_laynn pisze:A tak, zaproszenie

może czas pomyśleć o mini zlocie w fajnym gronie

Byłoby fajnie się spotkać, ale w tym roku będzie trudno to zrealizować. Muszę zjechać na południe, by znów zacząć chodzić po górach

Adrian pisze:Za niedługo to już bedzie klasyk, Wiola solo przez bazy namiotowe

Już w tym roku odeszłam trochę od klasyki

Nie może być nudno!
sprocket73 pisze:Wiolcia pisze:i zamieszkania na Podlasiu
Żartujesz? Tak daleko od gór się wyprowadzić?
jak to mówią, są "zady i walety" każdego rozwiązania. Nie narzekam

sprocket73 pisze:Wiolcia pisze:Wystarczyło tylko zwolnić się z pracy…
Ja czekam aż mnie wyrzucą

Eee, tam. Z Twoim wyrzuceniem z pracy to pewnie tak jak z tymi ciągłymi rozwodami po wycieczkach z Ukochaną

sprocket73 pisze:Wiolcia pisze:dzisiejszy dzień to także „skoki” w bok na bezszlakowe szczyciki
Tak robią tylko prawdziwi Ludzie Gór

Czuję się połechtana

sprocket73 pisze:Wiolcia pisze:zaczyna padać i jeśli skręcę kostkę albo stanie się „bógwico”, to może być „wesoło”…
Typowo kobieca histeria. Wstydź się!

To nie histeria, niekiedy zapala mi się lampka, czy czasem nie robię za dużej głupoty. Ostatnio mi się zapaliła, jak szłam sama o zmierzchu przez "dziwne", industrialne i totalnie nieturystyczne rejony Kairu. Ale nawet te lampki często skutecznie gaszę.
sprocket73 pisze:Wiolcia pisze:wyjść – wyjdę. Martwić się będę przy zejściu…
To jest dobre podejście. Ułańska fantazja, nigdy nie zawodzi. Możesz być z siebie dumna!

Jestem. Zeszłam bez szwanku.
sprocket73 pisze:Wiolcia pisze:szczyt do Korony Beskidu Sądeckiego
Warto robić korony, szczególnie te nieznane

Życia zabraknie na wszystkie.
sprocket73 pisze:Wiolcia pisze:Są tak wysokie, że nijak nie mogłabym na nie wejść
Może to nie ławki dla ludzi, tylko dla piesków

A Tobi lubi ławeczki z kolorowymi, zmieniającymi barwy, lampeczkami? Bo takowe tam były.
sprocket73 pisze:Wiolcia pisze:Docieram do niej koło 21, jeszcze bez latarki
Właściwa pora na zakończenie wycieczki. Trzeba wykorzystywać dzień do końca

W takim razie kolejnego dnia wykorzystałam go jeszcze lepiej.
buba pisze:Nowa moda doszła już tutaj, więc w drodze na szczyt mijam ławkę – giganta. Druga wieńczy koniec polany, na której stoi schronisko. Są tak wysokie, że nijak nie mogłabym na nie wejść. Nie, żebym próbowała…
To ja nie wiem ile tam jest tych ławek i czy mają zróżnicowany stopien trudnosci. Ławka znajdująca się przed schroniskiem, po prawej stronie (idąc od strony Rytra) okazała się bardzo łatwa do wejścia, nawet w stanie totalnie oślizgłym. A jak taka łamaga jak ja gdzieś wylezie - to wylezie raczej kazdy!
Ta od strony przekaźnika była wielka i nie weszłabym na nią. Do tej drugiej nawet już nie podchodziłam, choć wydawała mi się taka sama wielkościowo. Rozmawiałam nawet z koleżanką na temat tych ławek i też mówiła, że trudno tam wejść. Tylko nie wiem, którą z nich miała na myśli.
buba pisze:gdy za oknem wielka szarość
Wielka szarość mówisz... Te kolory, przestrzeń i rozległe widoki nazywasz szarością? Hmmm.. Tez bylismy w to lato na Przehybie i oględnie mówiąc - pogoda była troche gorsza

Widać różne są odcienie szarości

Po względnie stabilnym pogodowo dniu (choć pogody nie było) nagle zrobiło się szaro, ciemno i jakoś przytłaczająco, choć pora dnia nie była jeszcze późna.
buba pisze:poczuć klimat schroniska w tygodniu, gdy nie ma wielu ludzi,
Mysmy byli w niedziele i nie było nikogo. Tzn. było trzech panow ze Służby Lesnej, no i obsługa. I chyba przez półtorej godziny tam siedzielismy, czekając na cud, ktory nie nastąpił

i nikt wiecej nie przyszedł.
Czyli albo pogoda odstraszyła, albo to schronisko nie jest aż tak popularne. Obstawiam to pierwsze

Dobromił pisze:Dzień dobry. Ładnie się zaczyna.
Co do ławek to mam wrażenie, że za kilka lat połowa z nich się rozpadnie. Albo skończy w ogniskach.
Jak drewniane wieże widokowe, które fajnie wyglądają, ale po latach często są zamknięte, bo nie można ich użytkować.
A moda na ławki czy ścieżki w koronach drzew, jak to moda, minie. Bo przyjdzie coś innego. Strach się bać.