Rozpoczął się luty, sobota minęła spokojnie i leniwie, gdzieś na działce przed kominkiem, a w zasadzie kozą

Kolejny raz z Łukaszem ruszamy w bój, mimo że kolega lekko zmęczony i obolały po piątkowym chodzeniu po górach (robił klasyczną pętlę w żywieckim z Żabnicy Skałki), chętnie przystaje na propozycję zrobienia Pilska, tym bardziej że jeszcze tam nie był, fajnie mieć kogoś takiego, dla kogo wszystko jest nowe, jakoś człowiek ma z tego trochę więcej radości

O 6.00 jestem w Górkach po Łukasza i ruszamy do Korbielowa, plan jest prosty, wejść żółtym, a z powrotem przejść przez hale - Górowa - Jodłowcowa i Uszczawne, dla mnie tym razem też jest odrobina nowości, bo nigdy nie byłem na Hali Uszczawne.
Korbielów, parking pod knajpą, płatny parking, który mijamy i kawałek wyżej na trawie parkujemy za free



Na tej wycieczce robiłem test świeżo kupionego plecaka 50+10 z Quechua, wydaje się być w porządku, jakość spoko, cena też

Pogoda z rana całkiem przyzwoita, błękitne niebo i słoneczko, które powoli wychodziło na pobliski grzbiet.
My w całkiem dobrym tempie dochodzimy do ławek i stołu, gdzie robimy przerwę na kawę i coś na ząb, tam też przekazuję Łukaszowi specjalny prezent, taki sok do herbaty, o smaku rumowym, kto mieszkał na pograniczu z Czechami, lub przyjeżdżał do nich na zakupy dobrze wie co to jest expres rumowy do herbaty


wstaje nowy dzień
Stąd już tylko kawałek do schroniska, na niebo napłynęło sporo chmur i zaczynało się robić jakoś ponuro.
Mijamy schronisko i lecimy w stronę szczytu, Łukasz zalicza glebę już na początku podejścia na nartostradę, więc ochoczo zakładamy raczki

Ponura pogoda nie przeszkadzała w podziwianiu widoków, które wyłaniały się miarę nabierania wysokości, oczywiście najbardziej przyciągała wzrok Babia, przynajmniej mój …
Nie wiem czemu, ale jakoś wolę chodzić na Babią, choć na Pilsko też nie pogardzę

Na nartostradach lód i brak śniegu, wyciągi stoją, a turystów brak ! Widok wręcz niewiarygodny, po drodze na górę i z powrotem, spotkaliśmy ze 20 osób ? Oczywiście nie licząc ludzi w schronisku, bo tam było trochę więcej.
baterie słoneczne mają ciężkok w taką pogodę
jak jej nie lubić, kiedy ona taka fajna

jak widać ludzi brak !
jeden osobnik zjeżdża na dupie
widoki coraz szersze i dalsze
jak widać jest ciężko
Ależ mnie się to podoba !
jakieś Tatry się pojawiły
Docieramy na szczyt, oprócz nas jest może 5-6 osób, robię fotki trójce młodych ludzi ich telefonem, oni w odwecie robią nam fotkę przy ołtarzu i po chwili kiedy odchodzą zostajemy w zasadzie sami …
Pomyślał by kto, że w niedzielę, w ferie zimowe, na Pilsku nie będzie ludzi !? Miła niespodzianka

U nas widoki w stronę Tatr całkiem ładne, jakieś lasery nawet pojawiły się na niebie, Łukasz mega zadowolony widokami i to w każdą stronę, więc plan zrealizowany, zadowolony nowicjusz

Mimo że wieje i jest zimno, jest tak ładnie, że spędzamy na szczycie dłuższą chwilę, w końcu zmarznięci uciekamy w stronę schroniska.
Mnie się ciągle podobało !
Tak wygląda zadowolony z wycieczki kolega

odprawiliśmy egzorcyzmy ...
i zdobyliśmy szczyt w blasku chwały !
było coraz ładniej, ech
wykorzystałem postać nieznajomego, do foto.
zbliżała się czarna msza

Lecimy na krechę, którędy się dało, momentami całkiem stromo, ale z raczkami na nogach byliśmy odważni !
W schronisku zasiadamy na górze, zamawiamy po placku z gulaszem i kawie, pytam pana z obsługi czy zejdzie sprzedać mi przypinkę, mówi że nie ma czasu, ok może później … Pytam później, a ten znowu że nie, bo nie ma czasu ! Myślę sobie, ku.wa coś się komuś poj..ało, żebym jako klient chodził i się prosił żeby coś kupić ! Nosz kur.a nie ! Naszła mnie lekka złość, bo wpinki takiej nie mam w swojej kolekcji, w odwecie zachowuję się jak przystało na prawdziwego chama i zostawiam kubki po kawie na stoliku, niech sobie buc przyjdzie posprzątać, wychodzę zły

Na zewnątrz nadal ponuro …
ludzi nadal brak !
gdzie idziemy ?
Przed nami hale i chatka na Hali Górowej, która ku mojemu zdziwieniu była otwarta i jakaś pani siedział w środku, coś popijała, kiedy ja bez pardonu wsadziłem tam swoją facjatę, będąc pewnym że nikogo tam nie ma, a chciałem tylko sprawdzić czy jest otwarte

Wcześniej podziwiamy również skalny mur, który robi spore wrażenie, nachylenie zbocza pod murem też !
Wychodząc od chatki zahaczamy tylko o Halę Jodłowcową i od tego moment wszystko jest dla mnie nowe i nieznane

Mijamy rozejście pod Uszczawne Wyżne i odbijamy na czarny szlak, żeby po chwili cieszyć się fajnymi widokami i kolejną halą, ostatnia na trasie, Halą Uszczawne, bardzo fajne miejsce z widokiem na Babią i Pilsko, a dosłownie kawałek dalej wyłaniają się też Tatry

Hala Uszczawne nadaje się na biwak, można spokojnie wpisać na listę miejsc noclegowych.
wchodzimy w jesień
Hala Uszczawne
Królowa cały czas idzie z nami
Pilsko za nami już prawie znikło
pojawiły się jeszcze na koniec, zanim zniknęliśmy w lesie
Końcówka to miejscami strome zejście po luźnych kamieniach, liściach, błocie i lodzie, można się wywalić na kilka sposobów, w stylu dowolnym


Nam udaje się w całości dotrzeć do asfaltu i dalej do samochodu.
I taka to była wycieczka.