Barania Góra na ropoczęcie sezonu
: 2025-01-08, 20:45
Dobry wieczór.
Po półtoramiesięcznej przerwie od gór, w końcu udało się gdzieś ruszyć, rozpoczynamy nowy rok, kolejny sezon ! Samopoczucie i zdrowie tego dnia było na tak
Ja, Bartek i Łukasz dogadani już wcześniej, ruszyliśmy dwoma samochodami w stronę Wisełki Czarnej i Białej.
Przy Czarnej Wisełce zostawiamy jeden samochód, a drugim ruszamy na parking, przy Białej Wisełce.
Godzina 6.45 miły początek dnia Jest ciemno i pada deszcz, mimo wszystko pełni wigoru ruszyliśmy niebieskim szlakiem w stronę Kaskad Rodła.
Trochę śniegu się ostało, dlatego mogliśmy iść przy świetle jednej czołówki …
Kaskady minęły nam dość szybko, wkroczyliśmy w las, z nadzieją na szybkie dojście do wiatki, żeby zrobić przerwę śniadaniową i napić się gorącej kawy
Wstał już dzień, zrobiło się przyjemnie jasno, chmury zaczęły ustępować i robiło się coraz przyjemniej !
Przed nami kilka zakosów i wyjdziemy na grań, zanim tam dotarliśmy nad naszymi głowami pojawił się błękit ! Kto by się tego spodziewał, prognozy były raczej pesymistyczne, nawet zmieniłem filtr polaryzacyjny na zwykłe ochronne UV, a tu taka niespodzianka !
"to My, to My, stoimy tu jak świnki trzy "
niektórzy mają formę lepszą
ciekawość, natura człowieka
błękit nieba !
Łukasz ochoczo ruszył na przód, doszedł szybko na skałki, które niestety były całe w lodzie, więc nie dało się na nich swobodnie stanąć, lód + bardzo silny wiatr, to zły pomysł, ale próbował
Na horyzoncie Babia i Tatry w fajnym ciepłym świetle, dalej pięknie widoczna Mała Fatra, skąpana w przetaczającej się mgle.
Oprócz pięknych widoków, była też Ona! Śliczna w kolorze yellow banana, ledwo po remoncie, nowy lakier aż lśnił w promieniach słońca Wieża na Baraniej Górze dostała nowy oczojebny kolorek
panoramicznie Żywiecki i okolice
Tatery
Królowa ...
Na hali śniegu brak
Mała Fatra
a to znowu My kolega Łukasz chwali się forumową wpinką
Czantoria chowała się w barankach
Wiało jak diabli, więc nie przedłużaliśmy jakoś specjalnie pobytu na wieży i ruszyliśmy w stronę Przysłopu, szczerze mówiąc to od rana myślałem już o tym, że w schronisku zjemy sobie zupkę i napijemy się gorącej kawy
Pogoda oprócz tego że nam dopisała, to jej prognoza skutecznie odstraszyła dzikie tłumy, bo na szlaku było niewielu turystów …
Bartek opowiada o szczytach Małej Fatry, na której Łukasz jeszcze nie był
W schronisku bez problemu znajdujemy wolny stolik, zamawiamy i się delektujemy, żurek z jajkiem pyszny, sernik dobry, a kwaśnica ma wielki kawał żeberka jako wkładkę, wszystko pyszne i godne polecenia.
Szybko zaczęliśmy wycieczkę, to i szybko był jej koniec, zejście asfaltem minęło szybko i przyjemnie.
Palacze mają gorzej
Daleko nie ujechaliśmy i stanęliśmy w wielkim korku, jakiś wypadek przy rondzie w Wiśle !
No to nawrotka i lecimy przez Czechy, całe szczęście że była taka możliwość
Lekko ponad godzinkę później zameldowaliśmy się w Cieszynie.
I taka to byłą wycieczka.
Po półtoramiesięcznej przerwie od gór, w końcu udało się gdzieś ruszyć, rozpoczynamy nowy rok, kolejny sezon ! Samopoczucie i zdrowie tego dnia było na tak
Ja, Bartek i Łukasz dogadani już wcześniej, ruszyliśmy dwoma samochodami w stronę Wisełki Czarnej i Białej.
Przy Czarnej Wisełce zostawiamy jeden samochód, a drugim ruszamy na parking, przy Białej Wisełce.
Godzina 6.45 miły początek dnia Jest ciemno i pada deszcz, mimo wszystko pełni wigoru ruszyliśmy niebieskim szlakiem w stronę Kaskad Rodła.
Trochę śniegu się ostało, dlatego mogliśmy iść przy świetle jednej czołówki …
Kaskady minęły nam dość szybko, wkroczyliśmy w las, z nadzieją na szybkie dojście do wiatki, żeby zrobić przerwę śniadaniową i napić się gorącej kawy
Wstał już dzień, zrobiło się przyjemnie jasno, chmury zaczęły ustępować i robiło się coraz przyjemniej !
Przed nami kilka zakosów i wyjdziemy na grań, zanim tam dotarliśmy nad naszymi głowami pojawił się błękit ! Kto by się tego spodziewał, prognozy były raczej pesymistyczne, nawet zmieniłem filtr polaryzacyjny na zwykłe ochronne UV, a tu taka niespodzianka !
"to My, to My, stoimy tu jak świnki trzy "
niektórzy mają formę lepszą
ciekawość, natura człowieka
błękit nieba !
Łukasz ochoczo ruszył na przód, doszedł szybko na skałki, które niestety były całe w lodzie, więc nie dało się na nich swobodnie stanąć, lód + bardzo silny wiatr, to zły pomysł, ale próbował
Na horyzoncie Babia i Tatry w fajnym ciepłym świetle, dalej pięknie widoczna Mała Fatra, skąpana w przetaczającej się mgle.
Oprócz pięknych widoków, była też Ona! Śliczna w kolorze yellow banana, ledwo po remoncie, nowy lakier aż lśnił w promieniach słońca Wieża na Baraniej Górze dostała nowy oczojebny kolorek
panoramicznie Żywiecki i okolice
Tatery
Królowa ...
Na hali śniegu brak
Mała Fatra
a to znowu My kolega Łukasz chwali się forumową wpinką
Czantoria chowała się w barankach
Wiało jak diabli, więc nie przedłużaliśmy jakoś specjalnie pobytu na wieży i ruszyliśmy w stronę Przysłopu, szczerze mówiąc to od rana myślałem już o tym, że w schronisku zjemy sobie zupkę i napijemy się gorącej kawy
Pogoda oprócz tego że nam dopisała, to jej prognoza skutecznie odstraszyła dzikie tłumy, bo na szlaku było niewielu turystów …
Bartek opowiada o szczytach Małej Fatry, na której Łukasz jeszcze nie był
W schronisku bez problemu znajdujemy wolny stolik, zamawiamy i się delektujemy, żurek z jajkiem pyszny, sernik dobry, a kwaśnica ma wielki kawał żeberka jako wkładkę, wszystko pyszne i godne polecenia.
Szybko zaczęliśmy wycieczkę, to i szybko był jej koniec, zejście asfaltem minęło szybko i przyjemnie.
Palacze mają gorzej
Daleko nie ujechaliśmy i stanęliśmy w wielkim korku, jakiś wypadek przy rondzie w Wiśle !
No to nawrotka i lecimy przez Czechy, całe szczęście że była taka możliwość
Lekko ponad godzinkę później zameldowaliśmy się w Cieszynie.
I taka to byłą wycieczka.