Adrian pisze:Bardzo fajnie się zaczyna, solowa wędrówka od bazy do bazy, fajnie
Chodzenie po nieprzespanej nocy musi być bardzo fajne i motywujące
To źródło wody jest poniżej bazy w którym kierunku?
Trochę zabrakło tych godzin snu, ale pocieszającym był fakt, że mam dużo czasu i niezbyt długi dystans do przejścia.
Źródło jest w lesie. Gdy stoisz plecami do bazy, masz przed sobą wielką polanę po drugiej stronie ścieżki. Trzeba ją przeciąć i szukać wydeptanej drogi, która na końcu polany wprowadzi Cię w las. I idziesz nią tak długo, aż dojdziesz do źródła. Z pięć minut może całościowo.
_laynn pisze:Fajnie, że będzie co czytać!
Plan ciekawy, w sumie nie spałem jeszcze w bazach więc pisz, pisz a może mnie natchniesz jak buba do jakiejś wędrówki?
Tereny są Ci chyba znane, więc z natchnieniem będzie problem
Ja w bazach też raczej nie spałam, bardzo wybiórczo kiedyś, a od wielu lat już nie. Ale na kolejny rok mam w planach kolejne. Może się uda. A, jest oczywiście odznaka baz, w sumie chyba bym się już na jakąś łapała
http://ka.pttk.pl/odznaka-bazowa/Sebastian pisze:Fajnie, że wróciłaś do dłuższego pisania po przerwie. Wejście na Praszywkę Wielką z cięższym, "wędrówkowym" namiotem jest chyba pewnym wyczynem, tym bardziej że wcale nie musiałaś. Przez ciepłą i krótką zimę cykl wegetacji faktycznie przyspieszył, a lipcowe upały dołożyły swoje.
Jesienią, gdy już osiądę w domu, staram się coś napisać, by nie wyjść z wprawy. Co do wejścia na Praszywkę, to chodzi Ci o plecak, nie namiot? Fakt, plecak był duży, wędrówkowy, niosłam śpiwór i żarełko na cały pobyt (w sumie można było po drodze coś kupić do jedzenia, ale jadłam bardzo minimalistycznie i starczyło). Praszywka ma spore przewyższenie i trochę dobiło mnie lipcowe ciepło. Ale szłam po kawałku, interwałowo, i jakoś poszło
Ostatni taki zjazd miałam na Ostrej w Beskidzie Niskim, w czerwcu. Nazwa mówi sama za siebie. Cóż, trzeba się pogodzić z tym, że człowiek już nie taki młody i góry mogą mu dać w kość.