Z Matyski w niezbadany świat ...
: 2024-07-14, 15:31
Darz Szlak.
Ciężka praca nie pozwala człekowi ruszyć w teren w tygodniu. O poranku w tygodniu. Za to wieczorem ...
Po przepracowaniu w dobrym stylu całych pięciu dni pracy w Ogrodowcu i we mnie zawył Zew Górski. I to nie byle jaki. Wył od strony demonicznej góry Matyski. Sami widzicie ile mroku jest w tej nazwie. A co tam w nazwie ! To co jest na zboczu tej góry to wręcz woła o pomstę do piekła !
Sami widzicie, że ta wyprawa to było straszliwe wyzwanie. Do tego pogoda nad Żywiecczyzną była od paru dnia stała - zaczynało mocno padać od godziny 15, i tak sobie padało, warczało i błyskało do około 18. Dlatego stare wygi czyli my ruszyliśmy w bój dopiero po godzinie 18. Wcześniej walczyłem z kotami.
Start do Wyprawy miał miejsce z ostatniego parkingu w Radziechowach. Od razu wita nas stacja Drogi Krzyżowej. O tej Drodze krążą straszliwe słuchy. Tak straszne, że boję się o tym pisać. Poszukajcie, poczytajcie i przybywajcie.
Po przejściu wijącej się ulicy wychodzimy na świat. Wiecie kogo widzicie ?
Po chwili weszliśmy w strefę mroku i grozy.
Przy tym miejscu zatrzymałem się i zadumałem nad bardzo ciekawym przedstawieniem architektonicznym. Te kolumny ...
Jest coraz straszniej.
Na ukojenie nerwów. Tuż obok szlaku na Radziechowską.
Na tych gwoździach są wypisane grzechy.
A tam dymy nad trawami.
Zbliżamy się do końca.
Koniec.
Spójrzmy na Beskidy.
Nad Matyską czuwa Mroczna Postać.
Nie ma lekko. Po przejściu takiej Drogi Krzyżowej można ...
Jesteśmy z Ogrodowcem tak wstrząśnięci, że nie możemy wrócić na kwaterę. Tak nas to poruszyło, że ruszyliśmy dalej.
W niezbadany świat wzgórz nad Radziechowami i Twardorzeczką oraz Ostrym. Nikt przed nami tam nie był. Jesteśmy Odkrywcami.
Na początek jako pierwsi ludzie widzimy taki obraz : Grojec, kościół w Radziechowach, szkoła tamże i Komin.
Świat musi nam uwierzyć - to jest Matyska.
Odkrywca patrzy na świat.
Po lewej Góra Babia.
Nienazwany szczyt.
Tak ! Po prawej Skrzyczne i Ostre ! Wreszcie !
Zobaczyliśmy Bramę.
Te wody to Jezioro Żywieckie. Nikt wcześniej go z takiej perspektywy nie widział.
Żywiecki za Matyską.
Olbrzymi wał Beskidu Małego. Kolejne epokowe ujęcie.
Dzikie miejscowości u stóp.
Czy widzicie te rośliny ? Są tak bujne ponieważ rosną tutaj od powstania świata.
Tak się tutaj nachodziliśmy, że ścieżkę wydeptaliśmy. Ogrodowiec odpoczywa.
Spędziliśmy tam z trzy dni. Zapiski, zdjęcia, namiary. W końcu odkryliśmy nowy kawałek świata !
Ale trzeba było wracać do świata znanego.
W reklamówce mamy wszelkie informacje o tym miejscu. za niedługo wydamy je pismem.
Dotarliśmy do znanej już nam cywilizacji. Resztę dnia spędziliśmy na naukowych rozmowach.
P.s. Czy zostaliśmy pozaszlakowcami ?
Ciężka praca nie pozwala człekowi ruszyć w teren w tygodniu. O poranku w tygodniu. Za to wieczorem ...
Po przepracowaniu w dobrym stylu całych pięciu dni pracy w Ogrodowcu i we mnie zawył Zew Górski. I to nie byle jaki. Wył od strony demonicznej góry Matyski. Sami widzicie ile mroku jest w tej nazwie. A co tam w nazwie ! To co jest na zboczu tej góry to wręcz woła o pomstę do piekła !
Sami widzicie, że ta wyprawa to było straszliwe wyzwanie. Do tego pogoda nad Żywiecczyzną była od paru dnia stała - zaczynało mocno padać od godziny 15, i tak sobie padało, warczało i błyskało do około 18. Dlatego stare wygi czyli my ruszyliśmy w bój dopiero po godzinie 18. Wcześniej walczyłem z kotami.
Start do Wyprawy miał miejsce z ostatniego parkingu w Radziechowach. Od razu wita nas stacja Drogi Krzyżowej. O tej Drodze krążą straszliwe słuchy. Tak straszne, że boję się o tym pisać. Poszukajcie, poczytajcie i przybywajcie.
Po przejściu wijącej się ulicy wychodzimy na świat. Wiecie kogo widzicie ?
Po chwili weszliśmy w strefę mroku i grozy.
Przy tym miejscu zatrzymałem się i zadumałem nad bardzo ciekawym przedstawieniem architektonicznym. Te kolumny ...
Jest coraz straszniej.
Na ukojenie nerwów. Tuż obok szlaku na Radziechowską.
Na tych gwoździach są wypisane grzechy.
A tam dymy nad trawami.
Zbliżamy się do końca.
Koniec.
Spójrzmy na Beskidy.
Nad Matyską czuwa Mroczna Postać.
Nie ma lekko. Po przejściu takiej Drogi Krzyżowej można ...
Jesteśmy z Ogrodowcem tak wstrząśnięci, że nie możemy wrócić na kwaterę. Tak nas to poruszyło, że ruszyliśmy dalej.
W niezbadany świat wzgórz nad Radziechowami i Twardorzeczką oraz Ostrym. Nikt przed nami tam nie był. Jesteśmy Odkrywcami.
Na początek jako pierwsi ludzie widzimy taki obraz : Grojec, kościół w Radziechowach, szkoła tamże i Komin.
Świat musi nam uwierzyć - to jest Matyska.
Odkrywca patrzy na świat.
Po lewej Góra Babia.
Nienazwany szczyt.
Tak ! Po prawej Skrzyczne i Ostre ! Wreszcie !
Zobaczyliśmy Bramę.
Te wody to Jezioro Żywieckie. Nikt wcześniej go z takiej perspektywy nie widział.
Żywiecki za Matyską.
Olbrzymi wał Beskidu Małego. Kolejne epokowe ujęcie.
Dzikie miejscowości u stóp.
Czy widzicie te rośliny ? Są tak bujne ponieważ rosną tutaj od powstania świata.
Tak się tutaj nachodziliśmy, że ścieżkę wydeptaliśmy. Ogrodowiec odpoczywa.
Spędziliśmy tam z trzy dni. Zapiski, zdjęcia, namiary. W końcu odkryliśmy nowy kawałek świata !
Ale trzeba było wracać do świata znanego.
W reklamówce mamy wszelkie informacje o tym miejscu. za niedługo wydamy je pismem.
Dotarliśmy do znanej już nam cywilizacji. Resztę dnia spędziliśmy na naukowych rozmowach.
P.s. Czy zostaliśmy pozaszlakowcami ?