Magura i chata na Groniu (Beskid Śląski)
: 2024-04-28, 12:14
Trasa: Wilkowice Bystra PKP (396) - Bystra Górna (470) - Bystra Krakowska (670) - chata na Groniu (660) - trawers Magury (ok.950) - Pięć Dróg (941) - schronisko pod Klimczokiem (1052) - Magura (1109) - Lanckorona (754) - Wilkowice Bystra PKP (396)
Maksymalne przewyższenie: 713 m.
Suma wzniesień: ok. 970 m.
Całkowity czas wycieczki: 5 h. 50 min.
Druga tegoroczna wycieczka w rejonie podobnym do pierwszej. Start sezonu najwcześniej w historii działalności turystycznej. Taki mamy klimat.
Na powitanie ,,piramidka" Łysej Góry - ustrojstwo zainstalowane już w Beskidzie Małym.
Pierwsze ok. 4 km pisząc delikatnie, zbyt ciekawe nie są. Cały czas w dole po chodnikach w górę Bystrej. Po prostu trzeba było to ,,odfajkować".
W końcu spotykam szlak czerwony nieopodal miejsca zwanego ,,zajazd pod Źródłem". Łapię pierwsze poty, podejście niezbyt długie ale dosyć treściwe.
Potem fajny trawers stokami Magury aż do miejsca, które odkryłem w zeszłym roku i które niezmiennie mi się podoba. Chodzi o tzw. Chatę na Groniu a w zasadzie to, co tuż ponad nią.
Kotlina Żywiecka i Beskid Mały- grupa Magurki Wilkowickiej i Czupla.
W głębi po lewej m.in. Gaiki. Widać też dwa szpitale w tym jeden czynny.
Chcąc nie chcąc, czas opuścić to sympatyczne miejsce, bo wyższe cele czekają.
Co nieco pozaszlaków, trawersując szeroką drogą stokową (?) pożarową wschodnie i południowe zbocza Magury (mapa niezbyt dokładnie oddaje w tym miejscu rzeczywisty przebieg).
Pokazuje się po raz pierwszy Skrzyczne z bardzo nielicznymi już akcentami zimowymi.
Wina Tuska w pobliżu miejsca zwanego ,,Pięć Dróg"
Im wyżej tym lepiej, odsłania się Beskid Żywiecki.
Jest też rzekomo nudna Babia Góra. Ta nuda zatrzymała mnie w tym miejscu na jakieś pół godziny.
Beskid Śląski, na pierwszym planie grzbiet Beskidu Węgierskiego, dalej m. in. Czantoria i grzbiet ku Stożkowi. W oddali prawdopodobnie Beskid Śląsko-Morawski.
Co dziwne, mimo soboty i niezłej pogody, frekwencja w, jak i przy schronisku pod Magurą (Klimczokiem) co najwyżej umiarkowana.
Do samego Klimczoka mam ,,rzut beretem" dlatego oczywiście na niego....nie wchodzę. Daje sobie pretekst do powrotu przy okazji innej wycieczki.
Postanawiam zaznajomić się ze szczytem Magury. O zgrozo, pomimo tylu wieków jakie sobie liczę, nigdy wcześniej na szczycie Magury nie byłem. Ale w końcu i to nadrobiłem, wciąż się rozwijam
Liczyłem na szczególnie atrakcje widokowe wybierając jako zejście, grzbietowy szlak czerwony ale zawiodłem się.
Tu widoki owszem były ale głównie ,,prześwitowe" bez szerszych wolnych przestrzeni od drzew. I nie wiem jak, ominąłem ruiny basenu kąpielowego pod Magurą, mimo, iż mapa wskazuje, że znajdują się one tuż tuż przy szlaku.
Widok jakby znajomy
Przy tzw. ,,Lanckoronie" - bardzo oryginalny ołtarz trzeba przyznać.
Schodząc do stacji kolejowej niby nie należałoby się spodziewać już nic szczególnego. Ale pozory potrafią mylić.
Tuż nad górnymi zabudowaniami Bystrej. Świetne miejsce na posiadówę, co też rzecz jasna uczyniłem.
Beskid Żywiecki od Prusowa po Pilsko.
Na zdjęciu tego pewnie nie widać, ale oprócz Babiej Góry było też widać Tatry. Mimo relatywnie niskiej wysokości tej okolicy.
Cytując klasyka - ,,taka to była wycieczka".
Co dalej i kiedy ? Planów brak, co będzie co będzie. Pewnie głównie Beskid Śląski, Żywiecki i Mały bo logistycznie u mnie kiepsko na inne miejsca. Czyli powroty do miejsc znanych ale które nadal mam ochotę odwiedzać
Maksymalne przewyższenie: 713 m.
Suma wzniesień: ok. 970 m.
Całkowity czas wycieczki: 5 h. 50 min.
Druga tegoroczna wycieczka w rejonie podobnym do pierwszej. Start sezonu najwcześniej w historii działalności turystycznej. Taki mamy klimat.
Na powitanie ,,piramidka" Łysej Góry - ustrojstwo zainstalowane już w Beskidzie Małym.
Pierwsze ok. 4 km pisząc delikatnie, zbyt ciekawe nie są. Cały czas w dole po chodnikach w górę Bystrej. Po prostu trzeba było to ,,odfajkować".
W końcu spotykam szlak czerwony nieopodal miejsca zwanego ,,zajazd pod Źródłem". Łapię pierwsze poty, podejście niezbyt długie ale dosyć treściwe.
Potem fajny trawers stokami Magury aż do miejsca, które odkryłem w zeszłym roku i które niezmiennie mi się podoba. Chodzi o tzw. Chatę na Groniu a w zasadzie to, co tuż ponad nią.
Kotlina Żywiecka i Beskid Mały- grupa Magurki Wilkowickiej i Czupla.
W głębi po lewej m.in. Gaiki. Widać też dwa szpitale w tym jeden czynny.
Chcąc nie chcąc, czas opuścić to sympatyczne miejsce, bo wyższe cele czekają.
Co nieco pozaszlaków, trawersując szeroką drogą stokową (?) pożarową wschodnie i południowe zbocza Magury (mapa niezbyt dokładnie oddaje w tym miejscu rzeczywisty przebieg).
Pokazuje się po raz pierwszy Skrzyczne z bardzo nielicznymi już akcentami zimowymi.
Wina Tuska w pobliżu miejsca zwanego ,,Pięć Dróg"
Im wyżej tym lepiej, odsłania się Beskid Żywiecki.
Jest też rzekomo nudna Babia Góra. Ta nuda zatrzymała mnie w tym miejscu na jakieś pół godziny.
Beskid Śląski, na pierwszym planie grzbiet Beskidu Węgierskiego, dalej m. in. Czantoria i grzbiet ku Stożkowi. W oddali prawdopodobnie Beskid Śląsko-Morawski.
Co dziwne, mimo soboty i niezłej pogody, frekwencja w, jak i przy schronisku pod Magurą (Klimczokiem) co najwyżej umiarkowana.
Do samego Klimczoka mam ,,rzut beretem" dlatego oczywiście na niego....nie wchodzę. Daje sobie pretekst do powrotu przy okazji innej wycieczki.
Postanawiam zaznajomić się ze szczytem Magury. O zgrozo, pomimo tylu wieków jakie sobie liczę, nigdy wcześniej na szczycie Magury nie byłem. Ale w końcu i to nadrobiłem, wciąż się rozwijam
Liczyłem na szczególnie atrakcje widokowe wybierając jako zejście, grzbietowy szlak czerwony ale zawiodłem się.
Tu widoki owszem były ale głównie ,,prześwitowe" bez szerszych wolnych przestrzeni od drzew. I nie wiem jak, ominąłem ruiny basenu kąpielowego pod Magurą, mimo, iż mapa wskazuje, że znajdują się one tuż tuż przy szlaku.
Widok jakby znajomy
Przy tzw. ,,Lanckoronie" - bardzo oryginalny ołtarz trzeba przyznać.
Schodząc do stacji kolejowej niby nie należałoby się spodziewać już nic szczególnego. Ale pozory potrafią mylić.
Tuż nad górnymi zabudowaniami Bystrej. Świetne miejsce na posiadówę, co też rzecz jasna uczyniłem.
Beskid Żywiecki od Prusowa po Pilsko.
Na zdjęciu tego pewnie nie widać, ale oprócz Babiej Góry było też widać Tatry. Mimo relatywnie niskiej wysokości tej okolicy.
Cytując klasyka - ,,taka to była wycieczka".
Co dalej i kiedy ? Planów brak, co będzie co będzie. Pewnie głównie Beskid Śląski, Żywiecki i Mały bo logistycznie u mnie kiepsko na inne miejsca. Czyli powroty do miejsc znanych ale które nadal mam ochotę odwiedzać