Troche wiosny, trochę zimy z Kubalonki na Soszów
: 2024-03-09, 19:45
Powitać.
Zimo-wiosna, takie połączenie słów mi przyszło do głowy kiedy zakończyłem tą wycieczką …
Żeby nie mieć się zbyt dobrze, postanowiłem użyć komunikacji publicznej do zamknięcia pętli, samochodem dojechałem na Kubalonkę, skąd ruszyłem czerwonym szlakiem w kierunku Kiczory.
Początek to mocne promienie słońca i zmrożony las, idąc na Przełęcz Łączecko miałem wiosnę pełną gębą, śpiew ptaków, pełne słońce i piękną pogodę, wyżej drzewa były jeszcze białe, zmarznięte, w nocy chyba coś sypnęło ?
Kolejny etap to dojście na Kiczory, no i tutaj to już było naprawdę ciekawie, wiosna przeplatała się z zimą na całego ! Na tym odcinku góruje zima, momentami można by było pomyśleć że jeszcze mamy zimę w pełni
Kontrasty na każdym kroku, mocne słońce podbija jaskrawe kolory zieleni, a tuż obok drzewa oblepione ciężkim śniegiem, las paruje dogrzewany mocnymi promieniami.
Mijam skały, Krkawice i w końcu zasłużona przerwa w schronisku na Stożku.
Głody jakoś szczególnie nie byłem, bo podjadłem słodkiego na Kiczorach, ale spory kawałek szarlotki i kawkę jakoś zmieściłem
Chwilkę gadam z nowym pracownikiem, twierdził że był właścicielem schroniska w Bartnem, nie umiem potwierdzić bo nigdzie nie znalazłem jego zdjęcia.
Wypoczęty ruszam w stronę Soszowa, oczywiście wybieram zejście przez szczyt, na którym znajduję kamyczek biedronkę (to taka zabawa #kamyczki ba FB), zabieram go ze sobą, muszę go wywieźć gdzieś dalej przy najbliższej okazji.
Pod Cieślarem pasą się dwa koniki, chyba jakieś kucyki ? Niezbyt towarzyskie bydlęta, więc nie zabawiłem za długo
W zasadzie od zejścia ze Stożka to już tylko wiosna, cienka bielizna merino zaczyna być uciążliwa i sprawiać że momentami się mocno grzeję.
W powietrzu unoszą się jakieś dziwne chmury, czy to dym czy resztki mgły, a może smog ?
Ląduję w schronisku na Sowszowie, zamawiam pierogi ruskie z cebulką i kawę, mimo że jakoś strasznie głodny nie byłem to spałaszowałem wszystkie z wielką ochota, były pyszne
Trochę pogadałem z właścicielem i ruszyłem niebieskim szlakiem do Wisły Jawornika, taką opcje wybrałem na zejście.
Chciałem się wstrzelić żeby zdążyć na autobus, kolega który jeździ w Wispolu potwierdził mi rozkład, więc była szansa że coś pojedzie.
Jeden ucieka mi prawie spod nosa, a następny za kilkadziesiąt minut, co teraz ?
Nagle zauważam znajomych mi Youtuberów siedzących na przystanku, Paulę i Szybkiego "Szybkie Podróże" to moje pierwsze poznane na żywo "gwiazdy" YT.
Akurat czekali na innego Youtubera "Pirat Dyplomata" który miał ich zabrać do schroniska na Przysłopie, gdzie mają trzy dni prelekcji o swoich wyjazdach, miło było ich poznać.
A zaraz po tym spotkaniu podjechał DAS do Koniakowa, no pięknie ! Po kilkunastu minutach wysiadałem na Kubalonce, małe zakupy w sklepiku z pamiątkami i do domu.
I taka to była wycieczka.
Zimo-wiosna, takie połączenie słów mi przyszło do głowy kiedy zakończyłem tą wycieczką …
Żeby nie mieć się zbyt dobrze, postanowiłem użyć komunikacji publicznej do zamknięcia pętli, samochodem dojechałem na Kubalonkę, skąd ruszyłem czerwonym szlakiem w kierunku Kiczory.
Początek to mocne promienie słońca i zmrożony las, idąc na Przełęcz Łączecko miałem wiosnę pełną gębą, śpiew ptaków, pełne słońce i piękną pogodę, wyżej drzewa były jeszcze białe, zmarznięte, w nocy chyba coś sypnęło ?
Kolejny etap to dojście na Kiczory, no i tutaj to już było naprawdę ciekawie, wiosna przeplatała się z zimą na całego ! Na tym odcinku góruje zima, momentami można by było pomyśleć że jeszcze mamy zimę w pełni
Kontrasty na każdym kroku, mocne słońce podbija jaskrawe kolory zieleni, a tuż obok drzewa oblepione ciężkim śniegiem, las paruje dogrzewany mocnymi promieniami.
Mijam skały, Krkawice i w końcu zasłużona przerwa w schronisku na Stożku.
Głody jakoś szczególnie nie byłem, bo podjadłem słodkiego na Kiczorach, ale spory kawałek szarlotki i kawkę jakoś zmieściłem
Chwilkę gadam z nowym pracownikiem, twierdził że był właścicielem schroniska w Bartnem, nie umiem potwierdzić bo nigdzie nie znalazłem jego zdjęcia.
Wypoczęty ruszam w stronę Soszowa, oczywiście wybieram zejście przez szczyt, na którym znajduję kamyczek biedronkę (to taka zabawa #kamyczki ba FB), zabieram go ze sobą, muszę go wywieźć gdzieś dalej przy najbliższej okazji.
Pod Cieślarem pasą się dwa koniki, chyba jakieś kucyki ? Niezbyt towarzyskie bydlęta, więc nie zabawiłem za długo
W zasadzie od zejścia ze Stożka to już tylko wiosna, cienka bielizna merino zaczyna być uciążliwa i sprawiać że momentami się mocno grzeję.
W powietrzu unoszą się jakieś dziwne chmury, czy to dym czy resztki mgły, a może smog ?
Ląduję w schronisku na Sowszowie, zamawiam pierogi ruskie z cebulką i kawę, mimo że jakoś strasznie głodny nie byłem to spałaszowałem wszystkie z wielką ochota, były pyszne
Trochę pogadałem z właścicielem i ruszyłem niebieskim szlakiem do Wisły Jawornika, taką opcje wybrałem na zejście.
Chciałem się wstrzelić żeby zdążyć na autobus, kolega który jeździ w Wispolu potwierdził mi rozkład, więc była szansa że coś pojedzie.
Jeden ucieka mi prawie spod nosa, a następny za kilkadziesiąt minut, co teraz ?
Nagle zauważam znajomych mi Youtuberów siedzących na przystanku, Paulę i Szybkiego "Szybkie Podróże" to moje pierwsze poznane na żywo "gwiazdy" YT.
Akurat czekali na innego Youtubera "Pirat Dyplomata" który miał ich zabrać do schroniska na Przysłopie, gdzie mają trzy dni prelekcji o swoich wyjazdach, miło było ich poznać.
A zaraz po tym spotkaniu podjechał DAS do Koniakowa, no pięknie ! Po kilkunastu minutach wysiadałem na Kubalonce, małe zakupy w sklepiku z pamiątkami i do domu.
I taka to była wycieczka.