Spontan nr 2 - Cześć Opawski !
: 2023-02-11, 16:35
Hello, hello.
Dwa spontany w jednym tygodniu, czasem bywa i tak.
W środę wieczorem na forum pojawia się informacja, że w Beskid Śląski wybiera się Dawid (Opawski1), tak się złożyło że nie miałem konkretnych planów na wolny piątek, więc czemu nie !
Kolega przyjeżdża z daleka, trzeba się spotkać, bo kto wie kiedy nadarzy się kolejna okazja.
Dawid dzień wcześniej wyruszył z Ustronia, przez Równicę do schroniska na Błatniej, właśnie tam ustalamy miejsce spotkania.
O 7.30 parkuję furę pod kościołem w Brennej Centrum i między domami przechodzę do czarnego szlaku, który łączy się z zielonym i prowadzi przez Polanę Szarówka i Ranczo Błatnia, aż do schroniska.
Albo coś źle poszło w obliczeniach, albo szedłem za szybko, bo pod schroniskiem pojawiłem się prawie godzinę wcześniej niż umówiłem się z Dawidem.
Można powiedzieć że wpadamy na siebie w drzwiach wejściowych do schroniska …
Zamawiam kawę i spokojnie sobie czekam, na Dawida.
Podsuszam ciuchy przy kaloryferze, zajadam się pysznym pączkiem i popijam kawą, w schronisku o poranku całkiem spory ruch …
Koło 10.00 schodzi Dawid, ale nigdzie się nie spieszymy, siedzimy przy stoliku i gadamy, tak mija kolejna godzinka o 11.00 wyruszamy w trasę !
Kapliczka przy szlaku w porannych promieniach prezentuję się całkiem ładnie ...
Widok z Polany Szarówka
Ranczo Błatnia
Widać po ławkach, że śniegu jak na lekarstwo
Czy to zdjęcie oddaje klimat ?
No prawie, bo zaraz po wyjściu na zewnątrz zaczynamy pogawędkę z napotkaną parą
Idziemy w stronę Klimczoka, niebo jakieś zaniesione, słońce przyjemnie przyświeca, szło się całkiem przyjemnie.
Droga mijała nam na rozmowach o wszystkim i o niczym.
Wokół zrobiła się prawdziwa zima, drzewa oblepione śniegiem tworzyły przyciemniony tunel, kto nie lubi takiej zimy
Kiedy już widzimy Klimczok, pogoda zaczęła się sprawdzać i zgodnie z zapowiedzią, psuć.
Zrobiło się szaro i tak jakoś nijako, sznureczek ludzików podążał gęsiego w stronę schroniska na Klimczoku, a My po krótkim pobycie na szczycie, razem z nimi wszystkimi, jak po sznurku …
Dawid mówi, że jak tutaj jest, to zawsze jest tłum, ja miałem raczej odwrotnie, miałem bo kiedy wchodzimy do schroniska, to widzimy tylko wijący się tłum, ja staję w kolejce, a Dawid podejmuje wyzwanie znalezienia miejsca na Sali i udaje mu się
Grzane piwo wygląda jak kawa, a jedzenie podają w kubkach jak lody, ten świat dziwaczeje coraz bardziej
I znowu siedzimy sobie w schronisku.
Gadamy, jemy i pijemy …
Strasznie leniwie traktowaliśmy ten dzień
Panorama z Błatniej
Ładna ta zima, taka biała i w ogóle ...
Ładna ta górka, wygląda groźnie !
Ekipa tego dnia
Zrobił się lekko mrocznie
Klimczok
Zabójcze sople !
Ale przyszedł moment, że trzeba było w końcu wyjść i ruszyć w drogę, tym razem każdy w swoją stronę.
Dawid niebieskim szlakiem do Bystrej, a ja czerwonym do Chaty Wuja Toma i dalej żółtym do Brennej Bukowej.
Dawid zabiera ze sobą w dalszą podróż, jeszcze dwa #kamyczki , ja jeden zostawiam pod schroniskiem i ruszamy w swoje strony.
Sprawdzam o której jedzie mi autobus do Brennej Centrum i ruszam czasu mam sporo, a szło mi się tak dobrze, że na Karkoszczonce jest o wiele wcześniej, skoro idzie tak dobrze, to ruszam żwawo dalej !
Po drodze na niebie zaczynają tworzyć się piękne fale i w sumie z takim widokiem kończę wycieczkę, bo w pewnym momencie się orientuję, że zejście poszło mi tak sprawnie, że powinienem zdążyć na wcześniejszy autobus …
Hehe, niektórzy to mają szczęście, zdążyłem idealnie, właściwie wszedłem na przystanek w momencie kiedy nadjeżdżał autobus
Byłem tylko ja i kierowca, chwilę pogadaliśmy i już wysiadałem w Brennej Centrum.
To był bardzo udany dzień i fajna wycieczka, ja wróciłem do domu, a Dawid dotarł do Chatki na Rogaczu, na swój kolejny nocleg … Ale to już jego osobna historia
Po wyjściu ze schroniska, świat zrobił się bardziej przyjazny
Trawers Klimczoka
Jeżdżą se
ChWT
Zaczęło się robić ciekawie ...
I taka to była wycieczka.
Dwa spontany w jednym tygodniu, czasem bywa i tak.
W środę wieczorem na forum pojawia się informacja, że w Beskid Śląski wybiera się Dawid (Opawski1), tak się złożyło że nie miałem konkretnych planów na wolny piątek, więc czemu nie !
Kolega przyjeżdża z daleka, trzeba się spotkać, bo kto wie kiedy nadarzy się kolejna okazja.
Dawid dzień wcześniej wyruszył z Ustronia, przez Równicę do schroniska na Błatniej, właśnie tam ustalamy miejsce spotkania.
O 7.30 parkuję furę pod kościołem w Brennej Centrum i między domami przechodzę do czarnego szlaku, który łączy się z zielonym i prowadzi przez Polanę Szarówka i Ranczo Błatnia, aż do schroniska.
Albo coś źle poszło w obliczeniach, albo szedłem za szybko, bo pod schroniskiem pojawiłem się prawie godzinę wcześniej niż umówiłem się z Dawidem.
Można powiedzieć że wpadamy na siebie w drzwiach wejściowych do schroniska …
Zamawiam kawę i spokojnie sobie czekam, na Dawida.
Podsuszam ciuchy przy kaloryferze, zajadam się pysznym pączkiem i popijam kawą, w schronisku o poranku całkiem spory ruch …
Koło 10.00 schodzi Dawid, ale nigdzie się nie spieszymy, siedzimy przy stoliku i gadamy, tak mija kolejna godzinka o 11.00 wyruszamy w trasę !
Kapliczka przy szlaku w porannych promieniach prezentuję się całkiem ładnie ...
Widok z Polany Szarówka
Ranczo Błatnia
Widać po ławkach, że śniegu jak na lekarstwo
Czy to zdjęcie oddaje klimat ?
No prawie, bo zaraz po wyjściu na zewnątrz zaczynamy pogawędkę z napotkaną parą
Idziemy w stronę Klimczoka, niebo jakieś zaniesione, słońce przyjemnie przyświeca, szło się całkiem przyjemnie.
Droga mijała nam na rozmowach o wszystkim i o niczym.
Wokół zrobiła się prawdziwa zima, drzewa oblepione śniegiem tworzyły przyciemniony tunel, kto nie lubi takiej zimy
Kiedy już widzimy Klimczok, pogoda zaczęła się sprawdzać i zgodnie z zapowiedzią, psuć.
Zrobiło się szaro i tak jakoś nijako, sznureczek ludzików podążał gęsiego w stronę schroniska na Klimczoku, a My po krótkim pobycie na szczycie, razem z nimi wszystkimi, jak po sznurku …
Dawid mówi, że jak tutaj jest, to zawsze jest tłum, ja miałem raczej odwrotnie, miałem bo kiedy wchodzimy do schroniska, to widzimy tylko wijący się tłum, ja staję w kolejce, a Dawid podejmuje wyzwanie znalezienia miejsca na Sali i udaje mu się
Grzane piwo wygląda jak kawa, a jedzenie podają w kubkach jak lody, ten świat dziwaczeje coraz bardziej
I znowu siedzimy sobie w schronisku.
Gadamy, jemy i pijemy …
Strasznie leniwie traktowaliśmy ten dzień
Panorama z Błatniej
Ładna ta zima, taka biała i w ogóle ...
Ładna ta górka, wygląda groźnie !
Ekipa tego dnia
Zrobił się lekko mrocznie
Klimczok
Zabójcze sople !
Ale przyszedł moment, że trzeba było w końcu wyjść i ruszyć w drogę, tym razem każdy w swoją stronę.
Dawid niebieskim szlakiem do Bystrej, a ja czerwonym do Chaty Wuja Toma i dalej żółtym do Brennej Bukowej.
Dawid zabiera ze sobą w dalszą podróż, jeszcze dwa #kamyczki , ja jeden zostawiam pod schroniskiem i ruszamy w swoje strony.
Sprawdzam o której jedzie mi autobus do Brennej Centrum i ruszam czasu mam sporo, a szło mi się tak dobrze, że na Karkoszczonce jest o wiele wcześniej, skoro idzie tak dobrze, to ruszam żwawo dalej !
Po drodze na niebie zaczynają tworzyć się piękne fale i w sumie z takim widokiem kończę wycieczkę, bo w pewnym momencie się orientuję, że zejście poszło mi tak sprawnie, że powinienem zdążyć na wcześniejszy autobus …
Hehe, niektórzy to mają szczęście, zdążyłem idealnie, właściwie wszedłem na przystanek w momencie kiedy nadjeżdżał autobus
Byłem tylko ja i kierowca, chwilę pogadaliśmy i już wysiadałem w Brennej Centrum.
To był bardzo udany dzień i fajna wycieczka, ja wróciłem do domu, a Dawid dotarł do Chatki na Rogaczu, na swój kolejny nocleg … Ale to już jego osobna historia
Po wyjściu ze schroniska, świat zrobił się bardziej przyjazny
Trawers Klimczoka
Jeżdżą se
ChWT
Zaczęło się robić ciekawie ...
I taka to była wycieczka.