Chrobacza Łąka i kamieniołom (Beskid Mały)
: 2022-10-27, 17:01
Trasa: Zarnówka Mała (320-303) - trawers Bujakowskiego Gronia (ok. 520-573) - Kamieniołom pod Chrobaczą Łąką (ok.550) - Chrobacza Łąka (828) - przeł. u Panienki (739) - Groniczki (833) - Gaiki (816) - Czupel (654) - Bielsko Biała Straconka (420)
Dystans: 18,9 km
Maksymalne przewyższenie: 536 m
Suma wzniesień: ok. 995 m
Mapka wycieczki:
Profil wycieczki:
Mój sezon turystyczny powoli dobiega końca, dzień coraz krótszy, świty coraz późniejsze ale coś tam jeszcze ,,dreptam".
Jesień to okazja na ,,czyszczenie" odcinków, które dotąd z różnych powodów pomijałem.
Żarnówka Mała zapora - pogoda średnia ale nie jest też zła. Widać Jezioro Międzybrodzkie i Magurkę Wilkowicką z Czuplem. Niezmiennie lubię ten widok.
Wybieram szlak niebieski, trawersujący Bujakowski Groń i Chrobaczą Łąke. Las w rezerwacie ,,Zasolnica" pisząc w skrócie, jest unikalny, piękny, cudny itd. Bardzo polecam. Strome stoki, dywany liści a wszystko to w towarzystwie buczyny karpackiej. Jak widać bywa ostro....
Ale łagodnych odcinków też nie brakuje.
W miejscu zwanym Las Waliska, niestandardowa wersja Jeziora Czaniec i Bukowskiego Gronia. Odwiedzajcie, póki młodnik nie podrośnie.
Będąc już w górnej części Kóz, gubię szlak ale jakoś w końcu trafiam na.....
Jestem tam pierwszy raz i miejsce jest bardzo ciekawe. Ludziów brak.
Podchodzę bezpośrednio pod imponującą odkrywkę fliszu karpackiego.
Takimi wagonikami transportowano urobek.
Staram się znaleźć szlak papieski znakowany na mapy cz. kolorem żółtym (na mapie papierowej w ogóle go nie mam).
Krążę kilka razy wokół jeziora i nic...w końcu obchodzę je z lewej strony, wchodzę w las i idę ,,na krechę" Jest kure**** stromo ale wkrótce natrafiam na szlak zielony.
Bądźcie czujni, szlak papieski żółty został zlikwidowany i na Chorobaczą Łąka prowadzi ,,normalny" szlak zielony. Też bardzo stromy, jeden z bardziej stromych, jaki znam z Beskidów.
Pod koniec przybiera on formę trawersu prowadzącego wąską ścieżką po stromym zboczu, przypominającą nieco w stylu fragment szlaku żółtego z Hali Miziowej w kierunku Pilska.
Po wejściu na grań i szczyt Chrobaczej Łąki wita mnie ,,milusi" bardzo silny wiatr.
Na chwilę odwiedzam niewielką polankę przy schronisku. Jakościowo widoki wysokiej klasy ale przy tej pogodzie....nie tym razem.
Od lewej Kiczera i Żar a w głębi Jaworzyna. W oddali ,,majączą" szczyty Beskidu Żywieckiego.
Czupel i Rogacz czyli najwyższe partie Beskidu Małego.
Jak na ,,złość" - im bliżej końca wycieczki tym pogoda...lepsza.
Tu ,,najwyższe czynniki" Beskidu Małego z bliskich okolic przeł. u Panienki.
Poniżej Gaików a powyżej Czupla, cieszy mnie naprawiona ,,Ambonka Pani Jolci" - spędzam tam ponad pół godziny.
Powód jak najbardziej uzasadniony. W dole Bielsko-Biała i nie tylko.
Jak też Magura z Klimczokiem i Szyndzielnią - niezmiennie lubię tą niszową ,,miejscówkę".
Koniec dramatu następuje przy kościele MB Boskiej Pocieszenia w Bielsku-Białej Straconce.
Kolejny dzień na plus, pogoda z gatunku ,,dupy nie urywa" ale tragicznie też nie było, wiatr (a wiało bardzo mocno tego dnia) też czerepu nie urwał, także wycieczka na plus
Dystans: 18,9 km
Maksymalne przewyższenie: 536 m
Suma wzniesień: ok. 995 m
Mapka wycieczki:
Profil wycieczki:
Mój sezon turystyczny powoli dobiega końca, dzień coraz krótszy, świty coraz późniejsze ale coś tam jeszcze ,,dreptam".
Jesień to okazja na ,,czyszczenie" odcinków, które dotąd z różnych powodów pomijałem.
Żarnówka Mała zapora - pogoda średnia ale nie jest też zła. Widać Jezioro Międzybrodzkie i Magurkę Wilkowicką z Czuplem. Niezmiennie lubię ten widok.
Wybieram szlak niebieski, trawersujący Bujakowski Groń i Chrobaczą Łąke. Las w rezerwacie ,,Zasolnica" pisząc w skrócie, jest unikalny, piękny, cudny itd. Bardzo polecam. Strome stoki, dywany liści a wszystko to w towarzystwie buczyny karpackiej. Jak widać bywa ostro....
Ale łagodnych odcinków też nie brakuje.
W miejscu zwanym Las Waliska, niestandardowa wersja Jeziora Czaniec i Bukowskiego Gronia. Odwiedzajcie, póki młodnik nie podrośnie.
Będąc już w górnej części Kóz, gubię szlak ale jakoś w końcu trafiam na.....
Jestem tam pierwszy raz i miejsce jest bardzo ciekawe. Ludziów brak.
Podchodzę bezpośrednio pod imponującą odkrywkę fliszu karpackiego.
Takimi wagonikami transportowano urobek.
Staram się znaleźć szlak papieski znakowany na mapy cz. kolorem żółtym (na mapie papierowej w ogóle go nie mam).
Krążę kilka razy wokół jeziora i nic...w końcu obchodzę je z lewej strony, wchodzę w las i idę ,,na krechę" Jest kure**** stromo ale wkrótce natrafiam na szlak zielony.
Bądźcie czujni, szlak papieski żółty został zlikwidowany i na Chorobaczą Łąka prowadzi ,,normalny" szlak zielony. Też bardzo stromy, jeden z bardziej stromych, jaki znam z Beskidów.
Pod koniec przybiera on formę trawersu prowadzącego wąską ścieżką po stromym zboczu, przypominającą nieco w stylu fragment szlaku żółtego z Hali Miziowej w kierunku Pilska.
Po wejściu na grań i szczyt Chrobaczej Łąki wita mnie ,,milusi" bardzo silny wiatr.
Na chwilę odwiedzam niewielką polankę przy schronisku. Jakościowo widoki wysokiej klasy ale przy tej pogodzie....nie tym razem.
Od lewej Kiczera i Żar a w głębi Jaworzyna. W oddali ,,majączą" szczyty Beskidu Żywieckiego.
Czupel i Rogacz czyli najwyższe partie Beskidu Małego.
Jak na ,,złość" - im bliżej końca wycieczki tym pogoda...lepsza.
Tu ,,najwyższe czynniki" Beskidu Małego z bliskich okolic przeł. u Panienki.
Poniżej Gaików a powyżej Czupla, cieszy mnie naprawiona ,,Ambonka Pani Jolci" - spędzam tam ponad pół godziny.
Powód jak najbardziej uzasadniony. W dole Bielsko-Biała i nie tylko.
Jak też Magura z Klimczokiem i Szyndzielnią - niezmiennie lubię tą niszową ,,miejscówkę".
Koniec dramatu następuje przy kościele MB Boskiej Pocieszenia w Bielsku-Białej Straconce.
Kolejny dzień na plus, pogoda z gatunku ,,dupy nie urywa" ale tragicznie też nie było, wiatr (a wiało bardzo mocno tego dnia) też czerepu nie urwał, także wycieczka na plus