Mszana Dolna - Ćwilin
: 2022-10-19, 19:18
Na Ćwilin, drugi pod względem wysokości szczyt Beskidu Wyspowego, prowadzą cztery drogi. Dwie z nich można określić jako normalne, jedna jest krótka i bardzo stroma, a jedna długa, łagodna i bardzo widokowa.
Te dwa normalne to przyjemne podejścia niebieskim szlakiem z Jurkowa i beszlakowe wyjście z Wilczyc, po północnej stronie Ćwilina mamy "ścianę śmierci” z przełęczy Gruszowiec, gdzie na dystansie 1,8 km pokonuje się prawie 400 metrów przewyższenia, zaś najdłuższy szlak wiodący na tę górę to żółty szlak z Mszany Dolnej - długa na 10 km widokowa ścieżka przez łąki i polany Beskidu Wyspowego, podobno bardzo fotogeniczna, Sokół nazwał ją nawet "Cienkowem Beskidu Wyspowego". Ten żółty szlak dziś wybieram.
Legenda głosi, te Kazimierz Sosnowski, popularyzator beskidzkich wycieczek z pierwszej połowy XX wieku, miedzy innym inicjator powstania w 1929 Głównego Szlaku Beskidzkiego, będąc na tym szczycie i widząc unoszące się dookoła pojedyncze wierzchołki górskie przypominające morskie wyspy, nazwał te góry Beskidem Wyspowym. Nazwa góry, pochodząca od niemieckiego „Zwiling” oznaczającego bliźniaka, wywodzi się od niemieckich osadników jeszcze z czasów Kazimierza Wielkiego.
Szlak lekko modyfikuję, bo wydaje mi się, że odkryte tereny leżące na południe od początku żółtego szlaku oraz sam wierzchołek Wsołowej są atrakcyjniejsze widokowo, poza tym chcę się po tej stronie zasadzić na wschód słońca. Bezszlakowy odcinek jest zaznaczony na poniższej mapie na czerwono.
Będę wracał tą samą trasą – głównie żółtym szlakiem. Nie jestem zwolennikiem robienia pętli za wszelką cenę, bardziej ambitni turyści mogą się pokusić o zejście do Wilczyc i przejście przez Ogorzałą i Ostrą, nie pożałują. W krótki jesienno - zimowy dzień powrót tą samą trasą ma tę zaletę, że słońce świeci z innej strony i światło inaczej się układa, czego doświadczę w szczególności w rejonie Czarnego Działu.
Wycieczka ma miejsce na początku października. Wyruszam z Krakowa wcześnie rano, żeby się załapać na poranne mgły nad Mszana Dolną. Zjawiam się na miejscu tuż po piątej rano (słońce tego dnia wschodzi o 6.48) i parkuję samochód na ul. Zielonej przy wiadukcie kolejowym. Niestety, mgieł nie ma, za to jest czyste, rześkie, zimne powietrze przedświtu. Ruszam w drogę i wychodzę nad zabudowania. Jestem dość wcześnie, miałem nadzieję na mgliste pejzaże z Luboniem Wielkim na horyzoncie, ale w tym zakresie lipa. Czekam na polach nad Zązkami, słońce przymierza się do wschodu nad Ostrą. Cały rejon widoczny z tych pól to łąkowo-polne wzgórza nad Mszana Dolną, piękne tereny wycieczkowe: Ostra, Bucznik, Witów, Kocia Górka, wszystkie już zaliczone w ostatnich latach.
Słońce zaczyna oświetlać wierzchołki gór.
Luboń Wielki
Kudłoń
Bucznik, Kudłoń
Potem pojawia się nad Ogorzałą i zaczyna stopniowo oświetlać całą dolinę Mszanki.
Ścieżkami i łąkami dochodzę pod Wsołową.
Kocia Górka
Zasiadam na łące po południowej stronie góry. Widok jest jeszcze rozleglejszy, jak ze wschodu słońca wcześniej.
Gorc, Kudłoń, w dole Janie
Śnieżnica
Ćwilin
słońce nad Ostrą i Ogorzałą
Szczebel
Za Wsołową dołączam do żółtego szlaku, który aż za Czarny Dział wiedzie w zasadzie po płaskim i po drodze przechodzi przez kilka widokowych polan.
Na jedno z miejsc widokowych chciałem zwrócić uwagę, bo jest ono najlepsze na całej tracie, a nie widać go ze szlaku. Ścieżka prowadzi dołem pochyłej polany i po jej prawej stronie widać tylko pochyle trawiaste wzniesienie. To jest tutaj:
Więcej zdjęć z niego zamieszczę w drugiej części wpisu, pokazującej zejście z Ćwilina – wtedy było tu zdecydowanie lepsze światło. Aż za Czarny Dział taka przeplatanka leśno - łąkowa.
Wsołowa po prawej
Lubogoszcz
Ciecień
Potem szlak prowadzi lasem aż pod wierzchołek Ćwilina. Tam las rzednie, pojawiają się widoki na zachodnią stronę – też zaprezentuję je podczas zejścia. Tak, tak, będzie lepsze światło.
samiuśki czubeczek Ćwilina
Po południowej stronie szczytu znajduje się rozległa Polana Michurowa, jedna z największych polan beskidzkich, jak wiele innych systematycznie zarastająca po zaprzestaniu w latach 70-80 XX wieku wypasu i pozyskiwania siana. Na szczęście porastające ją badyle nie są jeszcze zbyt wysokie i nie zasłaniają widoku od Mogielicy przez Tatry aż po pasmo Policy.
Na polanie stoi pod rozłożystym drzewem polowy ołtarz wzniesiony w 2000 roku oraz pomnik JP2, jakżeby inaczej. Z tym drzewem, teraz porośniętym kolorowymi liśćmi tworzą fotogeniczną kompozycję. Po obejściu polany zalegam tam sobie na długą sjestę.
Luboń Wielki, Babia Góra
coś dla Dobromiła
kolorki
na horyzoncie Tatry Zachodnie
Mogielica
na horyzoncie Tatry Wysokie
ołtarz polowy i pomnik JP2
Na szczycie kolory są bardziej intensywne niż na szlaku.
Z powodów, o których pisałem na początku relacji, wracam tą samą trasą.
Lubogoszcz, Pękalówka
Babia Góra, Luboń Wielki, Szczebel, Lubogoszcz
Lubogoszcz
Kierujące się na zachód słońce podbija wczesnojesienną kolorystykę Ćwilina, Mogielicy i Ogorzałej. Z prawdziwą przyjemnością zaliczam kolejne polany w drodze powrotnej do Mszany Dolnej, w tym tę poza szlakiem, o której pisałem wcześniej.
na Czarnym Dziale - Ćwilin, Mogielica
Ogorzała
Idę na polanę widokową nad Łostówką. Szerokie plany i detale.
Mogielica
zbocza Ogorzałej i Kudłoń
Ćwilin, Mogielica, Ogorzała
Lubogoszcz
Pierwotnie planowałem zejście żółtym szlakiem aż do Mszany Dolnej, ale na skrzyżowaniu ścieżek pod Wsołową widzę, że Szczebel jest kiepsko oświetlony, tj. pod słońce, za to na stokach Ostrej i Bucznika mam śliczne popołudniowe światełko. Pisałem wcześniej, że nie lubię robić pętli "na siłę“, podejmuję decyzję o powrocie do Mszany Dolnej tą samą drogą - przez łąki po południowej stronie Wsołowej. Tam też robię sobie ostatni krajobrazowy postój.
Luboń Wielki, Szczebel
rozdroże pod Wsołową
w drodze na Wsołową - Śnieżnica, Ćwilin
Na Wsołowej ostatni postój.
Gdy schodzę nad Mszankę, słońce jest już nisko nad Luboniem Wielkim.
nad Mszanką
Wychodzi na to, że optymalnie wykorzystałem krótki październikowy dzień.
Jako podsumowanie widokowej wycieczki panorama spod Wsołowej: