2022.08.15: Potrójna przez Jawornicę (Beskid Mały)
: 2022-08-20, 10:20
Trasa: Targanice Kościół (400) - Jawornica (830) - Potrójna (892) - przeł. Kocierska (718) - Nowa Wieś (460) -Targanice Kościół (400)
Maksymalne przewyższenie: 492 m
Suma wzniesień: ok. 520 m
Dystans: 13,7 km
Całkowity czas wycieczki: 3 h. 40 min.
Mapka trasy:
Profil trasy:
Tego dnia zbyt dużo czasu nie miałem, stąd wycieczka relatywnie krótka. Ale lepsza taka niż żadna. Szczególnie że udało się ,,zmazać białe plamy" beskidzkie.
Kościół w Targanicach o poranku - godzina jak widać.
Podejście na Jawornicę, jest strome. Nawet bardzo strome ale mniej więcej od 2/3 szlaku już dużo łagodniejsze.
Znad Targanic ładny i nieszablonowy widok na Kotlinę Oświęcimską.
W kierunku Złotej Góry.
Sama Jawornica, na której jestem po raz pierwszy, nie oferuje żadnych widoków. Ale na swój sposób jest ciekawa historycznie. Na jej szczycie mamy kilkunastometrowy krzyż. Został on ufundowany na pamiątkę śmierci 4 narciarzy z andrychowskiego Klubu Sportowego „Beskid”, którzy zginęli tragicznie na Babiej Górze w nocy z 14 na 15 lutego 1935. Choć sam krzyż na zdjęciach które widziałem w internecie, wydaje się większy niż w rzeczywistości.
Nieopodal już niemal całkowicie zarosłe fundamenty schronu turystycznego z 1937 roku. Należał on do Sekcji Narciarskiej Klubu Sportowego „Beskid” w Andrychowie.
Dalsza wędrówka przebiega w zasadzie płasko. Po pewnym niezbyt długim czasie pojawiam się na głównym, wschodnim szczycie Potrójnej.
,,Gra" światła sprawiła, że poczułem jakby jesień....
Co prawda, Potrójna ma nie do końca wykorzystany potencjał widokowy przez przysłaniające drzewa ale co nieco widać. Całkiem ładnie widać.
W kierunku Leskowca.
Z prawej Łamana Skała.
Beskid Śląski ze Skrzycznem i Baranią Górą.
W oddali lekko z prawej ,,Królowa Beskidów".
Po prawicy Pilsko.
Zachodni szczyt Potrójnej, uznawany przez wielu za główny.
Miło wędrować w takich okolicznościach przyrody. Owocująca jarzębina - czyżby oznaka, że jesień już gdzieś się ,,czai" ?
Na kolejnym szczycie Potrójnej dłuższy ,,popas". I powrót w myślach do czasów klasy maturalnej, gdzie w ramach szkolnej wycieczki, spaliśmy w chatce studenckiej pod Potrójna, ja na poddaszu w tzw. ,,Szpakówce". Dla każdego z nas pierwsze wrażenie szokujące - warunki mega spartańskie. A mimo to, już po pierwszym noclegu i nocnym wyjściu na Potrójną (cześć grupy wzorcowo na tym odcinku się....pogubiła ), nikt już nie narzekał i za nic nie chciał wracać do domu. To właśnie ,,magia klimatu"
Pasmo Bukowskiego Gronia.
Przełęcz Kocierska i granica województwa śląskiego i małopolskiego. Co ciekawe np. Żywiec leży administracyjnie w województwie śląskim, choć jego związki ze Śląskiem (w przeciwieństwie do Małopolski) są nikłe.
Schodzę szlakiem czarnym, którym nigdy wcześniej nie szedłem. W planie było zwiedzenie tzw. Warowni na Trakcie, tj. ciekawej wychodni skalnej. Wydawało mi się, że ta wychodnia jest bezpośrednio przy szlaku. No właśnie....wydawało mi się...Wobec czego wzorcowo ją....przegapiłem. Zorientowałem się o tym, gdy już zszedłem stosunkowo nisko.
Smutki koję z tego powodu widokiem z Targanic na Wielką Bukową (?)
Jak też na kolejną ,,biała plamę" Beskidu Małego tj. w kierunku Porębskiego Gronia i Złotej Góry.
Było krótko ale było fajnie. Bo góry, niezła pogoda i optymalna temperatura. Na pewno inni chodzą w miejsca piękniejsze, bardziej niszowe ale mimo to i tak jestem zadowolony. Z tego co uda się przejść i zobaczyć. To turystyka na skalę moich możliwości logistycznych. I nie czuje się z tego powodu gorszy od nikogo.
Z Bogiem.
Maksymalne przewyższenie: 492 m
Suma wzniesień: ok. 520 m
Dystans: 13,7 km
Całkowity czas wycieczki: 3 h. 40 min.
Mapka trasy:
Profil trasy:
Tego dnia zbyt dużo czasu nie miałem, stąd wycieczka relatywnie krótka. Ale lepsza taka niż żadna. Szczególnie że udało się ,,zmazać białe plamy" beskidzkie.
Kościół w Targanicach o poranku - godzina jak widać.
Podejście na Jawornicę, jest strome. Nawet bardzo strome ale mniej więcej od 2/3 szlaku już dużo łagodniejsze.
Znad Targanic ładny i nieszablonowy widok na Kotlinę Oświęcimską.
W kierunku Złotej Góry.
Sama Jawornica, na której jestem po raz pierwszy, nie oferuje żadnych widoków. Ale na swój sposób jest ciekawa historycznie. Na jej szczycie mamy kilkunastometrowy krzyż. Został on ufundowany na pamiątkę śmierci 4 narciarzy z andrychowskiego Klubu Sportowego „Beskid”, którzy zginęli tragicznie na Babiej Górze w nocy z 14 na 15 lutego 1935. Choć sam krzyż na zdjęciach które widziałem w internecie, wydaje się większy niż w rzeczywistości.
Nieopodal już niemal całkowicie zarosłe fundamenty schronu turystycznego z 1937 roku. Należał on do Sekcji Narciarskiej Klubu Sportowego „Beskid” w Andrychowie.
Dalsza wędrówka przebiega w zasadzie płasko. Po pewnym niezbyt długim czasie pojawiam się na głównym, wschodnim szczycie Potrójnej.
,,Gra" światła sprawiła, że poczułem jakby jesień....
Co prawda, Potrójna ma nie do końca wykorzystany potencjał widokowy przez przysłaniające drzewa ale co nieco widać. Całkiem ładnie widać.
W kierunku Leskowca.
Z prawej Łamana Skała.
Beskid Śląski ze Skrzycznem i Baranią Górą.
W oddali lekko z prawej ,,Królowa Beskidów".
Po prawicy Pilsko.
Zachodni szczyt Potrójnej, uznawany przez wielu za główny.
Miło wędrować w takich okolicznościach przyrody. Owocująca jarzębina - czyżby oznaka, że jesień już gdzieś się ,,czai" ?
Na kolejnym szczycie Potrójnej dłuższy ,,popas". I powrót w myślach do czasów klasy maturalnej, gdzie w ramach szkolnej wycieczki, spaliśmy w chatce studenckiej pod Potrójna, ja na poddaszu w tzw. ,,Szpakówce". Dla każdego z nas pierwsze wrażenie szokujące - warunki mega spartańskie. A mimo to, już po pierwszym noclegu i nocnym wyjściu na Potrójną (cześć grupy wzorcowo na tym odcinku się....pogubiła ), nikt już nie narzekał i za nic nie chciał wracać do domu. To właśnie ,,magia klimatu"
Pasmo Bukowskiego Gronia.
Przełęcz Kocierska i granica województwa śląskiego i małopolskiego. Co ciekawe np. Żywiec leży administracyjnie w województwie śląskim, choć jego związki ze Śląskiem (w przeciwieństwie do Małopolski) są nikłe.
Schodzę szlakiem czarnym, którym nigdy wcześniej nie szedłem. W planie było zwiedzenie tzw. Warowni na Trakcie, tj. ciekawej wychodni skalnej. Wydawało mi się, że ta wychodnia jest bezpośrednio przy szlaku. No właśnie....wydawało mi się...Wobec czego wzorcowo ją....przegapiłem. Zorientowałem się o tym, gdy już zszedłem stosunkowo nisko.
Smutki koję z tego powodu widokiem z Targanic na Wielką Bukową (?)
Jak też na kolejną ,,biała plamę" Beskidu Małego tj. w kierunku Porębskiego Gronia i Złotej Góry.
Było krótko ale było fajnie. Bo góry, niezła pogoda i optymalna temperatura. Na pewno inni chodzą w miejsca piękniejsze, bardziej niszowe ale mimo to i tak jestem zadowolony. Z tego co uda się przejść i zobaczyć. To turystyka na skalę moich możliwości logistycznych. I nie czuje się z tego powodu gorszy od nikogo.
Z Bogiem.