2022.07.09: Małe Skrzyczne z Wisły (Beskid Śląski)
: 2022-08-05, 16:22
Trasa: Wisła Uzdrowisko PKP (425) - Trzy Kopce Wiślańskie (810) - przeł. Salmopolska (934) - - Malinów (1115) - Malinowska Skała (1152) - Kopa Skrzyczeńska (1189) - Małe Skrzyczne (1211) - Hala Skrzyczeńska (ok. 1000) - Szczyrk Górny (590)
Dystans: 20,3 km
Maksymalne przewyższenie: 786 m
Suma wzniesień: ok. 1150 m
Całkowity czas wycieczki: 6 h.
Mapka trasy:
Źródło:
https://mapa-turystyczna.pl/#49.23437/19.93864/10
Profil trasy:
Prognozy na ten dzień były marne. Wobec czego miałem nie jechać. Ale pojechałem sam nie wiem czemu. Albo i wiem czemu.
Wisła Uzdrowisko. Mrok. Ustrojstwo zwane hotelem Cristal też w mroku.
Zaczyna podać upierdliwa mżawka. Myślę o wycofie, bo przecież to nie ma sensu. Ale idę. Myślę - dojdę do osiedla Jarzębata, jak się nie zmieni nic, wracam.
Mrok panuje nadal. Bukowa z osiedla Jarzębata.
Zmian na lepsze nie widać. Znów myślę o odwrocie. Ale idę, może na Trzech Kopcach Wiślańskich coś nie odmieni.
A gdzie tam, mrok nadal. Tylko kamienie (ciekawie pokazane granicy Wisły, Ustronia i Brennej) stoją niewzruszone.
Pada nadal. Skoro już tu doszedłem to i dojdę na przeł. Salmopolską. Może coś tam się odmieni.
Mniej więcej na wysokości Jawierznego coś zaczyna się dziać. Sukces - przestaje padać.
Przeł. Salmopolska - sukces kolejny, widać Kotarz i nawet Magurę.
Dostrzegam poprawę i to postępującą. Porzucam myśl o odwrotnie. Idę ,,piknikowym" podejściem na Malinów. Mój geniusz objawia się tym, że nie zauważyłem odejścia na Jaskinię Malinowską. No cóż, trudno. Ale widzę, że coś z tego będzie - pogoda się wyraźnie poprawia.
Wyraźnie widoczna i wolna od chmur Malinowska Skała z grzbietem Kopy Skrzyczeńskiej.
Czyżby coś niebieskawego u góry ?
Właściwy szczyt Malinowskiej Skały - wielu uważa że są nim ostańce skalne, leżące nieco niżej.
No cóż - nieważne się jak zaczyna, ważne jak się kończy
Było marnie a jest nieźle. Z odchyłem na bardzo dobrze. Widać wiele i widać pięknie Kopa Skrzyczeńska, Małe Skrzyczne i Skrzyczne - w głębi z lewej pasmo Klimczoka. Dawno niewidziany naocznie klasyk Beskidu Śląskiego, urzekł mnie ponownie.
Dolina Zimnika i grzbiet od Ostrego do Murońki - miejsce częstej działalności typów spod ciemnej gwiazdy
Kościelec jaki jest, każdy widzi.
Magurka Radziechowska i jej grzbiet ku Magurce Wiślańskiej. Nad Beskidem Żywieckim, wciąż się ,,kotłuje"
Z prawej w głębi Barania Góra.
Po uduchowieniu powyższymi widokami, zmierzam dalej się uduchawiać
Zza pleców. Zmierzajcie na Malinowską Skałę, póki młodnik nie zdąży urosnąć.
Wyłaniają się z lewicy Czantoria i Równica z głębi po prawicy - ta ostatnia z dalszej perspektywy jest znacznie bardziej wyrazista w sylwetce, niż z bliska.
Małe Skrzyczne coraz bliżej.
Okazuje się, że zbiornik Żar przenieśli na Halę Skrzyczeńską
Kopa Skrzyczeńska, Malinowska Skała, Zielony Kopiec, Barania Góra. Milusio.
Fajno jest !
Z Małego Skrzycznego schodzę, dotychczas nieznanym mi znakiem żółtym. Zejście strome ale o dziwo, nie upierdliwie. I na pewno bardzo widokowe.
Czantoria, Mała Czantoria, Równica, Beskid Węgierski.
Gdzie jest Błatnia ?
Klimczok, Magura i drzewo na dokładkę.
Urządzam dłuższy ,,popas" na Hali Skrzyczeńskiej nieopodal przybytku Kuflonka. Samego w sobie ładnego ale zastanawia mnie skąd w ludziach taki pęd do śmieciowego tzn. bezwartościowego jedzenia....
Mniejsza o to...jeszcze tylko Malinów z grzbietem ku Solisku i człapię sprawnie i nadzwyczaj szybko do górnej części Szczyrku.
Podsumowując - zapowiadało się bardzo nieciekawie a wyszło nieźle a nawet bardzo dobrze. Tym razem było warto zaryzykować. A miejsca pominięte lub bez widokowe już są gotowym pretekstem do powrotu
Dystans: 20,3 km
Maksymalne przewyższenie: 786 m
Suma wzniesień: ok. 1150 m
Całkowity czas wycieczki: 6 h.
Mapka trasy:
Źródło:
https://mapa-turystyczna.pl/#49.23437/19.93864/10
Profil trasy:
Prognozy na ten dzień były marne. Wobec czego miałem nie jechać. Ale pojechałem sam nie wiem czemu. Albo i wiem czemu.
Wisła Uzdrowisko. Mrok. Ustrojstwo zwane hotelem Cristal też w mroku.
Zaczyna podać upierdliwa mżawka. Myślę o wycofie, bo przecież to nie ma sensu. Ale idę. Myślę - dojdę do osiedla Jarzębata, jak się nie zmieni nic, wracam.
Mrok panuje nadal. Bukowa z osiedla Jarzębata.
Zmian na lepsze nie widać. Znów myślę o odwrocie. Ale idę, może na Trzech Kopcach Wiślańskich coś nie odmieni.
A gdzie tam, mrok nadal. Tylko kamienie (ciekawie pokazane granicy Wisły, Ustronia i Brennej) stoją niewzruszone.
Pada nadal. Skoro już tu doszedłem to i dojdę na przeł. Salmopolską. Może coś tam się odmieni.
Mniej więcej na wysokości Jawierznego coś zaczyna się dziać. Sukces - przestaje padać.
Przeł. Salmopolska - sukces kolejny, widać Kotarz i nawet Magurę.
Dostrzegam poprawę i to postępującą. Porzucam myśl o odwrotnie. Idę ,,piknikowym" podejściem na Malinów. Mój geniusz objawia się tym, że nie zauważyłem odejścia na Jaskinię Malinowską. No cóż, trudno. Ale widzę, że coś z tego będzie - pogoda się wyraźnie poprawia.
Wyraźnie widoczna i wolna od chmur Malinowska Skała z grzbietem Kopy Skrzyczeńskiej.
Czyżby coś niebieskawego u góry ?
Właściwy szczyt Malinowskiej Skały - wielu uważa że są nim ostańce skalne, leżące nieco niżej.
No cóż - nieważne się jak zaczyna, ważne jak się kończy
Było marnie a jest nieźle. Z odchyłem na bardzo dobrze. Widać wiele i widać pięknie Kopa Skrzyczeńska, Małe Skrzyczne i Skrzyczne - w głębi z lewej pasmo Klimczoka. Dawno niewidziany naocznie klasyk Beskidu Śląskiego, urzekł mnie ponownie.
Dolina Zimnika i grzbiet od Ostrego do Murońki - miejsce częstej działalności typów spod ciemnej gwiazdy
Kościelec jaki jest, każdy widzi.
Magurka Radziechowska i jej grzbiet ku Magurce Wiślańskiej. Nad Beskidem Żywieckim, wciąż się ,,kotłuje"
Z prawej w głębi Barania Góra.
Po uduchowieniu powyższymi widokami, zmierzam dalej się uduchawiać
Zza pleców. Zmierzajcie na Malinowską Skałę, póki młodnik nie zdąży urosnąć.
Wyłaniają się z lewicy Czantoria i Równica z głębi po prawicy - ta ostatnia z dalszej perspektywy jest znacznie bardziej wyrazista w sylwetce, niż z bliska.
Małe Skrzyczne coraz bliżej.
Okazuje się, że zbiornik Żar przenieśli na Halę Skrzyczeńską
Kopa Skrzyczeńska, Malinowska Skała, Zielony Kopiec, Barania Góra. Milusio.
Fajno jest !
Z Małego Skrzycznego schodzę, dotychczas nieznanym mi znakiem żółtym. Zejście strome ale o dziwo, nie upierdliwie. I na pewno bardzo widokowe.
Czantoria, Mała Czantoria, Równica, Beskid Węgierski.
Gdzie jest Błatnia ?
Klimczok, Magura i drzewo na dokładkę.
Urządzam dłuższy ,,popas" na Hali Skrzyczeńskiej nieopodal przybytku Kuflonka. Samego w sobie ładnego ale zastanawia mnie skąd w ludziach taki pęd do śmieciowego tzn. bezwartościowego jedzenia....
Mniejsza o to...jeszcze tylko Malinów z grzbietem ku Solisku i człapię sprawnie i nadzwyczaj szybko do górnej części Szczyrku.
Podsumowując - zapowiadało się bardzo nieciekawie a wyszło nieźle a nawet bardzo dobrze. Tym razem było warto zaryzykować. A miejsca pominięte lub bez widokowe już są gotowym pretekstem do powrotu