2022.05.21: Wielka Czantoria (Beskid Śląski)
: 2022-06-14, 16:03
Trasa: Goleszów centrum (355) - Rezerwat Zadni Gaj i Tuł - Mała Czantoria (866) - Wielka Czantoria (995) - przeł. Beskidek (684) - schronisko pod Soszowem (792) - Wisła Jawornik - Wisła Uzdrowisko PKP (425)
Maksymalne przewyższenie: 640 m
Suma wzniesień: ok. 1030 m
Dystans: 24,1 km
Całkowity czas wycieczki: 7 h. 30 min.
Mapka trasy:
Źródło:
https://en.mapy.cz/zakladni?x=18.986100 ... 99000&z=11
Cóż to była na wycieczka…. Dynamiczna pogoda - od deszczu, ciemności, mroku, po słońce i fotogeniczne chmurki. Ale od początku.
Goleszów wita mnie ulewnym ale na szczęście przelotnym opadem deszczu. Czekam na przystanku aż minie. Gdy minął, ruszam.
Chwilę potem zwiedzam ładne jeziorko Ton. Urocze niewielkie jeziorko o pięknej szmaragdowej barwie wody. To pozostałość po dawnym kamieniołomie marglu.
Płynnie przechodzę od Pogórza Śląskiego do właściwego Beskidu Śląskiego. Mała Czantoria w mroku. Jest straszna
Rezerwat Tuł i Zadni Gaj - ciężko opisać, trzeba zwiedzić. W każdym razie takiego lasu i polan nie widziałem nigdzie indziej. Mają w sobie to ,,coś".
Wyłania się Beskid Śląsko-Morawski. Też ładnie.
Między rezerwatem Tuł a początkiem zasadniczego podejścia na Małą Czantorię. Idealne miejsce na ,,leżing"
Z prawej Tuł. Światłość wynurza się z mroku.
Sielanka się kończy. Pogoda znów wyraźnie się psuje. Na szczęście deszcz dopada mnie już w lesie podczas podejścia na Małą Czantorię więc zbytnio nie zmokłem.
Podejście strome ale niezbyt długie także nie jest źle. Ale z pewnością źle o tym, że się jest na szczycie informują tabliczki tj. przy połączeniu szlaków czarnego którym szedłem a żółtym z Ustronia.
Moim zdaniem szczyt (z pozostałością po ,,triangulu") jest nieco dalej na północny - wschód, już poza szlakiem.
Pogórze Śląskie z Małej Czantorii...Mrok tu wygrywa.
Ale wyłania się już jej światłość Wielka Czantoria.
Będzie dobrze - słońce wygrywa ,,wojnę". W oddali Lipowski Groń i Równica.
Czeskie schronisko cytując klasyków - dupy nie urywa. Sprawia wrażenie niedoinwestowanego ale jest (jak na schronisko) względnie tanio. Ruch, mimo soboty, niewielki.
Cel główny wycieczki - Wielka Czantoria. Jestem wielkim fanem wież widokowych w górach, więc od razu śmigam na górę
Jest co oglądać - od Beskidu Śląskiego, po Beskid Śląsko-Morawski i Pogórze Śląskie. Od ,,sasa do lasa". Piknie....
Beskid Śląsko-Morawski.
Ustroń i Pogórze Śląskie.
Lipowski Groń i Równica.
W oddali od lewej Magura, Skrzyczne i pasmo Baraniogórskie.
W dole Wisła.
Z prawej w głębi Barania Góra, centralnie Zielony Kopiec i Malinowska Skała (?).
Było warto się wypocić aby to zobaczyć....
A tu Wielka Czantoria z przeł. Beskidek. Może zdjęcie tego nie oddaje ale góra jak na beskidzkie warunki, jest konkretna.
Idąc w kierunku schroniska pod Soszowem nie spodziewałem się wielu atrakcji widokowych.
W tych rejonach nie byłem jakieś 13 lat...
Jak dużo się tu zmieniło..... Warto sobie ,,odświeżać" co jakiś czas, rejony w których się już było. Góry niby te same ale jakby inne. Bardziej widokowe. W pełni wiosenne.
Aż nie chciało się schodzić ale kiedyś trzeba. Wybieram szlak niebieski do Wisły przez Jawornik. Nie spodziewam się po nim, niczego szczególnego ale znów się myliłem.
Tu potwierdzenie. Czyż nie jest cudnie ?
Z lewej Wielka Czantoria, w dole Wisła Jawornik, z prawej Pasmo Równicy.
Wielka ci ona.
I koniec w Wiśle....
Pisząc w skrócie - piękny dzień, pogoda jest zmienna z minuty na minutę. Ale w dobrą stronę. I mimo długości trasy wcale nie byłem znużony....Warto odwiedzać nawet te szeroko oklepane rejony. Bo zawsze można znaleźć coś, czego nie było poprzednio, lub to, czego się wtedy nie chciało zauważyć.
Dobranoc.
Maksymalne przewyższenie: 640 m
Suma wzniesień: ok. 1030 m
Dystans: 24,1 km
Całkowity czas wycieczki: 7 h. 30 min.
Mapka trasy:
Źródło:
https://en.mapy.cz/zakladni?x=18.986100 ... 99000&z=11
Cóż to była na wycieczka…. Dynamiczna pogoda - od deszczu, ciemności, mroku, po słońce i fotogeniczne chmurki. Ale od początku.
Goleszów wita mnie ulewnym ale na szczęście przelotnym opadem deszczu. Czekam na przystanku aż minie. Gdy minął, ruszam.
Chwilę potem zwiedzam ładne jeziorko Ton. Urocze niewielkie jeziorko o pięknej szmaragdowej barwie wody. To pozostałość po dawnym kamieniołomie marglu.
Płynnie przechodzę od Pogórza Śląskiego do właściwego Beskidu Śląskiego. Mała Czantoria w mroku. Jest straszna
Rezerwat Tuł i Zadni Gaj - ciężko opisać, trzeba zwiedzić. W każdym razie takiego lasu i polan nie widziałem nigdzie indziej. Mają w sobie to ,,coś".
Wyłania się Beskid Śląsko-Morawski. Też ładnie.
Między rezerwatem Tuł a początkiem zasadniczego podejścia na Małą Czantorię. Idealne miejsce na ,,leżing"
Z prawej Tuł. Światłość wynurza się z mroku.
Sielanka się kończy. Pogoda znów wyraźnie się psuje. Na szczęście deszcz dopada mnie już w lesie podczas podejścia na Małą Czantorię więc zbytnio nie zmokłem.
Podejście strome ale niezbyt długie także nie jest źle. Ale z pewnością źle o tym, że się jest na szczycie informują tabliczki tj. przy połączeniu szlaków czarnego którym szedłem a żółtym z Ustronia.
Moim zdaniem szczyt (z pozostałością po ,,triangulu") jest nieco dalej na północny - wschód, już poza szlakiem.
Pogórze Śląskie z Małej Czantorii...Mrok tu wygrywa.
Ale wyłania się już jej światłość Wielka Czantoria.
Będzie dobrze - słońce wygrywa ,,wojnę". W oddali Lipowski Groń i Równica.
Czeskie schronisko cytując klasyków - dupy nie urywa. Sprawia wrażenie niedoinwestowanego ale jest (jak na schronisko) względnie tanio. Ruch, mimo soboty, niewielki.
Cel główny wycieczki - Wielka Czantoria. Jestem wielkim fanem wież widokowych w górach, więc od razu śmigam na górę
Jest co oglądać - od Beskidu Śląskiego, po Beskid Śląsko-Morawski i Pogórze Śląskie. Od ,,sasa do lasa". Piknie....
Beskid Śląsko-Morawski.
Ustroń i Pogórze Śląskie.
Lipowski Groń i Równica.
W oddali od lewej Magura, Skrzyczne i pasmo Baraniogórskie.
W dole Wisła.
Z prawej w głębi Barania Góra, centralnie Zielony Kopiec i Malinowska Skała (?).
Było warto się wypocić aby to zobaczyć....
A tu Wielka Czantoria z przeł. Beskidek. Może zdjęcie tego nie oddaje ale góra jak na beskidzkie warunki, jest konkretna.
Idąc w kierunku schroniska pod Soszowem nie spodziewałem się wielu atrakcji widokowych.
W tych rejonach nie byłem jakieś 13 lat...
Jak dużo się tu zmieniło..... Warto sobie ,,odświeżać" co jakiś czas, rejony w których się już było. Góry niby te same ale jakby inne. Bardziej widokowe. W pełni wiosenne.
Aż nie chciało się schodzić ale kiedyś trzeba. Wybieram szlak niebieski do Wisły przez Jawornik. Nie spodziewam się po nim, niczego szczególnego ale znów się myliłem.
Tu potwierdzenie. Czyż nie jest cudnie ?
Z lewej Wielka Czantoria, w dole Wisła Jawornik, z prawej Pasmo Równicy.
Wielka ci ona.
I koniec w Wiśle....
Pisząc w skrócie - piękny dzień, pogoda jest zmienna z minuty na minutę. Ale w dobrą stronę. I mimo długości trasy wcale nie byłem znużony....Warto odwiedzać nawet te szeroko oklepane rejony. Bo zawsze można znaleźć coś, czego nie było poprzednio, lub to, czego się wtedy nie chciało zauważyć.
Dobranoc.