2022.05.14: Hala Krawcula i Smereków Wielki (Beskid Żywiecki
: 2022-05-26, 16:48
Trasa: Glinka kaplica (600) - osiedle Smereków (730-780) - Smereków Wielki (1041) - Jaworzyna (1051) - Magura - przeł. Glinka (845) - Krawców Wierch (1071) - pod Grubą Buczyną (ok.1100) - Krawców Wierch (1071) - Hala Krawcula bacówka PTTK (1025) - Kubiesówka - Glinka kaplica (600)
Maksymalne przewyższenie: 500 m,
Suma wzniesień: ok. 970 m
Dystans: 21,6 km.
Całkowity czas wycieczki: 6 h. 30 min.
Mapka trasy:
Źródło:
https://en.mapy.cz/
Ponieważ w moim życiu, bardzo rzadko bywam w Beskidzie Żywieckim więc postanowiłem się wybrać, z drobnymi elementami pozaszlakowymi.
Kaplica w Glince - tu zaczynam.
Zmierzam milusio żółtym szlakiem na niewysoki grzbiet, oddzielający Glinkę od Soblówki.
Przy pierwszych domostwach osiedla Smereków, ukazuje się moim oczom kapitalny widok na Rycerzową i nie tylko.
Charakterystyczna trapezowata sylwetka Smerekowa Wielkiego - nie ma tam szlaku a wejść trzeba. Na szczęście orientacja jest łatwa ale podejście z pewnością już nie.
Rycerzowe raz jeszcze.
I także charakterystyczny masywny Muńcuł.
Dochodzę do ostatnich domostw osiedla Smereków. Następuje podejście na Smereków Wielki. Mam do pokonania około 250 metrów przewyższenia ale na relatywnie krótkim odcinku...
To, że było stromo to jak nic nie powiedzieć. Było ku********* stromo. To z pewnością ścisła czołówka moich najbardziej stromych podejść w życiu. Momentami musiałem...użyć rąk bo się cofałem...Ale w zamian szybko zdobyłem kolejne metry a i widoki jakie ujrzałem i tak były tego warte.
Z prawej Pilsko, widać też Halę Krawculę.
Muńcuł i zabudowania Soblówki. Piknie tam jest.
Szczyt Smerekowa Wielkiego - w oddali ośnieżona jeszcze Mała Fatra, m. in. Wielki Rozsudziec i Wielki Krywań Fatrzański.
Co prawda aparatu nie mam do ,,zoom-ów" ale coś tam widać
Teren wygląda na b. rzadko uczęszczany ale ambonka myśliwska jest.
Ścieżka jest ewidentna choć im bliżej granicy tym bardziej zanika, ze szczytu trzeba starać się zbaczać na lewo...niedaleko tego miejsca z powyższego zdjęcia przebiegł w pewnej odległości...wilk...mam niemal 100% pewność....Nie ukrywam się, wystraszyłem się, więc biorę gałąź i idę dalej starając się robić jak najwięcej hałasu.
Po niezbyt długim czasie dochodzę do granicy i słowackich szlaków niebieskich...czas 2.45 podany na szlakowskazie jest totalnie z ,,kosmosu" ale tym razem mocno przeszacowany.
Na granicy melduje się jakoś godzinę z niewielkim kawałkiem później.
Dukt graniczny jest b.rzadko uczęszczany, ścieżka przeważnie wąska ale wyraźna...takowo to wygląda.
Wyjątkiem jest odcinek tuż przed granicą. Tam z kolei szeroko i poryte ciężkim sprzętem.
Granica - przeł. Glinka. Tu robię sobie dłuższą przerwę.
Dalszy przebieg trasy wzdłuż granicy, niemal piknikowy za wyjątkiem podejścia na Piętkule ale nie jest długi odcinek. Mapy cz. pokazuje, że tuż obok szczytu Krawców Wierchu jest miejsce widokowe. Owszem jest ale bardziej na zasadzie prześwitów, nie udało się zrobić sensownego zdjęcia.
Mam świadomość, że samą Halę Krawculę już minąłem ale to nic...Liczę na widoki w kierunku Orawy i w końcu się doczekałem....wiatrołomy pod szczytem Grubej Buczyny na to pozwoliły.
Sam Krawców Wierch jest bardzo niepozorny.
Rzut obiektywu na Lipowską i inne ustrojstwa.
W końcu danie główne - Hala Krawcula...piękne miejsce !
W oddali Mała Fatra, mamy też Świtkową, przeł. Przysłop i Rycerzową.
Nawet Jezus Frasobliwy się zapatrzył
Okoliczności na dodatkowe uduchowienie też były
Pogoda bardzo dobra, miejsce cudne a ruch co najwyżej umiarkowany...dziwne...
Jak zwykle, to co dobre, za szybko się kończy. Schodzę przez osiedle Kubiesówka. Towarzyszy mi z lewej Piętkula przez którą przechodziłem i z prawej ostra sylwetka słowackiej Magury.
Muńcuł z Kubiesówki.
Na środku Smereków Wielki - oj, wypociłem się...wypociłem...fajnie patrzy się na szczyty na których było się parę godzin wcześniej...I wydaje się, że są one dużo dalej niż jak by się na nie już szło....
Na koniec...wiem, było już...Grupa Rycerzowej i Muńcuła.
No cóż, piękny udany dzień. Wszystko ,,siadło" i pogoda i panoramy...Kolejne miejsca w które warto wracać...Niby te same ale jak się do nich wraca, to jakby inne...I co innego można z nich ,,wynieść"
Niewypał pogodowy z Beskidu Małego pomszczony !
Dobranoc.
Maksymalne przewyższenie: 500 m,
Suma wzniesień: ok. 970 m
Dystans: 21,6 km.
Całkowity czas wycieczki: 6 h. 30 min.
Mapka trasy:
Źródło:
https://en.mapy.cz/
Ponieważ w moim życiu, bardzo rzadko bywam w Beskidzie Żywieckim więc postanowiłem się wybrać, z drobnymi elementami pozaszlakowymi.
Kaplica w Glince - tu zaczynam.
Zmierzam milusio żółtym szlakiem na niewysoki grzbiet, oddzielający Glinkę od Soblówki.
Przy pierwszych domostwach osiedla Smereków, ukazuje się moim oczom kapitalny widok na Rycerzową i nie tylko.
Charakterystyczna trapezowata sylwetka Smerekowa Wielkiego - nie ma tam szlaku a wejść trzeba. Na szczęście orientacja jest łatwa ale podejście z pewnością już nie.
Rycerzowe raz jeszcze.
I także charakterystyczny masywny Muńcuł.
Dochodzę do ostatnich domostw osiedla Smereków. Następuje podejście na Smereków Wielki. Mam do pokonania około 250 metrów przewyższenia ale na relatywnie krótkim odcinku...
To, że było stromo to jak nic nie powiedzieć. Było ku********* stromo. To z pewnością ścisła czołówka moich najbardziej stromych podejść w życiu. Momentami musiałem...użyć rąk bo się cofałem...Ale w zamian szybko zdobyłem kolejne metry a i widoki jakie ujrzałem i tak były tego warte.
Z prawej Pilsko, widać też Halę Krawculę.
Muńcuł i zabudowania Soblówki. Piknie tam jest.
Szczyt Smerekowa Wielkiego - w oddali ośnieżona jeszcze Mała Fatra, m. in. Wielki Rozsudziec i Wielki Krywań Fatrzański.
Co prawda aparatu nie mam do ,,zoom-ów" ale coś tam widać
Teren wygląda na b. rzadko uczęszczany ale ambonka myśliwska jest.
Ścieżka jest ewidentna choć im bliżej granicy tym bardziej zanika, ze szczytu trzeba starać się zbaczać na lewo...niedaleko tego miejsca z powyższego zdjęcia przebiegł w pewnej odległości...wilk...mam niemal 100% pewność....Nie ukrywam się, wystraszyłem się, więc biorę gałąź i idę dalej starając się robić jak najwięcej hałasu.
Po niezbyt długim czasie dochodzę do granicy i słowackich szlaków niebieskich...czas 2.45 podany na szlakowskazie jest totalnie z ,,kosmosu" ale tym razem mocno przeszacowany.
Na granicy melduje się jakoś godzinę z niewielkim kawałkiem później.
Dukt graniczny jest b.rzadko uczęszczany, ścieżka przeważnie wąska ale wyraźna...takowo to wygląda.
Wyjątkiem jest odcinek tuż przed granicą. Tam z kolei szeroko i poryte ciężkim sprzętem.
Granica - przeł. Glinka. Tu robię sobie dłuższą przerwę.
Dalszy przebieg trasy wzdłuż granicy, niemal piknikowy za wyjątkiem podejścia na Piętkule ale nie jest długi odcinek. Mapy cz. pokazuje, że tuż obok szczytu Krawców Wierchu jest miejsce widokowe. Owszem jest ale bardziej na zasadzie prześwitów, nie udało się zrobić sensownego zdjęcia.
Mam świadomość, że samą Halę Krawculę już minąłem ale to nic...Liczę na widoki w kierunku Orawy i w końcu się doczekałem....wiatrołomy pod szczytem Grubej Buczyny na to pozwoliły.
Sam Krawców Wierch jest bardzo niepozorny.
Rzut obiektywu na Lipowską i inne ustrojstwa.
W końcu danie główne - Hala Krawcula...piękne miejsce !
W oddali Mała Fatra, mamy też Świtkową, przeł. Przysłop i Rycerzową.
Nawet Jezus Frasobliwy się zapatrzył
Okoliczności na dodatkowe uduchowienie też były
Pogoda bardzo dobra, miejsce cudne a ruch co najwyżej umiarkowany...dziwne...
Jak zwykle, to co dobre, za szybko się kończy. Schodzę przez osiedle Kubiesówka. Towarzyszy mi z lewej Piętkula przez którą przechodziłem i z prawej ostra sylwetka słowackiej Magury.
Muńcuł z Kubiesówki.
Na środku Smereków Wielki - oj, wypociłem się...wypociłem...fajnie patrzy się na szczyty na których było się parę godzin wcześniej...I wydaje się, że są one dużo dalej niż jak by się na nie już szło....
Na koniec...wiem, było już...Grupa Rycerzowej i Muńcuła.
No cóż, piękny udany dzień. Wszystko ,,siadło" i pogoda i panoramy...Kolejne miejsca w które warto wracać...Niby te same ale jak się do nich wraca, to jakby inne...I co innego można z nich ,,wynieść"
Niewypał pogodowy z Beskidu Małego pomszczony !
Dobranoc.