Dobromił pisze:A jakby tak kupić to drzewo i pobierać opłatę od każdego zdjęcia ...
A wiesz, że myślałam o tym, będąc na hali? Wprowadzić opłatę za wejście, by Brenna zarabiała
Taaaaakie kokosy zarobi!
Adrian pisze:Moja trasa, w dużej części
Takie urocze miejsce, ten stok i okolice, które lekko psuje ten syf przy gospodarstwie, ale widoki piękne i u ciebie wiosna jak się patrzy, u mnie była dopiero w zarodku
Wiosenna moc !
Tak, teraz to zdecydowanie najlepszy moment, by podziwiać wiosenną zieleń. Dlatego czekałam z wycieczką na odpowiednią chwilę. Miałam pomysł, by iść przez Stary Groń, ale trochę czas nas gonił. Wtedy przypomniałam sobie o Twoim wariancie, a ta hala z wyciągiem całkiem ładnie wyglądała na Twych zdjęciach.
Adrian pisze:I Hala na razie uratowana, więc będzie jeszcze możliwość
Tak nie do końca. Pisałam o tym na końcu wycieczki i podlinkowałam (pod pogrubionym tekstem) artykuł o tym. Chcą wrócić do wcześniejszych pomysłów narciarskich z Kotarzem, zresztą plan zakłada zabudowę hali - nadal.
Adrian pisze:Zmieniłeś coś w końcu w ustawieniach aparatu ?
Nie. Trochę eksperymentowałam, ale nie podobają mi się inne ustawienia, na auto kolory tragiczne. Może ten mój aparat ma jakiś defekt.
Przy tej zieleni tego tak nie widać może, ale przy niepogodzie, wczesną wiosną zdjęcia są beznadziejne.
Adrian pisze:Aaaa, ja z Jaworowej przywiozłem dwa kleszcze, a nie tarzałem się w trawie
Nie ma reguły. Ja teraz przez dwa dni konkretnie się tarzałam na Ponidziu i wczoraj zlokalizowałam u siebie tylko jednego zdechłego. Ciekawe, czemu już nie żył...
laynn pisze:W sumie, zapomniałem, że chciałem wejść na Jaworową właśnie od tej strony jak Wy schodziliście. Od tego mnie póki co odpychała inwestycja, a teraz "popularność" jaką ona ostatnio zyskała...
Ja Ci polecę jeszcze początek września. Kiedy pożółkłe trawy będą falować na wietrze.
Ps. Złapałaś kleszcza? Spóźniliście się na kiełbasę?
Początek września brzmi dobrze. Późne lato, hmmm, może się uda?
Ten wariant trasy jest nieco stromy, ale szybki.
Kleszcza nie złapałam, na imprezę dojechaliśmy z około godzinną obsuwą, gdy serwowano pierwszą partię mięsiwa. Trochę zjedliśmy, a potem poczekaliśmy na kolejną. Dali nam, nie dąsali się
. Wyszło dobrze.
Piotrek pisze:O, czyżby lepnica bezłodygowa?
Na pierwszym zdjęciu z kwiatuszkami.
A wiesz, że się nad nią nie zastanawiałam? Zdjęcie zrobiłam blisko domów, więc sądziłam, że to jakiś uciekinier z ogródka. A takie ogrodowe to mnie mało bawią
W okolicy było zresztą kilka skalniaków, więc kwiaty zdezerterowały.