22 IV Prasiva czyli z cyklu JA TU BYŁEM.
: 2022-04-26, 10:31
Chata Prašivá
Chata Prašivá to drewniana górska chata z 1921 roku. Symbolem tego miejsca jest pluszowy niedźwiedź, stojący tam od bardzo dawna. Wyjątkową atrakcją Chaty Prašivá jest wieża widokowa, z której można zobaczyć okolice Małej Parszywej.Zalesione wzgórze Prašivá (843 m) leży w północno-wschodniej części Beskidu Morawsko-Śląskiego.Wróciłem tam po kilkunastu latach, ostatni raz w 2009 roku z grupą dobrych znajomych.To zaczynamy.W Czeskim Cieszynie przesiadam się na szynobus do Frydek-Mistek.
We Frydku mam 9 minut by dostać się na dworzec autobusowy,starczy mi czasu na parę fotek.
Z autobusu widać Lysą Hore, będzie częściej pojawiać sie na widoku choć widoćznośc dupy nie urywa.
Po drodze mijam Browar Nosovice o którym jeszcze wspomnę.Wysiadam w Vysni Lhoty i ruszam na szlak.
Początek szlaku, asfalt będzie mi towarzyszył do chaty jak to byww w Czeskich Beskidach.
Znowu słynne chalupy czyli jak my mawiamy domki letniskowe.Niektórych niepowstydził się papcio R.
Takich ekotabliczek spotykam sporo,
Krótka przerwa, para starszych państwa dziwi się że jeszcze ktos używa papierowych map.
Jestem u celu, trasa 3 km zajęła mi raptem 1,5 h.Wszak jest tam dojazd po których poruszają się z wózkami dziecinnymi.
Takich tablic obok kościoła jest więcej.
Z pola startowego lotniarzy widać tam co nieco.
Wracam do schroniska na mały popas,na schodach stoja automaty z przekąskami i gorącymy napojami dla głodnych i spragnionych w dni (poniedziałek i podajże wtorek) gdy chata nieczynna.
Jestem w środku, na progu wita tradycyjnie miś który stoi tam od X czasu.
Małe co nieco , chwila wspomnień i czas wracać.Posiaduję chwilę na dworze,
W oddali ledwo widoczny Browar Nosovice.
Tam gdzieś na dole czeka na mnie przystanek kolejowy Dobratice.
W oddali tym razem widać fabrykę? Hiundai o Browar.
Takich kamieni granicznych spotykam sporo.
Dochodzę do miejsca zwanego Kamenite, pamiętam to miejsce gdzie kiedyś odpoczywałem.
Hospoda pod Kohoutem, nie pamiętam że tam byłem ale pieczatka z przed kilkunastu lat temu przeczy.
Dużo spotykam takich ozdób Wielkanocnych.
Choć mogłem sobie skrócić marsz jadąc dalej autobusem ( o komunikacji publicznej już pisalem) to rezygnuję , wszak mam w nogach raptem 9 km.Odwracam się i widzę cel mojej wycieczki.
Mijam kolejne osiedle willowe , wtedy uświadamiam sobie coś.Coś co prawie (oprócz śmieci) nigdzie nie widziałem,KOŚCIOŁY!!!!!!!!!!.Uświadomiłem sobie to dopiero dochodząc do Dobratic.Na przystanku kolejowym dogania mnie wycieczka szkolna którą spotykałem się co krok.Kilkanaście metrów dalej jest cisza i względny spokój, tu odpoczywam wypijam i zjadam co mam i ogłaszam KONIEC WYCIECZKI.
Dziękuję za uwagę.
Chata Prašivá to drewniana górska chata z 1921 roku. Symbolem tego miejsca jest pluszowy niedźwiedź, stojący tam od bardzo dawna. Wyjątkową atrakcją Chaty Prašivá jest wieża widokowa, z której można zobaczyć okolice Małej Parszywej.Zalesione wzgórze Prašivá (843 m) leży w północno-wschodniej części Beskidu Morawsko-Śląskiego.Wróciłem tam po kilkunastu latach, ostatni raz w 2009 roku z grupą dobrych znajomych.To zaczynamy.W Czeskim Cieszynie przesiadam się na szynobus do Frydek-Mistek.
We Frydku mam 9 minut by dostać się na dworzec autobusowy,starczy mi czasu na parę fotek.
Z autobusu widać Lysą Hore, będzie częściej pojawiać sie na widoku choć widoćznośc dupy nie urywa.
Po drodze mijam Browar Nosovice o którym jeszcze wspomnę.Wysiadam w Vysni Lhoty i ruszam na szlak.
Początek szlaku, asfalt będzie mi towarzyszył do chaty jak to byww w Czeskich Beskidach.
Znowu słynne chalupy czyli jak my mawiamy domki letniskowe.Niektórych niepowstydził się papcio R.
Takich ekotabliczek spotykam sporo,
Krótka przerwa, para starszych państwa dziwi się że jeszcze ktos używa papierowych map.
Jestem u celu, trasa 3 km zajęła mi raptem 1,5 h.Wszak jest tam dojazd po których poruszają się z wózkami dziecinnymi.
Takich tablic obok kościoła jest więcej.
Z pola startowego lotniarzy widać tam co nieco.
Wracam do schroniska na mały popas,na schodach stoja automaty z przekąskami i gorącymy napojami dla głodnych i spragnionych w dni (poniedziałek i podajże wtorek) gdy chata nieczynna.
Jestem w środku, na progu wita tradycyjnie miś który stoi tam od X czasu.
Małe co nieco , chwila wspomnień i czas wracać.Posiaduję chwilę na dworze,
W oddali ledwo widoczny Browar Nosovice.
Tam gdzieś na dole czeka na mnie przystanek kolejowy Dobratice.
W oddali tym razem widać fabrykę? Hiundai o Browar.
Takich kamieni granicznych spotykam sporo.
Dochodzę do miejsca zwanego Kamenite, pamiętam to miejsce gdzie kiedyś odpoczywałem.
Hospoda pod Kohoutem, nie pamiętam że tam byłem ale pieczatka z przed kilkunastu lat temu przeczy.
Dużo spotykam takich ozdób Wielkanocnych.
Choć mogłem sobie skrócić marsz jadąc dalej autobusem ( o komunikacji publicznej już pisalem) to rezygnuję , wszak mam w nogach raptem 9 km.Odwracam się i widzę cel mojej wycieczki.
Mijam kolejne osiedle willowe , wtedy uświadamiam sobie coś.Coś co prawie (oprócz śmieci) nigdzie nie widziałem,KOŚCIOŁY!!!!!!!!!!.Uświadomiłem sobie to dopiero dochodząc do Dobratic.Na przystanku kolejowym dogania mnie wycieczka szkolna którą spotykałem się co krok.Kilkanaście metrów dalej jest cisza i względny spokój, tu odpoczywam wypijam i zjadam co mam i ogłaszam KONIEC WYCIECZKI.
Dziękuję za uwagę.