Zima na moment powróciła w Beskid Śląski
: 2022-04-05, 20:05
Dzień dobry.
Kolejny poniedziałek ...
Jakoś ostatnio mam farta pogodowego (poniedziałkowego)
W zeszły poniedziałek maszerowałem sobie po Beskidzie Małym w koszulce, dzisiaj dla odmiany zestaw 100% zimowy.
Wierzyć się nie chciało w tak Ostry powrót zimy, padało i padało, przykryło wiosnę momentalnie.
Wyruszyłem ją odkopać
Powtórka z rozrywki, kolejny raz zostałem wykiwany przez Koleje Linowe !
Tymi również nigdy jeszcze nie jechałem, będę musiał poczekać, bo remont trwa
Trasa na tą wycieczkę była prosta, wyjść na Klimczok !
Auto zostawiłem na parkingu przy rondzie, ruszyłem na czuja, niby chciałem iść niebieskim, ale poszedłem tak, że w końcu wyszedłem przy kaplicy pod Dębowcem
No i fajnie, słońce zaczęło świecić zgodnie z pogodowymi przewidywaniami, mróz nie odczuwalny, tutaj pogoda mocno kłamała
Wokół wszystko oblepione śniegiem, światło słoneczne przebija się między gałęziami, każdy lubi ten stan rzeczy, każdy lubi kiedy dobra pogoda tak się objawia.
Tutaj jest prawdziwa zima
Mówiłem już, że błękit nieba bardzo dobrze pasuje do bieli oblepionych drzew?
Brnąłem w to bez zastanowienia i mało tego, cieszyłem się
Kombinuje po drodze jak iść i w końcu trafiłem do schroniska, szybka kawka, jakaś przekąska i ruszam dalej, bo nie wiadomo jak długo taka pogoda się utrzyma ...?
Pogodę chyba wymodlili dla mnie
Widać cywilizację
Chata pod Dębowcem świeci w bieli
Idę w to ...
O jak mi miło to widzieć
Przysiądź na chwilę wędrowcze ...
Gondole nie kursują, wieża zamknięta, nie dbają o turystę
Słońce się próbowało przeciskać przez śnieg
Wszystko oblepione
Schronisko w całej okazałości
Chmury się pokazują i z jednej i z drugiej strony, słońce raz jest, a za chwilę chowa się za ciemnymi obłokami, które są córa większe.
Spotykam jedyną osobę jak do tej pory i pytam, czy ze szczytu jeszcze coś widać, czy chmury już wiszą?
Mówi że coś tam widać, więc ruszam szybciej w stronę szczytu.
Zima aż kipi dookoła, a ja się cieszę z zimy na wiosnę !
Ktoś powiedział, że to oznaki szaleństwa
Szczyt Klimczoka przy takiej pogodzie, kojarzy mi się z Giewontem ...
Oblepiony nadajnik podsuwa mi taką myśl, zawsze chciałem zobaczyć krzyż na Giewoncie w takiej właśnie odsłonie, mimo kilku wizyt w zimie, nie udało się.
Sam na szczycie, idę najpierw w prawo, później lewo, do góry i w dół ... Szczyt był cały mój
Zasiadam na tronie, skoro szczyt jest tylko mój, to jestem królem tego dnia
Szło się jak w bajce
Wyglądają tak masywnie ...
Zbliżam się
Iść, czy nie iść ...?
Skrzyczne się czai
Siedzę sobie zadowolony
Szczyt co mi Giewont przypomina
Król wzgórza jest tylko jeden
Odpuszczam sobie schronisko na Klimczoku i wracam z powrotem na Szyndzielnię.
Zasiadam w schronisku na samym końcu sali i zamawiam pierogi Ukraińskie, bo przecież nie ruskie
Siedzę sobie beztrosko, zaglądam przez okno czy zima jeszcze żyje?
Ciągle tam jest
Ruszam w drogę powrotną, uznałem że jeszcze nie szedłem niebieskim szlakiem, to się przejdę.
Teraz myślę że to był błąd ...
W międzyczasie zrobiło się cieplej i cały ten uroczy śnieg, który tak ładnie oblepiał wszystko dookoła, teraz zaczął spadać z drzew, byle podmuch wiatru powodował nagłą zadymkę śnieżną, a jak leci, to wiadomo na kogo !
Niebieski szlak jest dosyć stromy z dodatkiem mocno rozmokłego śniegu i błota, daje niezłą zabawę przy schodzeniu
Droga do kolejki, to istny Sajgon i pobojowisko, przechodząc słyszę narzekających mieszkańców ulicy, jak to długo trwa i jaki jest syf ...
Mrocznie się chwilami robiło
A kuku ...
pusto
Zerkam przez okno
Wieża chowa się ze wstydu
Co ma wisieć, niech sobie wisi
Pobojowisko
Wróciłem do domu, a w Cieszynie wiosna na całego, ciepło, zielono i po śniegu ani śladu ...
I taka to była wycieczka.
Kolejny poniedziałek ...
Jakoś ostatnio mam farta pogodowego (poniedziałkowego)
W zeszły poniedziałek maszerowałem sobie po Beskidzie Małym w koszulce, dzisiaj dla odmiany zestaw 100% zimowy.
Wierzyć się nie chciało w tak Ostry powrót zimy, padało i padało, przykryło wiosnę momentalnie.
Wyruszyłem ją odkopać
Powtórka z rozrywki, kolejny raz zostałem wykiwany przez Koleje Linowe !
Tymi również nigdy jeszcze nie jechałem, będę musiał poczekać, bo remont trwa
Trasa na tą wycieczkę była prosta, wyjść na Klimczok !
Auto zostawiłem na parkingu przy rondzie, ruszyłem na czuja, niby chciałem iść niebieskim, ale poszedłem tak, że w końcu wyszedłem przy kaplicy pod Dębowcem
No i fajnie, słońce zaczęło świecić zgodnie z pogodowymi przewidywaniami, mróz nie odczuwalny, tutaj pogoda mocno kłamała
Wokół wszystko oblepione śniegiem, światło słoneczne przebija się między gałęziami, każdy lubi ten stan rzeczy, każdy lubi kiedy dobra pogoda tak się objawia.
Tutaj jest prawdziwa zima
Mówiłem już, że błękit nieba bardzo dobrze pasuje do bieli oblepionych drzew?
Brnąłem w to bez zastanowienia i mało tego, cieszyłem się
Kombinuje po drodze jak iść i w końcu trafiłem do schroniska, szybka kawka, jakaś przekąska i ruszam dalej, bo nie wiadomo jak długo taka pogoda się utrzyma ...?
Pogodę chyba wymodlili dla mnie
Widać cywilizację
Chata pod Dębowcem świeci w bieli
Idę w to ...
O jak mi miło to widzieć
Przysiądź na chwilę wędrowcze ...
Gondole nie kursują, wieża zamknięta, nie dbają o turystę
Słońce się próbowało przeciskać przez śnieg
Wszystko oblepione
Schronisko w całej okazałości
Chmury się pokazują i z jednej i z drugiej strony, słońce raz jest, a za chwilę chowa się za ciemnymi obłokami, które są córa większe.
Spotykam jedyną osobę jak do tej pory i pytam, czy ze szczytu jeszcze coś widać, czy chmury już wiszą?
Mówi że coś tam widać, więc ruszam szybciej w stronę szczytu.
Zima aż kipi dookoła, a ja się cieszę z zimy na wiosnę !
Ktoś powiedział, że to oznaki szaleństwa
Szczyt Klimczoka przy takiej pogodzie, kojarzy mi się z Giewontem ...
Oblepiony nadajnik podsuwa mi taką myśl, zawsze chciałem zobaczyć krzyż na Giewoncie w takiej właśnie odsłonie, mimo kilku wizyt w zimie, nie udało się.
Sam na szczycie, idę najpierw w prawo, później lewo, do góry i w dół ... Szczyt był cały mój
Zasiadam na tronie, skoro szczyt jest tylko mój, to jestem królem tego dnia
Szło się jak w bajce
Wyglądają tak masywnie ...
Zbliżam się
Iść, czy nie iść ...?
Skrzyczne się czai
Siedzę sobie zadowolony
Szczyt co mi Giewont przypomina
Król wzgórza jest tylko jeden
Odpuszczam sobie schronisko na Klimczoku i wracam z powrotem na Szyndzielnię.
Zasiadam w schronisku na samym końcu sali i zamawiam pierogi Ukraińskie, bo przecież nie ruskie
Siedzę sobie beztrosko, zaglądam przez okno czy zima jeszcze żyje?
Ciągle tam jest
Ruszam w drogę powrotną, uznałem że jeszcze nie szedłem niebieskim szlakiem, to się przejdę.
Teraz myślę że to był błąd ...
W międzyczasie zrobiło się cieplej i cały ten uroczy śnieg, który tak ładnie oblepiał wszystko dookoła, teraz zaczął spadać z drzew, byle podmuch wiatru powodował nagłą zadymkę śnieżną, a jak leci, to wiadomo na kogo !
Niebieski szlak jest dosyć stromy z dodatkiem mocno rozmokłego śniegu i błota, daje niezłą zabawę przy schodzeniu
Droga do kolejki, to istny Sajgon i pobojowisko, przechodząc słyszę narzekających mieszkańców ulicy, jak to długo trwa i jaki jest syf ...
Mrocznie się chwilami robiło
A kuku ...
pusto
Zerkam przez okno
Wieża chowa się ze wstydu
Co ma wisieć, niech sobie wisi
Pobojowisko
Wróciłem do domu, a w Cieszynie wiosna na całego, ciepło, zielono i po śniegu ani śladu ...
I taka to była wycieczka.