22 X 2021 czyli Jak to na Filipce było.
: 2021-10-27, 18:04
W Beskidach u naszych południowych sąsiadów ładnych kilka lat nie byłem, głównie z przyczyn medycznych.Wreszcie się zebrałem i w obawie przed wybudowaniem muru i zasieków tak jak na wschodniej granicy ruszyłem tam.Z Jawornika niebieskim szlakiem przez Młaki częściowo bezszlakowo idę od razu na Lepiarzówkę.
Idąc na skróty wchodzę komuś na podwórko, na szczęście bezpsowe jest.
Na Lepiarzówce już jest ta grupa która 2 x doganiała mnie po drodze.
Tu w tym miejscu i na tej samej ławce kiedyś zasiedlismy po społu do skromnej biesiady.
Na Wielki Soszów to już kawałek, widoczność jest bardzo dobra.
Na Cieślarze kolejna wycieczka, na szczęście idzie w przeciwnym kierunku.
W oddali widzę Stożek i i dawny obiekt S.G przy turystycznym przejściu.
Po drodze mijam Cieślarówkę tzw, agro-wywczas.Gdy ostatni raz tu byłem dopiero dach kończono.
Pod Małym Stożkiem skręcam na zielony szlak do Kolibisk,niestety lub stety po kilkuset metrach gubię go i bezszlakowo deptam z tą myślą GDZIE JA WYJDĘ?Z kazdym metrem stan drogi się poprawia i po ok, 45 minutach ulga.JESTEM TAM GDZIE CHCIAŁEM A NAWET BLIŻEJ.Mapa pokazuje mi że przez przypadek dotarłem tam gdzie miałem dotrzeć czyli Hájenka KOLIBISKA tam gdzie od 2 lat nie udaje się spotkać ze znajomymi z innego forum górskiego,w pierwszej chwili wydaje mi się że coś źle widzę.Ale nie wszytstko ok, bo co widzę to staw z pstrągami w lesie.
Hajenka widoczna z daleka, lecz nieczynna.Obiekt jest dostępny tylko na wynajem.
Po drodze mijam leśny wodopój.
Miałem wejśc do Pana Edka na małe co nieco lecz rezygnuję czego później żałowałem.
Za mostkiem chwila odpoczynku i wkraczam na Filipkowy szlak.
W oddali widzę mój dzisiejszy cel czyli Gospoda pod Filipką.
I tu mogę powiedzieć że FILIPKA FILIPKA I PO FILIPCE.
Kolega z Havirzova jest zdziwiony tym że gospoda zamkięta, mówię TRUDNO i idę do celu zastępczego czyli Chata Hradek.Po drodze mijam kilka ciekawych obiektów.
Na horyzoncie ledwo widoczna jest Fatra i chyba Rozsutec.
W chacie Hradek w miarę pusto,.
Tu raczę się švestkové pivo - Opat.
Do stacji kolejowej Hradek to już kawałek,po drodze mijam www.facebook.com › Sbor Církve bratrské v Hrádku - Kościół Braterski w Gródku .
Tablica upamiętniająca pobyt Wincentego Witosa kiedyś był 200 metrów dalej, obecnie jest prz samym kościele.
Na stacji kolejowej wpadam na 5 minut przed odjazdem pociągu,chcę kupić bilet ale słyszę ;
PŘIJDU ZA CHVÍLI. I panienka nie przyszła, w Czeskim Cieszynie wysiadamy razem z pociągu, panienka z pociągu nie poznała mnie.Trudno się mówi, za zaoszczędzone korony kupiłem kilka czekolad.Przekraczam most z duszą na ramieniu i na szczęście po chwili jestem w Cieszynie obok Celmy gdzie bezskutecznie czekam na autobus 1B który miał mnie zawieść na dworzec PKS.Na wizytę w Piracie nie mam czasu i to by było tyle.Do widzenia .
Idąc na skróty wchodzę komuś na podwórko, na szczęście bezpsowe jest.
Na Lepiarzówce już jest ta grupa która 2 x doganiała mnie po drodze.
Tu w tym miejscu i na tej samej ławce kiedyś zasiedlismy po społu do skromnej biesiady.
Na Wielki Soszów to już kawałek, widoczność jest bardzo dobra.
Na Cieślarze kolejna wycieczka, na szczęście idzie w przeciwnym kierunku.
W oddali widzę Stożek i i dawny obiekt S.G przy turystycznym przejściu.
Po drodze mijam Cieślarówkę tzw, agro-wywczas.Gdy ostatni raz tu byłem dopiero dach kończono.
Pod Małym Stożkiem skręcam na zielony szlak do Kolibisk,niestety lub stety po kilkuset metrach gubię go i bezszlakowo deptam z tą myślą GDZIE JA WYJDĘ?Z kazdym metrem stan drogi się poprawia i po ok, 45 minutach ulga.JESTEM TAM GDZIE CHCIAŁEM A NAWET BLIŻEJ.Mapa pokazuje mi że przez przypadek dotarłem tam gdzie miałem dotrzeć czyli Hájenka KOLIBISKA tam gdzie od 2 lat nie udaje się spotkać ze znajomymi z innego forum górskiego,w pierwszej chwili wydaje mi się że coś źle widzę.Ale nie wszytstko ok, bo co widzę to staw z pstrągami w lesie.
Hajenka widoczna z daleka, lecz nieczynna.Obiekt jest dostępny tylko na wynajem.
Po drodze mijam leśny wodopój.
Miałem wejśc do Pana Edka na małe co nieco lecz rezygnuję czego później żałowałem.
Za mostkiem chwila odpoczynku i wkraczam na Filipkowy szlak.
W oddali widzę mój dzisiejszy cel czyli Gospoda pod Filipką.
I tu mogę powiedzieć że FILIPKA FILIPKA I PO FILIPCE.
Kolega z Havirzova jest zdziwiony tym że gospoda zamkięta, mówię TRUDNO i idę do celu zastępczego czyli Chata Hradek.Po drodze mijam kilka ciekawych obiektów.
Na horyzoncie ledwo widoczna jest Fatra i chyba Rozsutec.
W chacie Hradek w miarę pusto,.
Tu raczę się švestkové pivo - Opat.
Do stacji kolejowej Hradek to już kawałek,po drodze mijam www.facebook.com › Sbor Církve bratrské v Hrádku - Kościół Braterski w Gródku .
Tablica upamiętniająca pobyt Wincentego Witosa kiedyś był 200 metrów dalej, obecnie jest prz samym kościele.
Na stacji kolejowej wpadam na 5 minut przed odjazdem pociągu,chcę kupić bilet ale słyszę ;
PŘIJDU ZA CHVÍLI. I panienka nie przyszła, w Czeskim Cieszynie wysiadamy razem z pociągu, panienka z pociągu nie poznała mnie.Trudno się mówi, za zaoszczędzone korony kupiłem kilka czekolad.Przekraczam most z duszą na ramieniu i na szczęście po chwili jestem w Cieszynie obok Celmy gdzie bezskutecznie czekam na autobus 1B który miał mnie zawieść na dworzec PKS.Na wizytę w Piracie nie mam czasu i to by było tyle.Do widzenia .