2021.10 To właśnie są moje Bieszczady
: 2021-10-19, 00:30
Moja relacja przedstawi wędrowanie w zupełnie nienajlepszych godzinach (słońce w zenicie), długość trasy może być dla większości nieatrakcyjna a wycieczki zrealizowane jakby w małym stopniu, gdzie każdy mógłby powiedzieć, że tutaj dopiero zaczyna się przygoda a my w tym momencie zawracaliśmy. Nie będą to też pętelki. Niemniej jednak jak się człowiek uprze, to i takie wędrówki sprawią frajdę.
W związku z tym, że nocujemy w Krościenku, to naszą pierwszą wędrówkę zaplanowaliśmy na Dolinę Stebnika. Krajobraz umilają Góry Słonne. Uznaliśmy, że gdzie dojdziemy to dojdziemy, ograniczały nas magiczne trzy godziny na karmienie Lili. W końcu doszliśmy do miejsca, gdzie rzeka zmyła drogę. Na upartego mogliśmy przejść boczkiem po krzakach i pójść dalej w stronę Bandrowa, ale daliśmy za wygraną. Na koniec wycieczki ucięliśmy sobie pogawędkę z panią, której rodzice zostali uwiecznieni muralem na jednej z chat Krościenka. Warto zwrócić uwagę na flagę, która trzepocze nad drzwiami wejściowymi. Historii tej pani nie będę tutaj umieszczać, warto zagadać a chwila moment i można dowiedzieć się wszystkiego
W związku z tym, że nocujemy w Krościenku, to naszą pierwszą wędrówkę zaplanowaliśmy na Dolinę Stebnika. Krajobraz umilają Góry Słonne. Uznaliśmy, że gdzie dojdziemy to dojdziemy, ograniczały nas magiczne trzy godziny na karmienie Lili. W końcu doszliśmy do miejsca, gdzie rzeka zmyła drogę. Na upartego mogliśmy przejść boczkiem po krzakach i pójść dalej w stronę Bandrowa, ale daliśmy za wygraną. Na koniec wycieczki ucięliśmy sobie pogawędkę z panią, której rodzice zostali uwiecznieni muralem na jednej z chat Krościenka. Warto zwrócić uwagę na flagę, która trzepocze nad drzwiami wejściowymi. Historii tej pani nie będę tutaj umieszczać, warto zagadać a chwila moment i można dowiedzieć się wszystkiego