Łysa Góra poraz ... któryś ?
: 2021-10-11, 16:45
Dobry.
Piątek należał do bardzo udanych, sobota też miała taka być …
Wstępny plan przewidywał wyjazd na M. Fatre, ale jak to z planami bywa, zmieniają się
Zmieniły się również na zagraniczny wyjazd, tyle że na Czechy.
Z racji tego że w Beskidzie Morawsko - Śląskim nie byłem już bardzo dawno, postanowiłem się wybrać właśnie tam, a konkretniej na Łysą Górę
Trasa: https://en.mapy.cz/s/munejoneva
Jadąc do Ostravic termometr w aucie pokazywał -2 *C, czyli całkiem zimno i nieprzyjemnie
Parkuję zaraz nad zbiornikiem wodnym Szance (nie potrafię przetłumaczyć) schodzę przez opuszczony szlaban i od razu moim oczom ukazuje się całkiem przyjemny widok, a nawet bardzo przyjemny Zaczynam dzień pełną radością ! Jedynie mróz próbuje przeszkodzić w tej radości, bo po chwili pstrykania zdjęć nie czuję palców, od wody mocno napiera lodowaty wiatr, całe szczęście że mija efektowne przewalanie się mgieł, bo pewnie by mi odmrożone palce odpadły
Wchodzę na szlak żółty i nim idę na sam szczyt, po drodze widoków mało albo wcale, za to przejścia przez podświetlone jesienne ścieżki jest bardzo przyjemne, mimo że idzie się mocno pod górę.
I w końcu są widoki, szkoda że dopiero pod samym szczytem, ale warto było czekać
Szczyt Łysej nie należy do tych ładnych i przyjemnych, raczej odwrotnie
Ja, jak zawsze udaje się do tego przybytku na pyszny gulasz, w środku i na tarasie trudno o miejsce, tym bardziej że wije zimny wiatr i siedzenie na zewnątrz jest średnio przyjemne
Mimo wszystko siadam i zajadam się gulaszem, popijając wszystko Kofolą
Wzmocniony i zadowolony robię obchód po szczycie, zaglądając w każdą stronę, aż w końcu wybieram kolor czerwony i ruszam w drogę powrotną.
Na zejściu bardziej swojsko przez krzyże i mini nagrobki przy szlaku Ścieżka szeroka i kamienista, ludzi całkiem sporo, więc jak tylko nadarza się okazja to uciekam w leśną ścieżkę, bardzo szybko okazuje się że leśna ścieżka to bardzo stroma skarpa, zaraz po wycince drzew, pełna gałęzi i korzeni, ale w tym gąszczu stromego syfu znajduję eleganckie miejsce na leżing w ciszy i spokoju.
Wygrzany słońcem ruszam dalej, dochodzę z powrotem do czerwonego szlaku i idę nim do rozejścia szlaków na Butorzankach gdzie odbijam na szlak niebieski, można przy nim znaleźć np. skałki wspinaczkowe i piękny widok na Łysą, pokazał się również Ondrzejnik W pewnym momencie opuszczam kolejny raz szlak, skręcam w leśną drogę która wije się trawersując szczyt Czupel żeby w końcu złączyć się ze szlakiem żółtym, którym rano zaczynałem wędrówkę, jedynym minusem jest fakt że ten odcinek to jedno długie podejście, słabo sprawdziłem trasę
Ląduję ponownie na zaporze i tak kończę ten zimny słoneczny dzień.
I taka to była wycieczka.
Piątek należał do bardzo udanych, sobota też miała taka być …
Wstępny plan przewidywał wyjazd na M. Fatre, ale jak to z planami bywa, zmieniają się
Zmieniły się również na zagraniczny wyjazd, tyle że na Czechy.
Z racji tego że w Beskidzie Morawsko - Śląskim nie byłem już bardzo dawno, postanowiłem się wybrać właśnie tam, a konkretniej na Łysą Górę
Trasa: https://en.mapy.cz/s/munejoneva
Jadąc do Ostravic termometr w aucie pokazywał -2 *C, czyli całkiem zimno i nieprzyjemnie
Parkuję zaraz nad zbiornikiem wodnym Szance (nie potrafię przetłumaczyć) schodzę przez opuszczony szlaban i od razu moim oczom ukazuje się całkiem przyjemny widok, a nawet bardzo przyjemny Zaczynam dzień pełną radością ! Jedynie mróz próbuje przeszkodzić w tej radości, bo po chwili pstrykania zdjęć nie czuję palców, od wody mocno napiera lodowaty wiatr, całe szczęście że mija efektowne przewalanie się mgieł, bo pewnie by mi odmrożone palce odpadły
Wchodzę na szlak żółty i nim idę na sam szczyt, po drodze widoków mało albo wcale, za to przejścia przez podświetlone jesienne ścieżki jest bardzo przyjemne, mimo że idzie się mocno pod górę.
I w końcu są widoki, szkoda że dopiero pod samym szczytem, ale warto było czekać
Szczyt Łysej nie należy do tych ładnych i przyjemnych, raczej odwrotnie
Ja, jak zawsze udaje się do tego przybytku na pyszny gulasz, w środku i na tarasie trudno o miejsce, tym bardziej że wije zimny wiatr i siedzenie na zewnątrz jest średnio przyjemne
Mimo wszystko siadam i zajadam się gulaszem, popijając wszystko Kofolą
Wzmocniony i zadowolony robię obchód po szczycie, zaglądając w każdą stronę, aż w końcu wybieram kolor czerwony i ruszam w drogę powrotną.
Na zejściu bardziej swojsko przez krzyże i mini nagrobki przy szlaku Ścieżka szeroka i kamienista, ludzi całkiem sporo, więc jak tylko nadarza się okazja to uciekam w leśną ścieżkę, bardzo szybko okazuje się że leśna ścieżka to bardzo stroma skarpa, zaraz po wycince drzew, pełna gałęzi i korzeni, ale w tym gąszczu stromego syfu znajduję eleganckie miejsce na leżing w ciszy i spokoju.
Wygrzany słońcem ruszam dalej, dochodzę z powrotem do czerwonego szlaku i idę nim do rozejścia szlaków na Butorzankach gdzie odbijam na szlak niebieski, można przy nim znaleźć np. skałki wspinaczkowe i piękny widok na Łysą, pokazał się również Ondrzejnik W pewnym momencie opuszczam kolejny raz szlak, skręcam w leśną drogę która wije się trawersując szczyt Czupel żeby w końcu złączyć się ze szlakiem żółtym, którym rano zaczynałem wędrówkę, jedynym minusem jest fakt że ten odcinek to jedno długie podejście, słabo sprawdziłem trasę
Ląduję ponownie na zaporze i tak kończę ten zimny słoneczny dzień.
I taka to była wycieczka.