Z cyklu JA TU BYŁEM czyli 27 VII 2021 Karkoszczonka-Klimc
: 2021-07-29, 17:44
Trasę tą robiliśmy kiedyś w większym gronie gdy na świecie jeszcze nie było Chimalajowego, ekipa zebrała się na innym forum(nie Góry Szlaki) w typowo męskim gronie, ktoś tu powinien to pamiętać.W Cieszynie taka pogoda że przemysliwałem wycof ale w myśl DUPA NIE Z CUKRU jadę dalej.Wtedy zaczeliśmy w Brenna-Centrum gdzie to strażaki z sikawki polewali ludność tubylczą i napływową przy okazji śmingusa-dyngusa.Teraz zmierzam od dupy strony czyli Brenna-Bukowa gdzie wtedy zeszliśmy rezygnując z dotarcia na Kotarz.
Po drodze mijam ekipę drwali którzy ochoczo wymachują siekierami, witamy się i brygadzista(chyba) pociesza mnie; PANIE DZIŚ BĘDZIE HYC JAK NIC; CO sprawdziło się co do joty.
Na przełęczy krótki popas,do Chaty nie wchodzę bo byłem tam miesiąc temu.
Od mojej ostatniej z przed kilku ładnych lat bytności szlak na Klimczok zmienił bieg,kiedyś zmierzał w lewo od szlakowskazu.Obecnie tam jest jakiś (jakżeby inny niż papieski) ,a teraz biegnie prosto dość stromo do góry.
Szlak jest dość widokowy, w oddali co raz to pokazuje się Skrzyczne i co raz znika w chmurach.
Wreszcie docieram na siodło pod Klimczokiem gdzie jak na sezon wakacyjno-urlopowy skromnie ludzi.
Ów dziewczyny w niebieskich wdziankach będą podążały tym samym szlakiem co ja do Stołowa gdzie wreszcie wymiękły, ja osobiście je podziwiałem za za kondycję bo sam nie wiem czy w sandałach bym w takim tempie przedeptał.Za Stołowem znajduję szlakowskaz na Karkoszczonkę który obiecuje dojście w ciągu 35 minut? Na mapie je niema, może to jakieś pozostałości po czymś dawno zapomnianym.
Za Stołowem przy pozostałościach czegoś
wyciągam mapę i szybki rzut oka na telefon i już wiem że muszę zredukować trasę.Wiem że nie dojdę na rozejście pod Czuplem i nie zdążę na autobus w Brenna-Spalona.
U Pani Dorotki w Ranczu pod Błatnią uzupełniam płyny ustrojowe i kieruję się pośpiesznie do Centrum.Tu mam 15 minut na ogarnięcie się się przed odjazdem autobusu.Mimo środka sezonu wakacyjno-urlopowego w Brennej skromnie luda.W Cieszynie za to tradycyjna wizyta U Pirata, niestety nie dane mi było pozdrowić pani Doroty gdyż jej nie było.Obok PKP płynie ( cóś) co niesie niezbyt przyjemną woń.Gama zapachów mówi że gdzieś intensywne opady deszczu musiały wypłukać gdzieś zawartość kanalizacji. Teraz miesięczny odpoczynek przed 3 dniową wyprawą na trasie Rycerka-Kolonia-W,Racza-Skalanka(nocleg)Zwardoń-Fibaczka-Koczy Zamek-AKT Pietraszonka(nocleg)-Barania Góra-Wisła Czarne.Wychodzi mi ok 50 km czyli średnio 17 km, dziennie.
https://mapa-turystyczna.pl/route?q=49. ... 8.97133/12