Kościelca nadszedł czas !
: 2021-07-24, 17:23
Dzień dobry
Wolna sobota i dyżuru nie mam i nie zamierzam w domu nic robić, po prostu pójdę sobie w góry
W ostatnich dniach Piotrek był, Łukasz też, to pomyślałem że w końcu i ja pójdę i zobaczę ten słynny Kościelec …
Moja historia jest pełna owadów i dzikich ścieżek, bo widoków za wiele nie było
Trasa: https://en.mapy.cz/s/raregotoga
Skrót który sobie zrobiłem
Zaczynam w Lipowej na drugim parkingu gdzie ledwo się zmieściłem, ale tłumy dzisiaj były
Może i tłumy na parkingach, ale ja na szlaku nie mijałem nikogo, a przynajmniej do Kościelca …
Przy budynku nadleśnictwa odbijam w prawo i kawałek dalej skręcam w lewo w las i tak zaczyna się moje podejście na Kościelec, wąska ścieżka w wysokich trawach wiła się miedzy drzewami aż do momentu kiedy trawersowałem zbocze i uznałem że przecież nie muszę iść dalej ścieżką, ale mogę odbić przez krzaki i trawy wprost na szczyt
Mrówki przyszły po haracz
W tym roku bąki są wyjątkowo duże
Komar terrorysta obłożony ładunkami wybuchowymi
Musicie mi wierzyć na słowo, była olbrzymia
Widać i Jego ...
Borówek nie jadłem !
No to z trawersu odbijam w lewo i dosłownie po chwili stoję pod skalnym murem u jego stóp, ale czuję że nie jestem sam dzisiejszego dnia na Kościelcu, czuję zapach gotowanego żarcia i dobiegają mnie głosy z wierzchołka muru
No cóż … Trzech gości z Katowic biwakowało na szczycie i przyszedłem akurat w porze śniadaniowej, na szczęście szczyt jest duży i wszyscy się pomieściliśmy mnie przypadło miejsce na skalnym balkonie z pięknym widokiem !
Rozłożyłem majdan, zaparzyłem kawę i delektowałem się chwilą …
W sumie mogłem tam siedzieć dłużej, ale im dłużej tym gorzej bo słońce grzało coraz mocniej, więc ruszyłem z powrotem, wchodząc na żółty szlak prowadzący z Lipowej na Malinowską Skałę.
Szedłem i myślałem o moczeniu nóżek w Leśniance, gorąc coraz większy to i pragnienie dojścia do wody coraz większe
Po drodze mijam grupkę drwali, którzy sprawnie rozprawiają się drzewami, na poboczu niby w cieniu chowa się koń, niby w cieniu a jednak na słońcu
Końcówkę trasy postanowiłem przejść szlakiem niebieskim prowadzącym wzdłuż rzeki i powiem wam że to był strzał w dziesiątkę, niby krótki kawałek ale bardzo fajny
I tak po czterech godzinach wróciłem na parking i ruszyłem do domu na obiad
Stary las i młody las ...
Zielony staw pod Kościelcem nadal jest
Wali z centrali przez rure
I taka to była wycieczka.
Wolna sobota i dyżuru nie mam i nie zamierzam w domu nic robić, po prostu pójdę sobie w góry
W ostatnich dniach Piotrek był, Łukasz też, to pomyślałem że w końcu i ja pójdę i zobaczę ten słynny Kościelec …
Moja historia jest pełna owadów i dzikich ścieżek, bo widoków za wiele nie było
Trasa: https://en.mapy.cz/s/raregotoga
Skrót który sobie zrobiłem
Zaczynam w Lipowej na drugim parkingu gdzie ledwo się zmieściłem, ale tłumy dzisiaj były
Może i tłumy na parkingach, ale ja na szlaku nie mijałem nikogo, a przynajmniej do Kościelca …
Przy budynku nadleśnictwa odbijam w prawo i kawałek dalej skręcam w lewo w las i tak zaczyna się moje podejście na Kościelec, wąska ścieżka w wysokich trawach wiła się miedzy drzewami aż do momentu kiedy trawersowałem zbocze i uznałem że przecież nie muszę iść dalej ścieżką, ale mogę odbić przez krzaki i trawy wprost na szczyt
Mrówki przyszły po haracz
W tym roku bąki są wyjątkowo duże
Komar terrorysta obłożony ładunkami wybuchowymi
Musicie mi wierzyć na słowo, była olbrzymia
Widać i Jego ...
Borówek nie jadłem !
No to z trawersu odbijam w lewo i dosłownie po chwili stoję pod skalnym murem u jego stóp, ale czuję że nie jestem sam dzisiejszego dnia na Kościelcu, czuję zapach gotowanego żarcia i dobiegają mnie głosy z wierzchołka muru
No cóż … Trzech gości z Katowic biwakowało na szczycie i przyszedłem akurat w porze śniadaniowej, na szczęście szczyt jest duży i wszyscy się pomieściliśmy mnie przypadło miejsce na skalnym balkonie z pięknym widokiem !
Rozłożyłem majdan, zaparzyłem kawę i delektowałem się chwilą …
W sumie mogłem tam siedzieć dłużej, ale im dłużej tym gorzej bo słońce grzało coraz mocniej, więc ruszyłem z powrotem, wchodząc na żółty szlak prowadzący z Lipowej na Malinowską Skałę.
Szedłem i myślałem o moczeniu nóżek w Leśniance, gorąc coraz większy to i pragnienie dojścia do wody coraz większe
Po drodze mijam grupkę drwali, którzy sprawnie rozprawiają się drzewami, na poboczu niby w cieniu chowa się koń, niby w cieniu a jednak na słońcu
Końcówkę trasy postanowiłem przejść szlakiem niebieskim prowadzącym wzdłuż rzeki i powiem wam że to był strzał w dziesiątkę, niby krótki kawałek ale bardzo fajny
I tak po czterech godzinach wróciłem na parking i ruszyłem do domu na obiad
Stary las i młody las ...
Zielony staw pod Kościelcem nadal jest
Wali z centrali przez rure
I taka to była wycieczka.