Na Babę wlazłem, a nawet na dwie ;)
: 2021-06-19, 21:01
Dzień dobry.
Od razu na początku dorzucam mapkę
https://en.mapy.cz/s/cumobenula
Upał nastał … No cóż …
…Czy słońce czy deszcz, przyjść mogę do ciebie, jeśli tylko chcesz … Chciałem i Dawid też chciał.
Przesyłam Dawidowi mapkę z zapytaniem czy jest zaineresowany, widać "Baby" go interesują, z chęcią potwierdził swoją obecność
5.00 jak zwykle spotykamy się pod pomnikiem "Cieszyńskiej Nike", która powoli zaczynała się topić w porannym słońcu, zaledwie kilka minut temu przywitało mnie na osiedlu.
Około 7.00 meldujemy się w Zawoi Czatoże na małym parkingu z którego można zrobić bardzo fajną pętlę, a jak wiadomo lubimy pętle
Ruszamy niebieskim, miło i przyjemnie się zaczyna, szlak jest super i skrót był który pozwala zaoszczędzić 30 minut, samy plusy ale za dużo szczęścia by było na raz. Jak to Babia bez schodów, tak być nie może, więc i schody się znalazły ;P
Pot zaczął się z nas lać strumieniami, na szczęście do schroniska niedaleko, a tam zimne zero !
Kiedy My siedzieliśmy pod schroniskiem, mój kolega Stasiu z żoną właśnie opuszczali kopułę szczytową Babiej Góry, wyruszyli o 5.00 z parkingu na szczyt, a My lebry dopiero z Cieszyna wyjeżdżaliśmy
Przyszła kolej na nas, żeby kontynuować marsz w kierunku szczytu, tym razem przez Perć szlakiem żółtym. Ten wariant wybrało sporo ludzi więc na wąskich ścieżkach prowadzących na szczyt było dzisiaj ciasno.
Było naprawdę gorąco, ale mimo trudów dzisiejszego dnia, udało się dotrzeć na szczyt.
Dopiero podczas robienia wspólnej foty, zauważyliśmy że wyglądamy jak bracia, ubraniowi
Po oficjalnej fotce szczytowej, przyszedł czas na relaks gdzieś na zboczach "Baby".
Plan minimum wykonany, teraz dalsza część, ta mniej znana dla mnie i dla Dawida też
Lecimy w stronę "Małej Baby".
Tam zaplanowany jest leżing, plan realizujemy jedynie latające robale wkur.iają, jak to na Babiej.
Po za Małą Babią jeszcze nie byliśmy nigdy, w zasadzie na Babiej byłem wiele razy, Dawid też kilka razy był, ale zawsze od Krowiarek czerwonym albo przez Perć, a dzisiaj totalnie inaczej i podobało nam się to inaczej
Przynajmniej przez ostatnią godzinę wycieczki planujemy jak to będzie fajnie pomoczyć sobie nogi w potoku, ten plan też zrealizowaliśmy, a woda w Jałowcu zimna jak diabli, może dla tego że Diablakowi z pod ogona wypływa
I taka to była wycieczka.
Aaaa i jeszcze kilka kwiatków, bo lubię
I taka to była wycieczka.
Od razu na początku dorzucam mapkę
https://en.mapy.cz/s/cumobenula
Upał nastał … No cóż …
…Czy słońce czy deszcz, przyjść mogę do ciebie, jeśli tylko chcesz … Chciałem i Dawid też chciał.
Przesyłam Dawidowi mapkę z zapytaniem czy jest zaineresowany, widać "Baby" go interesują, z chęcią potwierdził swoją obecność
5.00 jak zwykle spotykamy się pod pomnikiem "Cieszyńskiej Nike", która powoli zaczynała się topić w porannym słońcu, zaledwie kilka minut temu przywitało mnie na osiedlu.
Około 7.00 meldujemy się w Zawoi Czatoże na małym parkingu z którego można zrobić bardzo fajną pętlę, a jak wiadomo lubimy pętle
Ruszamy niebieskim, miło i przyjemnie się zaczyna, szlak jest super i skrót był który pozwala zaoszczędzić 30 minut, samy plusy ale za dużo szczęścia by było na raz. Jak to Babia bez schodów, tak być nie może, więc i schody się znalazły ;P
Pot zaczął się z nas lać strumieniami, na szczęście do schroniska niedaleko, a tam zimne zero !
Kiedy My siedzieliśmy pod schroniskiem, mój kolega Stasiu z żoną właśnie opuszczali kopułę szczytową Babiej Góry, wyruszyli o 5.00 z parkingu na szczyt, a My lebry dopiero z Cieszyna wyjeżdżaliśmy
Przyszła kolej na nas, żeby kontynuować marsz w kierunku szczytu, tym razem przez Perć szlakiem żółtym. Ten wariant wybrało sporo ludzi więc na wąskich ścieżkach prowadzących na szczyt było dzisiaj ciasno.
Było naprawdę gorąco, ale mimo trudów dzisiejszego dnia, udało się dotrzeć na szczyt.
Dopiero podczas robienia wspólnej foty, zauważyliśmy że wyglądamy jak bracia, ubraniowi
Po oficjalnej fotce szczytowej, przyszedł czas na relaks gdzieś na zboczach "Baby".
Plan minimum wykonany, teraz dalsza część, ta mniej znana dla mnie i dla Dawida też
Lecimy w stronę "Małej Baby".
Tam zaplanowany jest leżing, plan realizujemy jedynie latające robale wkur.iają, jak to na Babiej.
Po za Małą Babią jeszcze nie byliśmy nigdy, w zasadzie na Babiej byłem wiele razy, Dawid też kilka razy był, ale zawsze od Krowiarek czerwonym albo przez Perć, a dzisiaj totalnie inaczej i podobało nam się to inaczej
Przynajmniej przez ostatnią godzinę wycieczki planujemy jak to będzie fajnie pomoczyć sobie nogi w potoku, ten plan też zrealizowaliśmy, a woda w Jałowcu zimna jak diabli, może dla tego że Diablakowi z pod ogona wypływa
I taka to była wycieczka.
Aaaa i jeszcze kilka kwiatków, bo lubię
I taka to była wycieczka.