W krainie płaza kroczącego i gada siedzącego.
: 2021-05-24, 12:48
Dobry wieczór Państwu.
Przyszedł maj - zawezwał nas Beskid Śląski.
Po wizytach w "żywieckiej" części pasma przyszedł czas odwiedzić inny powiat - poszliśmy na Baranią Górę od strony Wisły.
Jaka była pogoda w tamtym tygodniu to każdy widział. "Siedź w domu i nawet nie myśl o górach.". Kolejny raz okazało się, że jednak coś można w górach dokonać. Np. dość długo posiedzieć na balkonie schroniska pod Baranią.
Postanowiliśmy dotrzeć do schroniska idąc od miejscowości Wisła. Czarnym szlakiem wzdłuż Czarnej Wisełki, następnie czerwonym - takiej Wisełki nie było.
Tuż po ósmej opuściliśmy auto i w miarę szybko, radośnie i bez wysiłku ( albo inaczej … ) ruszyliśmy asfaltem. Po lewej był las. Po prawej płynęła Wisełka, za nią był las. A na środku …
Kroczył płaz.
Dostojny osobnik - 175 cm.
Przywitaliśmy się, pogadaliśmy, życzyliśmy zdrowia.
Po prawej Czarna Wisełka zbliżała się do Bałtyku.
Po pewnym czasie po lewej pojawia się wiata. Oczywiście korzystamy z jej gościny.
Nad nami do życia budził się drzewny osobnik.
Co dalej ? Dalej Czarna Wisełka.
Po chwili przyszedł czas na zmiany - z czarnego przeszliśmy na czerwony szlak i weszliśmy w prawie pionową ścianę.
Pojawiły się domostwa - to znak, że schronisko blisko.
I tak to dotarliśmy do schroniska. Zasłużony odpoczynek na balkonie, posiłek, rozmowy na temat i nie na temat.
Sielanka.
Górskich egoistów poinformuje, że od parkingu do schroniska szło bardzo mało ludzi.
Ruszamy do dalszego boju. Co prawda jedne kijki chciały dłużej posiedzieć na balkonie ale czujność M i P B Jarosława nie pozwoliła im na to.
W nagrodę dostaliśmy widoki fatrzańskie.
Ten las nie jest w formie.
Szlaki w tej okolicy są tak zagmatwane, że turyści usypują informacyjne kopce.
Mała Fatra wśród drzew się mieni.
Poszliśmy w lewo.
Kiedyś był tu las. Obecnie jest fajny widok na Babią Górę - po lewej.
Zdobyliśmy Baranią Górę - 1220 m. Dziękuję za zasłużone gratulację.
Co by szerzej spojrzeć na świat weszliśmy na wieżę widokową.
Kłębiło się na niebie. Warczało. Widać było deszcz w oddali. Akurat w stronę tej oddali mieliśmy udać się niebieskim szlakiem. Udaliśmy się szybko. Jak na nas.
Widać Komin.
Podszczytowa skała. W podżywieckich dolinkach mamy lepsze
Szlak do wyrównania.
Po prawej Skrzyczne - najwyższy szczyt tego pasma, 1257 m.
Jak w dół to w dół.
Dostojne trawersowanie.
Tak dbają o drzewa szlakowe !
Inne też tu mają ciężko.
Im niżej tym robi się ciekawiej.
Wreszcie pojawia się element skalny.
Zaczyna się ciąg Wodospadu Kaskady Rodła. Biała Wisełka przyspiesza swój spływ do Bałtyku.
Za powyższym zakrętem czaił się gad …
Potem było lekko pokręcone drzewo.
Drzewo na półce.
I raj dla miłośników skał.
Ostatni odcinek to około dwóch kilometrów chodnikiem i w deszczu. Nie pokonało nas to - w trzech ruszyliśmy na szlak, we trzech wróciliśmy.
Polecam i Wam taką wycieczkę.
Rodła jesteśmy z Wami !
Przyszedł maj - zawezwał nas Beskid Śląski.
Po wizytach w "żywieckiej" części pasma przyszedł czas odwiedzić inny powiat - poszliśmy na Baranią Górę od strony Wisły.
Jaka była pogoda w tamtym tygodniu to każdy widział. "Siedź w domu i nawet nie myśl o górach.". Kolejny raz okazało się, że jednak coś można w górach dokonać. Np. dość długo posiedzieć na balkonie schroniska pod Baranią.
Postanowiliśmy dotrzeć do schroniska idąc od miejscowości Wisła. Czarnym szlakiem wzdłuż Czarnej Wisełki, następnie czerwonym - takiej Wisełki nie było.
Tuż po ósmej opuściliśmy auto i w miarę szybko, radośnie i bez wysiłku ( albo inaczej … ) ruszyliśmy asfaltem. Po lewej był las. Po prawej płynęła Wisełka, za nią był las. A na środku …
Kroczył płaz.
Dostojny osobnik - 175 cm.
Przywitaliśmy się, pogadaliśmy, życzyliśmy zdrowia.
Po prawej Czarna Wisełka zbliżała się do Bałtyku.
Po pewnym czasie po lewej pojawia się wiata. Oczywiście korzystamy z jej gościny.
Nad nami do życia budził się drzewny osobnik.
Co dalej ? Dalej Czarna Wisełka.
Po chwili przyszedł czas na zmiany - z czarnego przeszliśmy na czerwony szlak i weszliśmy w prawie pionową ścianę.
Pojawiły się domostwa - to znak, że schronisko blisko.
I tak to dotarliśmy do schroniska. Zasłużony odpoczynek na balkonie, posiłek, rozmowy na temat i nie na temat.
Sielanka.
Górskich egoistów poinformuje, że od parkingu do schroniska szło bardzo mało ludzi.
Ruszamy do dalszego boju. Co prawda jedne kijki chciały dłużej posiedzieć na balkonie ale czujność M i P B Jarosława nie pozwoliła im na to.
W nagrodę dostaliśmy widoki fatrzańskie.
Ten las nie jest w formie.
Szlaki w tej okolicy są tak zagmatwane, że turyści usypują informacyjne kopce.
Mała Fatra wśród drzew się mieni.
Poszliśmy w lewo.
Kiedyś był tu las. Obecnie jest fajny widok na Babią Górę - po lewej.
Zdobyliśmy Baranią Górę - 1220 m. Dziękuję za zasłużone gratulację.
Co by szerzej spojrzeć na świat weszliśmy na wieżę widokową.
Kłębiło się na niebie. Warczało. Widać było deszcz w oddali. Akurat w stronę tej oddali mieliśmy udać się niebieskim szlakiem. Udaliśmy się szybko. Jak na nas.
Widać Komin.
Podszczytowa skała. W podżywieckich dolinkach mamy lepsze
Szlak do wyrównania.
Po prawej Skrzyczne - najwyższy szczyt tego pasma, 1257 m.
Jak w dół to w dół.
Dostojne trawersowanie.
Tak dbają o drzewa szlakowe !
Inne też tu mają ciężko.
Im niżej tym robi się ciekawiej.
Wreszcie pojawia się element skalny.
Zaczyna się ciąg Wodospadu Kaskady Rodła. Biała Wisełka przyspiesza swój spływ do Bałtyku.
Za powyższym zakrętem czaił się gad …
Potem było lekko pokręcone drzewo.
Drzewo na półce.
I raj dla miłośników skał.
Ostatni odcinek to około dwóch kilometrów chodnikiem i w deszczu. Nie pokonało nas to - w trzech ruszyliśmy na szlak, we trzech wróciliśmy.
Polecam i Wam taką wycieczkę.
Rodła jesteśmy z Wami !