W poszukiwaniu krokusów, dmuchawców i świetlików.
: 2021-05-11, 18:06
Dobry wieczór.
Idzie wiosna. Ci sami ludzie forumowi, którzy kilka miesięcy temu wychwalali pod niebiosa zimę teraz wyrywają sobie włosy w oczekiwaniu na wiosnę. Aż się boję co sobie będą wyrywać czekając na lato. Jesieni mogą nie dożyć
Ja mam zamiar trochę jeszcze pożyć więc spokojnie podchodzę do tematu przyczajonego krokusa i ukrytego dmuchawca ze świetlikiem na łodydze. Czy też innego ustrojstwa roślinnego i latającego.
Poszedłem na poszukiwania do Kuźni.
Sobota rano. Godzina 8.23. Najbliższy autobus w stronę dworca PKP w Żywcu odjeżdża za 17 minut. Podejmuję odważną decyzję - idę na dworzec.
O 8.44 wkraczam na plac pod PKP i czekam na kolegę Jarosława - Młody i Przyszłościowy Kolumb Beskidzki. Za pomocą urządzenia jeżdżącego docieramy do Doliny Twardorzeczki.
Wita nas woda płynąca.
Po kilku minutach docieramy na plac manewrowy zwózki drewna i idziemy na chwilę w stronę jednej z odnóg. Bywaliśmy tam za młodu z Kolumbem Piotrem.
Wizja lokalna wypadła pozytywnie - skały stoją.
Następnie udaliśmy się w stronę pradawnego lasu.
Przedstawiciel lasu pokłonił się przed nami.
Reszta witała nas na baczność.
I oto dotarliśmy do pierwszych przedstawicieli Skalnego Świata.
Po pewnym czasie pojawiły się osobniki większe.
Pojawił się też padający śnieg. Krokusów nie było.
Za to były jesienne liście na drzewach.
A tutaj mamy przedstawicieli wywyższających się iglastych.
Zbliżamy się do trzonu Kuźni.
Mech.
I śnieg. Jak to zazwyczaj bywa 8 maja.
Kolumb Jarosław - Ku przyszłości !
Miejscowe drzewa są dobrze zakorzenione w terenie.
Są też osobniki młodociane.
Kolejne spore ściany skalne.
Iglaki się zielenią. Czy to znak , że wiosna idzie ?
To już koniec naszego pobytu w Kuźni. Oczywiście nie zwiedziliśmy nawet połowy. Ale tam wrócimy.
Wyszliśmy z Kuźni - one są na zboczu tej góry - Murońki ( 1021 m ).
Poszliśmy na górę o zaczepnej nazwie - Ostre.
Taki jest widok z jednej polan na jej zboczach.
Skrzyczne.
Pogoda zmienna jest.
A to widok na drugą stronę zbocza - w tle Beskid Żywiecki.
Znowu Skrzyczne.
Swobodnym krokiem wkraczamy na polankę tuż pod szczytem góry Ostre ( 932 m ).
Sporo się tam zmieniło w temacie budowlanym własnościowym i towarzyskim. Ale zachowaliśmy się z kulturą - odpoczęliśmy na ławce przed płotem. Jest to fajna ławka widokowa.
Sielanka sielanką ale trzeba już iść.
Wchodzimy na zbocze dające widok i na Śląski i na Mały.
Samotny iglak.
Ostatnia prosta do Zimnika.
Zeszliśmy. Prawie od razu podjechała Dobra Kobieta.
Wycieczkę trzeba uznać za udaną .
Krokusów i innych nie spotkaliśmy.
Idzie wiosna. Ci sami ludzie forumowi, którzy kilka miesięcy temu wychwalali pod niebiosa zimę teraz wyrywają sobie włosy w oczekiwaniu na wiosnę. Aż się boję co sobie będą wyrywać czekając na lato. Jesieni mogą nie dożyć
Ja mam zamiar trochę jeszcze pożyć więc spokojnie podchodzę do tematu przyczajonego krokusa i ukrytego dmuchawca ze świetlikiem na łodydze. Czy też innego ustrojstwa roślinnego i latającego.
Poszedłem na poszukiwania do Kuźni.
Sobota rano. Godzina 8.23. Najbliższy autobus w stronę dworca PKP w Żywcu odjeżdża za 17 minut. Podejmuję odważną decyzję - idę na dworzec.
O 8.44 wkraczam na plac pod PKP i czekam na kolegę Jarosława - Młody i Przyszłościowy Kolumb Beskidzki. Za pomocą urządzenia jeżdżącego docieramy do Doliny Twardorzeczki.
Wita nas woda płynąca.
Po kilku minutach docieramy na plac manewrowy zwózki drewna i idziemy na chwilę w stronę jednej z odnóg. Bywaliśmy tam za młodu z Kolumbem Piotrem.
Wizja lokalna wypadła pozytywnie - skały stoją.
Następnie udaliśmy się w stronę pradawnego lasu.
Przedstawiciel lasu pokłonił się przed nami.
Reszta witała nas na baczność.
I oto dotarliśmy do pierwszych przedstawicieli Skalnego Świata.
Po pewnym czasie pojawiły się osobniki większe.
Pojawił się też padający śnieg. Krokusów nie było.
Za to były jesienne liście na drzewach.
A tutaj mamy przedstawicieli wywyższających się iglastych.
Zbliżamy się do trzonu Kuźni.
Mech.
I śnieg. Jak to zazwyczaj bywa 8 maja.
Kolumb Jarosław - Ku przyszłości !
Miejscowe drzewa są dobrze zakorzenione w terenie.
Są też osobniki młodociane.
Kolejne spore ściany skalne.
Iglaki się zielenią. Czy to znak , że wiosna idzie ?
To już koniec naszego pobytu w Kuźni. Oczywiście nie zwiedziliśmy nawet połowy. Ale tam wrócimy.
Wyszliśmy z Kuźni - one są na zboczu tej góry - Murońki ( 1021 m ).
Poszliśmy na górę o zaczepnej nazwie - Ostre.
Taki jest widok z jednej polan na jej zboczach.
Skrzyczne.
Pogoda zmienna jest.
A to widok na drugą stronę zbocza - w tle Beskid Żywiecki.
Znowu Skrzyczne.
Swobodnym krokiem wkraczamy na polankę tuż pod szczytem góry Ostre ( 932 m ).
Sporo się tam zmieniło w temacie budowlanym własnościowym i towarzyskim. Ale zachowaliśmy się z kulturą - odpoczęliśmy na ławce przed płotem. Jest to fajna ławka widokowa.
Sielanka sielanką ale trzeba już iść.
Wchodzimy na zbocze dające widok i na Śląski i na Mały.
Samotny iglak.
Ostatnia prosta do Zimnika.
Zeszliśmy. Prawie od razu podjechała Dobra Kobieta.
Wycieczkę trzeba uznać za udaną .
Krokusów i innych nie spotkaliśmy.