Jak Ci na imię ? Mów mi Trusia .
: 2021-04-12, 18:23
Dobry wieczór.
Przyszedł czas na kalendarzową wiosnę. To znak , że trzeba na pewien czas odłożyć wycieczki krajoznawcze w Tatry i odwiedzić inne pasma. Oczywiście takie z widokiem na Tatry. Czyli nie pojechaliśmy nad Bałtyk.
Od pomysłu do pomysłu, od jednego składu do czwartego składu, od dwóch aut do jednego - pojechaliśmy w Gorce. Taki cel wyszedł w piątek od Tadeusza, kierowcy naszego pojazdu. Miał nad nami przewagę - zgodziliśmy się
Barbara, Jolanta, Jakub, Tadeusz i ja. Monika, Małgorzata i Łukasz chorzy, Krzysiek wybrał Tatry ( chyba chce zostać szybowcem ), Chrumhaczki na szczęście poszły gdzie indziej.
Z okolic Domu Dobroci wyruszyliśmy o 6.30. Cel czyli parking na Polanie Trusiówka ( cudna nazwa ) osiągnęliśmy o 8.02. Parking rano był prawie pusty ale za to lekko poślizgowy. Za to początek edukacyjnego, zielonego, szlaku był podmokły. Tak dla zróżnicowania. Za jego pomocą po 16 minutach od wyruszenia o 8.12, dotarliśmy do żółtego szlaku.
Szliśmy tak sobie po trawie, błocie, drewnianych i kamiennych schodach i dotarliśmy do widokowej polanki pod Jaworzynką ( 1026 m ).
Oto kwiaty polankowe.
Poza kwieciem mieliśmy też widok na Beskid Wyspowy - z najwyższą tam Mogielicą ( 1170 m ). Ozdobioną wieżą.
A to widok na Mogielicę ze szczytu Jaworzynki. Na wielu punktach ( szczyty, polanki, punkty widokowe ) są ciekawe tablice informacyjne. Idźcie i czytajcie.
Idziemy dalej żółtym szlakiem.
Jak widać - widać te same szałasy , które dzień wcześniej widział Sprocket z Gosią i Tobim.
Jesteśmy obserwowani.
Im dłużej na szlaku tym więcej zimy.
Polana Adamówka.
Po parunastu kolejnych minutach ( po drodze , po lewej, imponujące skały - trzeba je odwiedzić w wersji bezśnieżnej ) docieramy na Gorc Troszacki ( 1235 m ). Nazwa Gorc w Gorcach jest dosyć popularna
Co ten Gorc oferuje strudzonemu turyście ? Wypoczynkowe ławy ? Tak. Tablicę informacyjną ? Tak. Bar ? Nie. To dlaczego tam spędziliśmy kolejne trzydzieści minut ?
Oto odpowiedzi fotograficzne.
Po prawej widać np. Świnicę i Kościelce.
Po prawej zamknięta obecnie dla turystów Dolina Pańszczyca.
Na środku Koszysta.
To białe na środku to zbocza Szerokiej Jaworzyńskiej opadające do Doliny Szerokiej. Rezerwat ścisły. Ani mi się ważcie !
A to Giewont właśnie. U "stóp" Czerwonych Wierchów.
Panie i Panowie - Lodowy Szczyt. Z Tatrami Bielskimi u dołu.
Spory zestaw dużych bydlaków. Od lewej : Kieżmarski, Widły , Łomnica, Poślednia Turnia, Durny, Igła w Durnym, Mały Durny, Spiskie Turniczki. U dołu np. Płaczliwa Skała w Bielskich.
Jak widać - tego dnia wiało w Tatrach.
U dołu piątka "bielska" - od lewej : Jatki, Szalony, Płaczliwa, Hawrań i Nowy. Rezerwat ścisły. Ani mi się ważcie !
Tutaj jeszcze, po prawej, widać Murań.
Piękne chmury nad Łomnicą.
Po zakończeniu podziwiania Tatr ruszyliśmy dalej, żółtym szlakiem, i za pomocą krótkiego ( z 85 sekund ) odbicia czarnym szlakiem weszliśmy na Kudłoń ( 1276 m ).
Na szczycie jest też kiczowato ozdobiony krzyż.
Idąc w dół czarnym szlakiem można zwiedzić kilka pięknych skał. I bardzo dobrze ! Bo góra bez skały to bzdura !
Kolejny widok na Wyspowy.
Kolejna skała.
Gwiazda Dnia ! Kudłoński Baca ! To ta skała, a nie siedzący na niej Wybitny Turysta Górski.
Z dołu wygląda imponująco.
Babia Góra.
Cześć Baca. Wrócimy !
Cześć, Bezimienna. Wrócimy !
Wracamy na Kudłoń , a potem na żółty szlak. I w kilkanaście minut docieramy na Polanę Pustak. Miejsce widokowe na Tatry i na Turbacz.
Z Polany schodzimy na Przełęcz Borek ( 1009 m ). Od tego momentu skończyło się rumakowanie … Na niebieski szlak do Trusi zwieźli chyba cały śnieg z okolicy, drogę poskręcali jak tylko się dało, wypuścili wszystkie żaby jakie mieli w Małopolsce …
Do tego bardzo duża ilość potoków galopujących ze zboczy.
Skały ładnie ozdabiały trawiaste ściany.
Gustowne szlakowskazy.
Z życia płazów.
Potok Kamienica. Piękny typ.
Po 6 i pół godzinie i po przejściu 20 kilometrów przyszedł czas na ognisko. Na parkingu przy Trusi są wyznaczone do tego miejsca.
Idźcie tam ! Gorce są piękne i pięknie z nich Tatry widać !
Amen.
Przyszedł czas na kalendarzową wiosnę. To znak , że trzeba na pewien czas odłożyć wycieczki krajoznawcze w Tatry i odwiedzić inne pasma. Oczywiście takie z widokiem na Tatry. Czyli nie pojechaliśmy nad Bałtyk.
Od pomysłu do pomysłu, od jednego składu do czwartego składu, od dwóch aut do jednego - pojechaliśmy w Gorce. Taki cel wyszedł w piątek od Tadeusza, kierowcy naszego pojazdu. Miał nad nami przewagę - zgodziliśmy się
Barbara, Jolanta, Jakub, Tadeusz i ja. Monika, Małgorzata i Łukasz chorzy, Krzysiek wybrał Tatry ( chyba chce zostać szybowcem ), Chrumhaczki na szczęście poszły gdzie indziej.
Z okolic Domu Dobroci wyruszyliśmy o 6.30. Cel czyli parking na Polanie Trusiówka ( cudna nazwa ) osiągnęliśmy o 8.02. Parking rano był prawie pusty ale za to lekko poślizgowy. Za to początek edukacyjnego, zielonego, szlaku był podmokły. Tak dla zróżnicowania. Za jego pomocą po 16 minutach od wyruszenia o 8.12, dotarliśmy do żółtego szlaku.
Szliśmy tak sobie po trawie, błocie, drewnianych i kamiennych schodach i dotarliśmy do widokowej polanki pod Jaworzynką ( 1026 m ).
Oto kwiaty polankowe.
Poza kwieciem mieliśmy też widok na Beskid Wyspowy - z najwyższą tam Mogielicą ( 1170 m ). Ozdobioną wieżą.
A to widok na Mogielicę ze szczytu Jaworzynki. Na wielu punktach ( szczyty, polanki, punkty widokowe ) są ciekawe tablice informacyjne. Idźcie i czytajcie.
Idziemy dalej żółtym szlakiem.
Jak widać - widać te same szałasy , które dzień wcześniej widział Sprocket z Gosią i Tobim.
Jesteśmy obserwowani.
Im dłużej na szlaku tym więcej zimy.
Polana Adamówka.
Po parunastu kolejnych minutach ( po drodze , po lewej, imponujące skały - trzeba je odwiedzić w wersji bezśnieżnej ) docieramy na Gorc Troszacki ( 1235 m ). Nazwa Gorc w Gorcach jest dosyć popularna
Co ten Gorc oferuje strudzonemu turyście ? Wypoczynkowe ławy ? Tak. Tablicę informacyjną ? Tak. Bar ? Nie. To dlaczego tam spędziliśmy kolejne trzydzieści minut ?
Oto odpowiedzi fotograficzne.
Po prawej widać np. Świnicę i Kościelce.
Po prawej zamknięta obecnie dla turystów Dolina Pańszczyca.
Na środku Koszysta.
To białe na środku to zbocza Szerokiej Jaworzyńskiej opadające do Doliny Szerokiej. Rezerwat ścisły. Ani mi się ważcie !
A to Giewont właśnie. U "stóp" Czerwonych Wierchów.
Panie i Panowie - Lodowy Szczyt. Z Tatrami Bielskimi u dołu.
Spory zestaw dużych bydlaków. Od lewej : Kieżmarski, Widły , Łomnica, Poślednia Turnia, Durny, Igła w Durnym, Mały Durny, Spiskie Turniczki. U dołu np. Płaczliwa Skała w Bielskich.
Jak widać - tego dnia wiało w Tatrach.
U dołu piątka "bielska" - od lewej : Jatki, Szalony, Płaczliwa, Hawrań i Nowy. Rezerwat ścisły. Ani mi się ważcie !
Tutaj jeszcze, po prawej, widać Murań.
Piękne chmury nad Łomnicą.
Po zakończeniu podziwiania Tatr ruszyliśmy dalej, żółtym szlakiem, i za pomocą krótkiego ( z 85 sekund ) odbicia czarnym szlakiem weszliśmy na Kudłoń ( 1276 m ).
Na szczycie jest też kiczowato ozdobiony krzyż.
Idąc w dół czarnym szlakiem można zwiedzić kilka pięknych skał. I bardzo dobrze ! Bo góra bez skały to bzdura !
Kolejny widok na Wyspowy.
Kolejna skała.
Gwiazda Dnia ! Kudłoński Baca ! To ta skała, a nie siedzący na niej Wybitny Turysta Górski.
Z dołu wygląda imponująco.
Babia Góra.
Cześć Baca. Wrócimy !
Cześć, Bezimienna. Wrócimy !
Wracamy na Kudłoń , a potem na żółty szlak. I w kilkanaście minut docieramy na Polanę Pustak. Miejsce widokowe na Tatry i na Turbacz.
Z Polany schodzimy na Przełęcz Borek ( 1009 m ). Od tego momentu skończyło się rumakowanie … Na niebieski szlak do Trusi zwieźli chyba cały śnieg z okolicy, drogę poskręcali jak tylko się dało, wypuścili wszystkie żaby jakie mieli w Małopolsce …
Do tego bardzo duża ilość potoków galopujących ze zboczy.
Skały ładnie ozdabiały trawiaste ściany.
Gustowne szlakowskazy.
Z życia płazów.
Potok Kamienica. Piękny typ.
Po 6 i pół godzinie i po przejściu 20 kilometrów przyszedł czas na ognisko. Na parkingu przy Trusi są wyznaczone do tego miejsca.
Idźcie tam ! Gorce są piękne i pięknie z nich Tatry widać !
Amen.