1 Dzień Wiosny Pilsko
: 2021-03-25, 18:19
Witam
Na wstępie chciałem się przywitać gdyż jest to mój pierwszy post na forum
Do zalogowania namówił mnie Sokół
Nazywam się Tomasz "koncial" Kontny w sierpniu bedzię 3 latka jak ponowiłem moją przygodę z górami. Mieszkam w Radomiu, staram sie być przynajmniej raz w miesiącu w górach .
Przechodząc do sedna Beskidy i Pilsko planowałem od dawna - stycznia wyprawa na Babia Góre tylko utwierdziłą mnie w przekonaniu że trzeba się wybrać. Plan był ambitny, nie ukrywam po prostu nosiło mnie na wypad i chciałem intensywnie spędzić choć 1 dzien w górach - poodychać
Plan jak widać był ambitny spędzić dosłownie cały dzień w górach i przejść jak najwięcej - mapa turystyczna pokazywałą 8h ja liczyłem 12
Z Radomia wyjechałem koło 2 rano do Sopotni jakieś 300 km więc 4h jazdy przede mną. Na miejscu zameldowałem się przed 6 rano. Postój pod delikatesami w Sopotni
Po przbraniu się i przepakowaniu plecaka ruszyłem na szlak żołty.
I tu pierwszy zonk jaki zrobiłem skręciłem w prawo... za a nie przed mostkiem, Zamiast na szlaku okazało się ze poszedłem do prywatnej chaty i jej włąściciel uświadomił mnie ze musze zawrócić z powrotem do mostku - ponad 1h w plecy
No nic pogoda dopisywała więc plan był taki że co najwyżej skróce trasę.
Początek szlaku żółtego
Odbicie na czarny
Początek czarnego szlaku
Widok na Diablaka i Taterki
Aby za pięknie nie było chyba nie potrzebnie na szlaku zachwaliłęm pogodę i co by nie mówić zaczęły się zbierać chmurki i padać snieg. Gdzieś w połowie czarego szlaku przy dojściu na zielony dodatkowo zaczął wiać wiatr.
na spokojnie koło 11 dotarłem do schroniska na Hali śniadanko zaplanowany odpoczynek przed podejściem na Pilsko.
I tu stałą się rzecz niebywałą - przy poprawianiu przed schroniskiem raczków rozwaliłęm palca i to dość mocno - na tyle dosłownie plama krwi sprawiłą że śnieg pod schroniskiem momentalnie stał się czerwony.
Przezorny zawsze ubezpieczony z pomocą Instruktora narciarstwa - szybko i prowizorycznie opatrzyłem palec. Niestety częściowo straciłem w nim czucie częściowo plus nie mogłem go po prostu zgiąć, po opatrzeniu palca zdecydowałem nie ryzykować - założyłem grubsze rękawiczki i zdecydowałem wrócić zielonym szlakiem do samochodu. Do tego pogoda z minuty na minutę robiła sie po prostu co raz gorsza.
Foty z zejscia zielonym szlakiem,
Cóż po raz pierwszy odkąd wróciłem do włóczenia się po górach nie nie przeszedłem tam gdzie zaplanowałem. Bezpieczeństwo przede wszystkim - moja mini apteczka uratowała mi tyłek i palca ;D. Pilsko musi poczekać ale na pewno tam wrócę.
Co do całej wyprawy przydałby się rakiety i myślę nad kupnem - straciłem dużo siły na szlaku szczególnie na czarnym - gdzie na hali świeży śnieg nawiewany. Na pewno bardzo ułatwiłyby wędrówke.
Masa doświadczenia na przyszłość - jednak człowiek uczy się całe życie.
I to chyba wszystko
Relacja miała być wcześniej - ale spędziłem 2 dni u brata w Krakowie plus małe nawarstwienie obowiązków.,
Pozdrawiam
Koncial
Na wstępie chciałem się przywitać gdyż jest to mój pierwszy post na forum
Do zalogowania namówił mnie Sokół
Nazywam się Tomasz "koncial" Kontny w sierpniu bedzię 3 latka jak ponowiłem moją przygodę z górami. Mieszkam w Radomiu, staram sie być przynajmniej raz w miesiącu w górach .
Przechodząc do sedna Beskidy i Pilsko planowałem od dawna - stycznia wyprawa na Babia Góre tylko utwierdziłą mnie w przekonaniu że trzeba się wybrać. Plan był ambitny, nie ukrywam po prostu nosiło mnie na wypad i chciałem intensywnie spędzić choć 1 dzien w górach - poodychać
Plan jak widać był ambitny spędzić dosłownie cały dzień w górach i przejść jak najwięcej - mapa turystyczna pokazywałą 8h ja liczyłem 12
Z Radomia wyjechałem koło 2 rano do Sopotni jakieś 300 km więc 4h jazdy przede mną. Na miejscu zameldowałem się przed 6 rano. Postój pod delikatesami w Sopotni
Po przbraniu się i przepakowaniu plecaka ruszyłem na szlak żołty.
I tu pierwszy zonk jaki zrobiłem skręciłem w prawo... za a nie przed mostkiem, Zamiast na szlaku okazało się ze poszedłem do prywatnej chaty i jej włąściciel uświadomił mnie ze musze zawrócić z powrotem do mostku - ponad 1h w plecy
No nic pogoda dopisywała więc plan był taki że co najwyżej skróce trasę.
Początek szlaku żółtego
Odbicie na czarny
Początek czarnego szlaku
Widok na Diablaka i Taterki
Aby za pięknie nie było chyba nie potrzebnie na szlaku zachwaliłęm pogodę i co by nie mówić zaczęły się zbierać chmurki i padać snieg. Gdzieś w połowie czarego szlaku przy dojściu na zielony dodatkowo zaczął wiać wiatr.
na spokojnie koło 11 dotarłem do schroniska na Hali śniadanko zaplanowany odpoczynek przed podejściem na Pilsko.
I tu stałą się rzecz niebywałą - przy poprawianiu przed schroniskiem raczków rozwaliłęm palca i to dość mocno - na tyle dosłownie plama krwi sprawiłą że śnieg pod schroniskiem momentalnie stał się czerwony.
Przezorny zawsze ubezpieczony z pomocą Instruktora narciarstwa - szybko i prowizorycznie opatrzyłem palec. Niestety częściowo straciłem w nim czucie częściowo plus nie mogłem go po prostu zgiąć, po opatrzeniu palca zdecydowałem nie ryzykować - założyłem grubsze rękawiczki i zdecydowałem wrócić zielonym szlakiem do samochodu. Do tego pogoda z minuty na minutę robiła sie po prostu co raz gorsza.
Foty z zejscia zielonym szlakiem,
Cóż po raz pierwszy odkąd wróciłem do włóczenia się po górach nie nie przeszedłem tam gdzie zaplanowałem. Bezpieczeństwo przede wszystkim - moja mini apteczka uratowała mi tyłek i palca ;D. Pilsko musi poczekać ale na pewno tam wrócę.
Co do całej wyprawy przydałby się rakiety i myślę nad kupnem - straciłem dużo siły na szlaku szczególnie na czarnym - gdzie na hali świeży śnieg nawiewany. Na pewno bardzo ułatwiłyby wędrówke.
Masa doświadczenia na przyszłość - jednak człowiek uczy się całe życie.
I to chyba wszystko
Relacja miała być wcześniej - ale spędziłem 2 dni u brata w Krakowie plus małe nawarstwienie obowiązków.,
Pozdrawiam
Koncial