Mgła, mgła, morze mgieł i mgła ...
: 2021-02-05, 19:05
Dzień dobry.
Pogoda … jakaś zawsze jest i dzisiaj też jakaś była
Zaczynam z parkingu Wapiennica Zapora i ruszam niebieskim szlakiem, który prowadzi na Błatnią i właśnie tam zmierzałem, tylko po drodze wstąpiłem na Palenicę, Wysokie i Kościół leśny z XVII w.
W jedną stronę był wodospad i z powrotem też był wodospad, to w sumie coś było widać poza mgłą
Dotarłem pod schronisko, zjadłem pyszną kwaśnicę, podzieliłem się posiłkiem z tamtejszym kotkiem i ruszyłem w stronę Stołów, po drodze zobaczyłem jakiś szczyt wynurzający się z morza mgły, może Sokół mi coś więcej powie ?
Na Stołowie odbijam w lewo, po chwili się orientuje że chyba się zgubiłem, bo nigdzie nie ma żadnych oznaczeń, żadnego szlaku ???
No nic, jak już wlazłem to idę dalej i tak szedłem, a w zasadzie ześlizgiwałem się, aż wylądowałem z powrotem na asfalcie. Chwilę później znowu odbijam w lewo wzdłuż płotu który chroni Jezioro Wapienickie przed ciekawskimi ludźmi
W sumie to musiałem się włamać na zamknięty teren, żeby przedostać się na drugi brzeg małej rzeczki wpływającej do jeziora, tylko dzisiaj ta rzeczka była tak rwąca i szeroka że nie dało rady przeskoczyć, więc musiałem kombinować i tak znalazłem się po drugiej stronie płotu
Trasa została tak poprowadzona z nadzieją że zobaczę jezioro z jakiejś fajnej perspektywy, a jedyne co zobaczyłem to mgła, która od rana nie ruszyła się ni ch.ja !
I tak kolejny raz wylądowałem na asfalcie, który doprowadził mnie do końca wycieczki, po drodze jeszcze tylko krótka przerwa w towarzystwie wodospadu.
I taka to była wycieczka.
Pogoda … jakaś zawsze jest i dzisiaj też jakaś była
Zaczynam z parkingu Wapiennica Zapora i ruszam niebieskim szlakiem, który prowadzi na Błatnią i właśnie tam zmierzałem, tylko po drodze wstąpiłem na Palenicę, Wysokie i Kościół leśny z XVII w.
W jedną stronę był wodospad i z powrotem też był wodospad, to w sumie coś było widać poza mgłą
Dotarłem pod schronisko, zjadłem pyszną kwaśnicę, podzieliłem się posiłkiem z tamtejszym kotkiem i ruszyłem w stronę Stołów, po drodze zobaczyłem jakiś szczyt wynurzający się z morza mgły, może Sokół mi coś więcej powie ?
Na Stołowie odbijam w lewo, po chwili się orientuje że chyba się zgubiłem, bo nigdzie nie ma żadnych oznaczeń, żadnego szlaku ???
No nic, jak już wlazłem to idę dalej i tak szedłem, a w zasadzie ześlizgiwałem się, aż wylądowałem z powrotem na asfalcie. Chwilę później znowu odbijam w lewo wzdłuż płotu który chroni Jezioro Wapienickie przed ciekawskimi ludźmi
W sumie to musiałem się włamać na zamknięty teren, żeby przedostać się na drugi brzeg małej rzeczki wpływającej do jeziora, tylko dzisiaj ta rzeczka była tak rwąca i szeroka że nie dało rady przeskoczyć, więc musiałem kombinować i tak znalazłem się po drugiej stronie płotu
Trasa została tak poprowadzona z nadzieją że zobaczę jezioro z jakiejś fajnej perspektywy, a jedyne co zobaczyłem to mgła, która od rana nie ruszyła się ni ch.ja !
I tak kolejny raz wylądowałem na asfalcie, który doprowadził mnie do końca wycieczki, po drodze jeszcze tylko krótka przerwa w towarzystwie wodospadu.
I taka to była wycieczka.