Z cyklu JA TU BYŁEM czyli 12 I 2021 r, Stożek.
: 2021-01-14, 17:14
Powrót na Stożek zajął mi kilka lat, od tego czasu dużo wody w Lesznicy popłynęło do morza.Na szczycie wiele się nie zmieniło, ubyło tylko sporo drzew.Dojazd też nie jest zły choć był lepszy.DAS-em dobijam do przystanku Głębce-Turystyczna by dowiedzieć się że jest jeszcze jeden Głębce-Szkoła.Mijam znany zabytkowy wiadukt kolejowy i po chwili odbijam w las od drogi pod wyciąg.Po drodze mały akcent polityczny na przystanku autobusowym, widać PIS nie ma tu zbyt wielu zwolenników. Szlak dobrze wydeptany,;NAWET RACZKI NIE POTRZEBNE; pomyślałem , zmieniłem zdanie zchodząc ze szczytu do Dziechcinki.Ludzi niewiele, sytuacja zmienia się gdy mijam skrzyzowanie szlaków między Małym a Wielkim Stożkiem.W samym schronisku chętnych na małe co nieco sporo.Nikt się nie przejmuje obostrzeniami koronowymi, nie noszą masek, pieski grzecznie leżą pod stolikiem obok właścicieli.Tylko akcent obsługi zwraca mą uwagę na wschód. Ceny dość przyzwoite, mała kawa 8, 5 zł, od 10 zł . Posiłki to już inny temat.Do Dziechcinki schodzę przez Mały Stożek i Kobyla Sałasz.I tu cytat ;ZNÓW SIĘ ZACZYNA TANIEC PINGWINA NA SZKLE.Mejscami taka szklanka że bywały odcinki gdzie musiałem chaszczować.Dlatego radziłem zabrać raczki , acha WISPOL zmienił rozkład jazdy.
Ten obiekt coś komuś powinien przypominać.
Ten obiekt coś komuś powinien przypominać.