Szlakiem Zakochanych na Błatnią
: 2020-11-11, 16:59
Dobry dzień.
Przeglądając mapy turystyczne natrafiłem na szlaki których wcześniej nie zauważyłem …
Szlak zakochanych, krótka pętla z Brennej Bukowej … Jak szedłem tym szlakiem to śmiałem się sam do siebie, ciekawe ile związków się rozpada po jego przejściu ?
Wyobraziłem sobie zakochaną parę którzy wkraczają na szlak zakochanych w adidaskach, krótkich dzinsach rurkach z nadzieją przeżycia pięknego dnia ze swoją drugą połówką, a tu kamienie, błoto i pot przy podejściach pod górę, która pani podziękuje swojemu chłopakowi za taką miłość …
Ktoś podpowiedział żeby poza szalkowo podejść na Błatnią … Dzięki ! ! !
To była moja pierwsza zaplanowana z premedytacją wycieczka poza szlakowa i mało tego była to wycieczka którą będę zdecydowanie długo pamiętał, te tereny są świetne, strasznie żałowałem że moja ukochana nie mogła iść ze mną, na pewno by się Izie podobało I nie chodzi mi o szlak zakochanych, ale właśnie o tą część szlaku którą szedłem z nawigacją w ręku Było to nowe doznanie i bardzo mi się podobało
W Ciszynie przywitało mnie piękne słońce, niestety nie chciało mi się iść na wschód, chociaż nastawiłem budzik z myślą że pójdę, tutaj ukłony dla Marka który ostatnio pokazał jak się to robi
Niestety z każdym kilometrem w stronę Brennej słońce zanikało, a jego miejsce zajmowała mgła i ciemne chmury, nawet kilka razy w ciągu dnia miałem wrażenie że jakieś krople poleciały z nieba …
Zimno, mokro ale przyjemnie ! Po ponad miesięcznej przerwie od gór, w końcu moje nogi poczuły górski grunt pod sobą i zdecydowanie jest to przyjemne uczucie Szedłem i cieszyłem się z każdej minuty spędzonej na szlaku, powrót w pięknym wydaniu
Skrzyżowanie, gdzie zaczyna się poza szlakowa część wycieczki, to piękne miejsce, a dzisiaj przy tej mgle , zdecydowanie z klimatem na plus
Na każdym kroku wyłaniały się niespodzianki w postaci ... Pięknej postaci
Wychodząc z lasu, na polanę pod Błatnią zobaczyłem tylko dużą ilość mgły, która bardzo szybko napłynęła zasłaniając widoki.
Po wyjściu na żółty szlak, skręcam w prawo i kawałek dalej odbijam kolejny raz w prawo, wchodząc na leśną drogę, która doprowadziła mnie z powrotem na miejsce wypasu owiec, czyli na piękne polany, trochę się gubię i chodzę trochę w ciemno, trochę na czuja, w każdym bądź razie wychodzę dokładnie w tym miejscu, którym chciałem
Maleńka Bacówka niestety była zamknięta, więc nie zaspokoiłem swojej ciekawości Ale przerwa należała do jak najbardziej udanych, świeża kawa i coś słodkiego, to chyba dobra przerwa
Posiedziałem, podumałem, naładowałem górskie akumulatory, na tyle na ile mogłem …
Ruszyłem w dół, gdzie po chwili wkroczyłem z powrotem na szlak czerwony wiodący do Krzyża Zakochanych, po krótkiej chwili byłem na miejscu.
Została ostatnie prosta dzisiejszej wycieczki, która obfituje w różne widoki …
I taka to była wycieczka.
Przeglądając mapy turystyczne natrafiłem na szlaki których wcześniej nie zauważyłem …
Szlak zakochanych, krótka pętla z Brennej Bukowej … Jak szedłem tym szlakiem to śmiałem się sam do siebie, ciekawe ile związków się rozpada po jego przejściu ?
Wyobraziłem sobie zakochaną parę którzy wkraczają na szlak zakochanych w adidaskach, krótkich dzinsach rurkach z nadzieją przeżycia pięknego dnia ze swoją drugą połówką, a tu kamienie, błoto i pot przy podejściach pod górę, która pani podziękuje swojemu chłopakowi za taką miłość …
Ktoś podpowiedział żeby poza szalkowo podejść na Błatnią … Dzięki ! ! !
To była moja pierwsza zaplanowana z premedytacją wycieczka poza szlakowa i mało tego była to wycieczka którą będę zdecydowanie długo pamiętał, te tereny są świetne, strasznie żałowałem że moja ukochana nie mogła iść ze mną, na pewno by się Izie podobało I nie chodzi mi o szlak zakochanych, ale właśnie o tą część szlaku którą szedłem z nawigacją w ręku Było to nowe doznanie i bardzo mi się podobało
W Ciszynie przywitało mnie piękne słońce, niestety nie chciało mi się iść na wschód, chociaż nastawiłem budzik z myślą że pójdę, tutaj ukłony dla Marka który ostatnio pokazał jak się to robi
Niestety z każdym kilometrem w stronę Brennej słońce zanikało, a jego miejsce zajmowała mgła i ciemne chmury, nawet kilka razy w ciągu dnia miałem wrażenie że jakieś krople poleciały z nieba …
Zimno, mokro ale przyjemnie ! Po ponad miesięcznej przerwie od gór, w końcu moje nogi poczuły górski grunt pod sobą i zdecydowanie jest to przyjemne uczucie Szedłem i cieszyłem się z każdej minuty spędzonej na szlaku, powrót w pięknym wydaniu
Skrzyżowanie, gdzie zaczyna się poza szlakowa część wycieczki, to piękne miejsce, a dzisiaj przy tej mgle , zdecydowanie z klimatem na plus
Na każdym kroku wyłaniały się niespodzianki w postaci ... Pięknej postaci
Wychodząc z lasu, na polanę pod Błatnią zobaczyłem tylko dużą ilość mgły, która bardzo szybko napłynęła zasłaniając widoki.
Po wyjściu na żółty szlak, skręcam w prawo i kawałek dalej odbijam kolejny raz w prawo, wchodząc na leśną drogę, która doprowadziła mnie z powrotem na miejsce wypasu owiec, czyli na piękne polany, trochę się gubię i chodzę trochę w ciemno, trochę na czuja, w każdym bądź razie wychodzę dokładnie w tym miejscu, którym chciałem
Maleńka Bacówka niestety była zamknięta, więc nie zaspokoiłem swojej ciekawości Ale przerwa należała do jak najbardziej udanych, świeża kawa i coś słodkiego, to chyba dobra przerwa
Posiedziałem, podumałem, naładowałem górskie akumulatory, na tyle na ile mogłem …
Ruszyłem w dół, gdzie po chwili wkroczyłem z powrotem na szlak czerwony wiodący do Krzyża Zakochanych, po krótkiej chwili byłem na miejscu.
Została ostatnie prosta dzisiejszej wycieczki, która obfituje w różne widoki …
I taka to była wycieczka.