Zabrzeż - Koziarz - Bereśnik
: 2020-10-01, 18:20
Spotkałem się z opiniami, że szlak opisany w niniejszej relacji jest uważany za najpiękniejszy w Beskidzie Sądeckim. Najprostszą metodą na sprawdzenie tej opinii jest zrobienie sobie wycieczki tym szlakiem. Wybrałem się na nią następnego dnia po fantastycznym wschodzie słońca na Wysokim Wierchu, opisanym w poprzedniej relacji. Wstałem rano i wyjechałem ze Szczawnicy pierwszym busem do Nowego Sącza (odjazd z centrum o 5:52). Po wczorajszych porannych mgłach nie było śladu, zapowiadał się ciepły, słoneczny i absolutnie bezchmurny dzień. Trasę szlaku postanowiłem lekko zmodyfikować. Kiedyś już byłem na Koziarzu i schodziłem z niego żółtym szlakiem prowadzącym do Łącka, ale nie schodziłem do samego Łącka, gdzie wg opisów czeka przeprawa promem przez Dunajec (czy pływa teraz? kto wie?), lecz bezszlakowo przez Wierchy Zarzeckie do Zabrzeży. Te Wierchy mi się tak spodobały, że postanowiłem ponownie tam zawitać. Tak więc wysiadłem z busa przy kościele w Zabrzeży, przeszedłem przez most na Dunajcu i mało wyraźnymi ścieżkami podszedłem przez las na Wierchy Zarzeckie, piękny przysiółek znajdujący się z boku żółtego szlaku.
link to trasy opisanej w relacji: https://en.mapy.cz/s/fozezamoku
pierwszy widok na Koziarz
w drodze na Wierchy Zarzeckie
Tutejsze okolice słyną z owocowych sadów, jabłek i lokalnego specjału - śliwowicy łąckiej.
Zieleń tutaj była raczej czerwcowa, niż wrześniowa, nie widać było żadnych śladów nadchodzącej jesieni.
Z Wierchów roztacza się piękna panorama od Koziarza przez Tatry, Lubań aż po Mogielicę. Przy domach znajdujących się tu są piękne ogródki, fajnie się tu spaceruje. Spotkałem jednego z mieszkańców, mówił że mieszka tu do dawna, ale bardzo rzadko spotyka wędrujących tędy turystów.
Koziarz i Tatry
Tatry i Lubań
szeroki widok z Wierchów Zarzeckich
Za Wierchami dołączyłem do drogi, którą prowadzi żółty szlak. W drodze na Koziarz mija się kilka położonych dość wysoko przysiółków i domów, stąd ten asfalt na dość długim odcinku drogi. Szlak na Koziarz obfituje w liczne polany widokowe, sporo widać głównie po wschodniej stronie. Tu już powoli pojawiały się pierwsze oznaki jesieni.
Jodłowa Góra i Rosochatka w Beskidzie Niskim
na Jaworzynce
Gorc Kamienicki
w stronę Hali Pisanej
Cebulówka
szlak na Koziarz
na lewo Mogielica
w stronę Brzyny i Obidzy
Wojakówka
Ostatni odcinek podejścia na Koziarz prowadzi już przez las. Cały wierzchołek Koziarza jest zarośnięty, tylko dzięki zbudowanej w 2015 roku solidnej wieży widokowej można podziwiać imponującą panoramę okolicznych gór. Na górnym tarasie przyjemny cień.
Tatry i Lubań
Tylmanowa, Zabrzeż, Gorc, Mogielica
pasmo Prehyby
zbliżenie na Tatry słowackie
Po około godzinnym pobycie na wieży poszedłem dalej w stronę Szczawnicy. Szlak nadal obfitował w ciekawe widoki. Tuż za Koziarzem sporo ogrodzonych prywatnych łąk z informacją o zakazie wejścia.
Lubań i Gorc
najbardziej znany płotek w Beskidzie Sądeckim
pasmo Prehyby
przekwitła wierzbówka kiprzyca
Przy krzyżówce z zielonym szlakiem z Tylmanowej znajduje się droga (nieoznaczona) prowadząca do kapliczki papieskiej na Błyszczu. To około 10 minut podejścia od szlaku.
Do kogo podobny jest Jan Paweł II na tej rzeźbie? Do siebie raczej nie.
Za krzyżówką szlaków kontynuowałem wędrówkę przez kolejne polany widokowe. Generalnie do tej pory trasa wycieczki była bardzo atrakcyjna, w pełni uzasadniająca dobre opinie o tym szlaku.
Lubań i Koziarz
Przysiółek Do Kołodzieja był ostatnią polaną w drodze na Dzwonkówką, na którą prowadziło dość intensywne podejście w lesie. Szlak omija wierzchołek tej góry porośnięty lasem, jedynym ciekawym miejscem w tym rejonie jest spora polana pod wierzchołkiem, którą nazwałem roboczo „Polaną Pod Dzwonkówką”. Reszta raczej tylko do przejścia i zapomnienia.
Po przejściu krótkiego wspólnego odcinka ze szlakiem czerwonym rozpocząłem zejście do schroniska pod Bereśnikiem. Zejście wyjątkowo nudne i nużące: długie, monotonne, z ciągnącymi się płaskimi odcinkami. Gdzie to schronisko? Chyba już tęsknota za tamtejszym bufetem, słynnym z dobrej jakości potraw spowodowała, że ten odcinek tak mi się dłużył. Ale w końcu nastąpił koniec męczarni, dotarłem w końcu.
Mam do schroniska pod Bereśnikiem duży sentyment, w przeszłości nocowałem tam wiele razy, zdarzały się nawet kilkudniowe pobyty tam połączone ze zwiedzaniem Pienin. Schronisko jest położone blisko centrum Szczawnicy, część turystów traktuje je jako cel wycieczki z uzdrowiska i dobrze robi, bo miejsce jest fajne. Mimo tego, daleko schroniskowemu tarasowi do tłoku obserwowanego w centrum Szczawnicy.
Sprzed schroniska jest ciekawy widok na Małe Pieniny, a schroniskowa kuchnia jest znana w beskidzkim światku. Ponieważ słońce mocno grzało cały dzień, bardziej jak w lipcu niż we wrześniu, z przyjemnością zasiadłem w zacienionej i chłodnej schroniskowej jadalni, z widokiem na góry, a jakże. Zamówiłem specjalność kuchni, czyli janosikowe opiekane ziemniaczki z kiełbasą z rusztu i surówkami. Wszystko pyszne i dobrze przyprawione, choć tym razem podane na jednorazowym plastikowym talerzu i z takimiż sztućcami. Kiedyś to lepiej wyglądało. Jeśli to z uwagi na koronawirusa, to niestety na tym polu ekologia przegrała z epidemią. Zachęcony zamówieniem poprzedniego turysty dobrałem do posiłku herbatę mrożoną z owocami i to był dobry pomysł, choć herbata też była w plastikowym naczyniu.
panorama Małych Pienin spod schroniska
popołudniowa Szczawnica
Do Szczawnicy schodziłem już popołudniową porą. Zejście jest bardzo przyjemne i widokowe.
Małe Pieniny: Wysoka, Jarmuta, Wysoki Wierch, Rabsztyn
Trzy Korony
Szlak żółty w pewnym momencie dochodzi pod Bryjarkę, znajdującą się nad samą Szczawnicą górę z ustawionym na niej krzyżem, podświetlanym w nocy. Kilkanaście lat temu był to fajny punkt widokowy na Szczawnicę, z kronikarskiego obowiązku udałem się pod krzyż, ale czułem że tam nie będzie tak jak dawniej. Faktycznie, sporo pozarastało i niewiele widać, więc odwiedziny pod krzyżem można sobie podarować.
"widok" z Bryjarki
Z Bryjarki już niedaleko do centrum Szczawnicy, krainy gofrów i góralskich pantofli. W centrum miasta wycieczka się zakończyła. Czy rzeczywiście żółty szlak prowadzący z Łącka do Szczawnicy zasługuje na miano najpiękniejszego w Beskidzie Sądeckim? Myślę, że tak, trochę psuje wrażenie nudny odcinek w rejonie Dzwonkówki, ale pozostałe części szlaku zrobiły na mnie duże wrażenie.