Upalna Sobota w Beskidzie Śląskim
: 2020-06-07, 10:46
Dobry.
Szukając towarzystwa na sobotnią wycieczkę, nie wziąłem pod uwagę własnej żony bo jak się okazało, usłyszawszy którędy chcę iść, bez zastanowienia powiedziała że idzie ze mną
Później nie była już tak optymistycznie nastawiona do mnie i i do tej wycieczki ...
Trasa z Wisły (Dom Turysty nad zaporą) - Cienków - Gawlas - Barania Góra - Wisła Czaene i ''Kawałek'' drogą wzdłuż jeziora Czerniańskiego do miejsca startu
Zaczęło się Jak zwykle ... Wrrróóć ! Nie zaczęło się jak zwykle, bo na dzień dobry w Wiśle pod Dom Turysty, który już dawno Domem Turysty nie jest droga zamknięta i lekkie zamieszanie ... Dobra, idziemy ! Pogoda fajna, taka w sam raz na wędrówki górskie.
Cienków znany nam od nie dawna, kuszący swoją dalszą częścią nie mógł zbyt długo czekać
W knajpie wypiliśmy kawę i ruszyliśmy dalej, czas idealny bo kawałek dalej zdążyła się już otworzyć bacówka w której Przebywał nie jaki Karol Okrasa w 2016 roku, w sumie nieważne, bo i bez niego oscypki są tam przepyszne, idealnie trafione w nasze gusta, bo nie były przesolone, niestety były , pozostały już tylko wspomnienia po tych pysznych wyrobach Bacy
Po wyjściu z Bacówki wchodzimy w nieznane, piękny nieznany odcinek na Gawlas, ten kawałek jest przyjemny i obfituje w zacne widoki
Na tym odcinku ludzi minęliśmy kilkoro, co również jest miłe że szlak nie jest oblegany pomimo bliskości Cienkowa i Śląskich Kolosów po lewej i prawej stronie.
Gawlas, ludzie, tłumy i my również tworzący ten tłum, ruszamy w stronę prawą jakże popularną w Polsce obecnie stronę, stronę Baraniej Góry. Słońce piecze nas na otwartym terenie, ma nas jak na dłoni, albo i na patelni na szlaku błotko i małe bajorka z których niektórzy wędrowcy korzystając, reszta turystów patrzy z zazdrością ... Byle do szczytu, byle już zejść ze słońca, wejść w las i złapać trochę cienia i zamoczyć łep w zimnej wodzie spływającej ze zboczy Baraniej
Zmęczeni promieniami palącego słońca, korzystamy z wiaty i chłodu w niej, pijemy kawę i ruszamy dalej, po drodze sprawdzam jak mamy to zrobić, żeby się dostać z powrotem do samochodu ? I wyszło, że będziemy mieli jeszcze ponad 5 km do przejścia drogami i bezdrożami, w sumie dzięki temu mieliśmy ładne widoki na jezioro i poznaliśmy skróty wokół akwenu, napisałem tylko plusy żeby nie narzekać za dużo Do samochodu wróciliśmy zmęczeni i spaleni mocnym słońcem całodniowej wędrówki.
Wędrówka miała nam zająć jakieś 8 godzin, a zajęła prawie 10 godzin i miała + - 25 km.
Lekkie zaskoczenie że aż tyle nam to zajęło, widocznie nie przyłożyłem się kiedy planowałem to wyjście
Kolejny raz przekonałem się że mam dzielną i twardą żonę, dała radę mimo ciężkich warunków
Rękodzielnictwo wykorzystane w dobry sposób
Były i groźne momenty
A chwilę później momenty beztroski
To ten któremu wszyscy zazdrościli
Były też momenty zwątpienia we własne siły i chęć zakończenia tej męki
I taka to była wycieczka.
Szukając towarzystwa na sobotnią wycieczkę, nie wziąłem pod uwagę własnej żony bo jak się okazało, usłyszawszy którędy chcę iść, bez zastanowienia powiedziała że idzie ze mną
Później nie była już tak optymistycznie nastawiona do mnie i i do tej wycieczki ...
Trasa z Wisły (Dom Turysty nad zaporą) - Cienków - Gawlas - Barania Góra - Wisła Czaene i ''Kawałek'' drogą wzdłuż jeziora Czerniańskiego do miejsca startu
Zaczęło się Jak zwykle ... Wrrróóć ! Nie zaczęło się jak zwykle, bo na dzień dobry w Wiśle pod Dom Turysty, który już dawno Domem Turysty nie jest droga zamknięta i lekkie zamieszanie ... Dobra, idziemy ! Pogoda fajna, taka w sam raz na wędrówki górskie.
Cienków znany nam od nie dawna, kuszący swoją dalszą częścią nie mógł zbyt długo czekać
W knajpie wypiliśmy kawę i ruszyliśmy dalej, czas idealny bo kawałek dalej zdążyła się już otworzyć bacówka w której Przebywał nie jaki Karol Okrasa w 2016 roku, w sumie nieważne, bo i bez niego oscypki są tam przepyszne, idealnie trafione w nasze gusta, bo nie były przesolone, niestety były , pozostały już tylko wspomnienia po tych pysznych wyrobach Bacy
Po wyjściu z Bacówki wchodzimy w nieznane, piękny nieznany odcinek na Gawlas, ten kawałek jest przyjemny i obfituje w zacne widoki
Na tym odcinku ludzi minęliśmy kilkoro, co również jest miłe że szlak nie jest oblegany pomimo bliskości Cienkowa i Śląskich Kolosów po lewej i prawej stronie.
Gawlas, ludzie, tłumy i my również tworzący ten tłum, ruszamy w stronę prawą jakże popularną w Polsce obecnie stronę, stronę Baraniej Góry. Słońce piecze nas na otwartym terenie, ma nas jak na dłoni, albo i na patelni na szlaku błotko i małe bajorka z których niektórzy wędrowcy korzystając, reszta turystów patrzy z zazdrością ... Byle do szczytu, byle już zejść ze słońca, wejść w las i złapać trochę cienia i zamoczyć łep w zimnej wodzie spływającej ze zboczy Baraniej
Zmęczeni promieniami palącego słońca, korzystamy z wiaty i chłodu w niej, pijemy kawę i ruszamy dalej, po drodze sprawdzam jak mamy to zrobić, żeby się dostać z powrotem do samochodu ? I wyszło, że będziemy mieli jeszcze ponad 5 km do przejścia drogami i bezdrożami, w sumie dzięki temu mieliśmy ładne widoki na jezioro i poznaliśmy skróty wokół akwenu, napisałem tylko plusy żeby nie narzekać za dużo Do samochodu wróciliśmy zmęczeni i spaleni mocnym słońcem całodniowej wędrówki.
Wędrówka miała nam zająć jakieś 8 godzin, a zajęła prawie 10 godzin i miała + - 25 km.
Lekkie zaskoczenie że aż tyle nam to zajęło, widocznie nie przyłożyłem się kiedy planowałem to wyjście
Kolejny raz przekonałem się że mam dzielną i twardą żonę, dała radę mimo ciężkich warunków
Rękodzielnictwo wykorzystane w dobry sposób
Były i groźne momenty
A chwilę później momenty beztroski
To ten któremu wszyscy zazdrościli
Były też momenty zwątpienia we własne siły i chęć zakończenia tej męki
I taka to była wycieczka.