Za Kicorą , Solisko , dzikie pola i ściernisko , czyli moje
: 2019-10-30, 22:22
Normalnie w pełni zdrowia , bym to w moment zaliczył . A tak przez zakazy zdrowotne podzieliłem sobie to na dwa dni :P
W pierwszym dniu po odprawieniu syna do przedszkola ruszyłem przed siebie . Niby jasno było , księżycowe to coś jeszcze świeciło
Skręcam na górkę za domem . Nie jestem tu sam ...
Zamiast się przywitać to uciekać zaczęły ...
... by po chwili przystanąć i spojrzeć w moją stronę . Popatrzyły tak przez chwile i znów gdzieś pobiegły .
Poszedłem dalej ... w oddali widać mój dzisiejszy cel Solisko . Ot taka górka kawałek od żółtego szlaku na Baranią Górę . Ze swoją nie dużą wysokością 626 m .n.p.m i łagodnym podejściem należy bez wątpienia do tych łatwych do zdobycia ...
Jeszcze kawałek drogi mnie tam czeka , więc trochę pstrykam na lewo i prawo .
W krainie muchomorów pewien niebieski diler w czerwonych getrach , dopalacze przygotowywał dla swych niebieskich kompanów .
Idę tak sobie dalej i pstrykam jak pstrykałem , na lewo i prawo
Solisko tuż , tuż
Lecz zanim tam dojdę , trzeba jeszcze trochę się porozglądać na lewo i prawo .
Tuż przed szczytem stwierdzam iż ktoś tu już dziś był przede mną
Sam szczyt jest tak zarośnięty iż ciężko o ciekawsze widoki ,aniżeli te z drzewami i grzybami w tle
Szybko więc opuszczam szczyt , przechodząc kawałek na drugą stronę , gdzie widoki są już znacznie fajniejsze .
Czas powoli wracać do domu ...
Na jednym z pieńków dostrzegam pewnego forumowego jegomościa ...
... do którego ,szybkim krokiem zmierza wygłodniały robal
Idąc tak sobie asfaltowym odcinkiem mojej drogi ...
... trafiam na kilku miejscowych
Po chwili znalazłem się w domu ... czas na regenerację toż czeka mnie druga część wyprawy na raty
W następnym wolnym od innych zajęć dniu ruszam na kontynuacje Soliskowej wyprawy . Początkowa trasa niemal identyczna jak w pierwszym dniu . Dochodzę tak do miejsca w którym dostrzegam Solisko . Słońce jest w takim położeniu iż przesyt złota ,aż razi po oczach
Mała sesja ...
... i odbijam w kierunku następnego celu na Za Kicorę (744m n.p.m) trochę wyższy szczyt , niż ten ostatnio zdobyty . Droga łagodnie pnie się w górę . Za plecami takowe widoki były
Idę tak sobie dalej , dziką ścieżką . Widoki co raz lepsze ...
Idę tak sobie idę . Ścieżka znika ... a ja zygzakiem na przełaj w górę gnam powolnym krokiem . Kawałek przed szczytem , mała przerwa na zdjęcie swego oblicza ...
... gdy już mam iść w kierunku szczytu , dostrzegam "kamyczek" , który być może zainteresuję pewnego forumowego skałoholika :)
Kamyczek z fotografowany , mogę więc iść dalej
Odnajduję się inna ścieżka wiodąca na szczyt Za Kicory
Ostatnie mikro podejście na szczyt ...
Przypomniało mi się iż syn chciał , bym mu kolejny patyk przyniósł . Myślicie iż ten trzymany w rękach będzie w sam raz? Chyba tak , według mnie ;)
Tuż za zakrętem będzie finisz i szczyt
Jak zwykle ze szczytu Za Kicory widoki bardzo fajne :D . Korci mnie by tam kiedyś o wschodzie zawitać w końcu . Sprawdzić ...
Pora wracać do domu ...
Tu już trochę złą drogę obrałem na zejście ... na szczęście nie trwała ona długo
Rychło znalazłem się na asflacie , z którego jeszcze szybciej z niego uciekłem na polną ścieżkę ...
Nie wszystko jeszcze dojrzało ... choć listopad tuż tuż ...
... a inne już zaczyna gnić
Do domu co raz bliżej
Wszystkie kolory jesieni ...
Dziwaczne grzyby ...
I "spocone" liście
Za chwilę będzie już ciemno
Ostatni mostek ... jeszcze 100 m i jestem w domu
I to by było na tyle ... w listopadzie zamierzam już sobie odpuścić górki wszelakie ... a co mi z tego wyjdzie , czas pokaże :P
W pierwszym dniu po odprawieniu syna do przedszkola ruszyłem przed siebie . Niby jasno było , księżycowe to coś jeszcze świeciło
Skręcam na górkę za domem . Nie jestem tu sam ...
Zamiast się przywitać to uciekać zaczęły ...
... by po chwili przystanąć i spojrzeć w moją stronę . Popatrzyły tak przez chwile i znów gdzieś pobiegły .
Poszedłem dalej ... w oddali widać mój dzisiejszy cel Solisko . Ot taka górka kawałek od żółtego szlaku na Baranią Górę . Ze swoją nie dużą wysokością 626 m .n.p.m i łagodnym podejściem należy bez wątpienia do tych łatwych do zdobycia ...
Jeszcze kawałek drogi mnie tam czeka , więc trochę pstrykam na lewo i prawo .
W krainie muchomorów pewien niebieski diler w czerwonych getrach , dopalacze przygotowywał dla swych niebieskich kompanów .
Idę tak sobie dalej i pstrykam jak pstrykałem , na lewo i prawo
Solisko tuż , tuż
Lecz zanim tam dojdę , trzeba jeszcze trochę się porozglądać na lewo i prawo .
Tuż przed szczytem stwierdzam iż ktoś tu już dziś był przede mną
Sam szczyt jest tak zarośnięty iż ciężko o ciekawsze widoki ,aniżeli te z drzewami i grzybami w tle
Szybko więc opuszczam szczyt , przechodząc kawałek na drugą stronę , gdzie widoki są już znacznie fajniejsze .
Czas powoli wracać do domu ...
Na jednym z pieńków dostrzegam pewnego forumowego jegomościa ...
... do którego ,szybkim krokiem zmierza wygłodniały robal
Idąc tak sobie asfaltowym odcinkiem mojej drogi ...
... trafiam na kilku miejscowych
Po chwili znalazłem się w domu ... czas na regenerację toż czeka mnie druga część wyprawy na raty
W następnym wolnym od innych zajęć dniu ruszam na kontynuacje Soliskowej wyprawy . Początkowa trasa niemal identyczna jak w pierwszym dniu . Dochodzę tak do miejsca w którym dostrzegam Solisko . Słońce jest w takim położeniu iż przesyt złota ,aż razi po oczach
Mała sesja ...
... i odbijam w kierunku następnego celu na Za Kicorę (744m n.p.m) trochę wyższy szczyt , niż ten ostatnio zdobyty . Droga łagodnie pnie się w górę . Za plecami takowe widoki były
Idę tak sobie dalej , dziką ścieżką . Widoki co raz lepsze ...
Idę tak sobie idę . Ścieżka znika ... a ja zygzakiem na przełaj w górę gnam powolnym krokiem . Kawałek przed szczytem , mała przerwa na zdjęcie swego oblicza ...
... gdy już mam iść w kierunku szczytu , dostrzegam "kamyczek" , który być może zainteresuję pewnego forumowego skałoholika :)
Kamyczek z fotografowany , mogę więc iść dalej
Odnajduję się inna ścieżka wiodąca na szczyt Za Kicory
Ostatnie mikro podejście na szczyt ...
Przypomniało mi się iż syn chciał , bym mu kolejny patyk przyniósł . Myślicie iż ten trzymany w rękach będzie w sam raz? Chyba tak , według mnie ;)
Tuż za zakrętem będzie finisz i szczyt
Jak zwykle ze szczytu Za Kicory widoki bardzo fajne :D . Korci mnie by tam kiedyś o wschodzie zawitać w końcu . Sprawdzić ...
Pora wracać do domu ...
Tu już trochę złą drogę obrałem na zejście ... na szczęście nie trwała ona długo
Rychło znalazłem się na asflacie , z którego jeszcze szybciej z niego uciekłem na polną ścieżkę ...
Nie wszystko jeszcze dojrzało ... choć listopad tuż tuż ...
... a inne już zaczyna gnić
Do domu co raz bliżej
Wszystkie kolory jesieni ...
Dziwaczne grzyby ...
I "spocone" liście
Za chwilę będzie już ciemno
Ostatni mostek ... jeszcze 100 m i jestem w domu
I to by było na tyle ... w listopadzie zamierzam już sobie odpuścić górki wszelakie ... a co mi z tego wyjdzie , czas pokaże :P