Pieninki Skrzydlańskie
: 2019-08-10, 20:19
Mamy w Polsce pasmo Pienin, ciągnące się od okolic Przełomu Białki, po Jaworki, podzielone na Pieniny Spiskie, Pieniny i Małe Pieniny, wspinacze skałkowi kojarzą na pewno grupę skalną Pieninki w Dolinie Kobylańskiej koło Krakowa, ale Pieninki Skrzydlańskie? Do niedawna ta nazwa mi nic nie mówiła, dopóki się nie natknąłem na relację Laynna z tych terenów (a pomysł na wycieczkę był Sokoła). Jako że lubię poznawać nowe miejsca, temat mnie mocno zainteresował, a i sama relacja skłaniała do obejrzenia tych gór na własne oczy.
Pieninki Skrzydlańskie to grupa kilku małych górek znajdujących się na północ od Śnieżnicy w Beskidzie Wyspowym. Najwyższy szczyt tego pasma to Ostra Góra o wysokości 616m n.p.m. Nazwa imponująca, wysokość może trochę mniej, ale przecież ważne są wrażenia, a nie osiągnięta wysokość. Górki te, mimo iż niewysokie, zachowują „wyspowy", typowy dla Beskidu Wyspowego, charakter pojedynczych wniesień oddzielonych relatywnie głębokimi przełęczami.
Kilka lat temu został wytyczony czarny szlak prowadzący ze Skrzydlnej na Śnieżnicę, prowadzący właśnie przez Pieninki Skrzydlańskie. Laynn poszedł czarnym szlakiem aż na Śnieżnicę, przez znajdującą się po północnej stronie góry „ścianę śmierci" (tak, stromizny Beskidu Wyspowego potrafią dać w kość). Jak ktoś chce taką trasę zrobić, to proszę bardzo, aleja sobie odpuściłem i postanowiłem wrócić do Skrzydlnej czerwonym szlakiem.
Po drodze do Skrzydlnej zaplanowałem sobie postój na plener w Łazanach. Jest to miejscowość położona na trasie Wieliczka - Gdów, gdzie przy drodze znajduje się wielkie pole uprawne, na którym rośnie samotna grupa drzew. Krajobrazy przypominają Toskanię (osobiście uważam, że Polska to bardzo piękny kraj). Wyjechałem w Krakowa o takiej porze, żeby w Łazanach być na wschód słońca. Plener w Łazanach był, nieskromnie powiem,
bardzo udany.
droga do Gdowa
Droga do Skrzydlnej prowadzi mnie przez Przełęcz Wierzbanowską.
W Skrzydlnej zaparkowałem na placu przy nowym kościele i rozpocząłem wędrówkę czarnym szlakiem. Początkowy etap szlaku prowadzi asfaltową drogą, na początku obok starego kościoła,
widok na Skrzydlną i nowy kościół
następnie skręca w lewo w las, gdzie rozpoczyna się „ostre" podejście pod Ostrą Górę. Szlak jest nowy, widać że ścieżka jest mało chodzona.
Na końcu podejścia w górę szlak wyprowadza na polanę pomiędzy Worecznikiem a Ostrą Górą, która zalesiona i niedostępna. Strzeliste turnie i ostre skały zapewne są ukryte pod drzewami (hehe), bo z polany góra prezentowała się raczej łagodnie. Po prawej stronie widać łagodne, ale ładne pagórki nad Stróżą.
pagórki w okolicach Stróży
Ostra Góra
łąka na przełęczy
tabliczka stoi na łące pod Worecznikiem
Szlak omija łukiem Ostrą Górę i przechodzi do przysiółka Na Roli. Widoki robią się rolniczo- łąkowe, widać na horyzoncie Lubogoszcz, Lubomir i Ciecień.
przysiółek Na Roli - widok na Lubogoszcz i pasmo Lubomira
zbliżenie na Lubogoszcz
Za przysiółkiem szlak skręca w prawo, pod Dalną Górę, ale warto zapuścić się ścieżką kawałek dalej prosto, bo w dalszym odcinku jest fajny widok na pagórki po wschodniej stronie. Nasuwa się podobieństwo do pejzaży pienińskich, ale raczej tych z Małych Pienin.
Dalszy odcinek tej drogi wchodzi w las i prowadzi w stronę Stróży, więc po tym krótkim „skoku w bok" należy zawrócić i podążyć dalej czarnym szlakiem. Po przejściu krótkiego odcinka lasem szlak dochodzi do przysiółka - roślinność jest tu bardzo bujna, a klimat przypomina jakieś osady w Beskidzie Niskim lub w Bieszczadach.
Jest czerwiec, trawy sięgają po pas, a ścieżka jest niewidoczna lun słabo widoczna.
Tabliczka z oznaczeniem „Dalna Góra" znajduje się przy skrzyżowaniu dróg, a nie przy właściwej górze, podobnie jak to ma miejsce pod Worecznikiem. Przy tabliczce urządziłem sobie krótki postój i fotografowanie przechodzącej powoli w lato wiosny.
Za Dalną Górą szlak prowadzi drogą w dół do skrzyżowania w Porąbce, ja poszedłem spod tabliczki ścieżką prowadzącą lekko w górę i wyszedłem na piękne polany. Myślę, że jest to ciekawszy wariant. Potem ścieżka znika wśród łąk, w połowie czerwca trawy były po pas, ale warto było przejść tym „górnym wariantem".
widok na Łopień i Mogielicę
Potem dołączyłem do prowadzącego czarnym szlakiem zejścia do Porąbki i zacząłem powrót do Skrzydlnej czerwonym szlakiem. Po początkowym lekkim podejściu w górę i przejściu pomiędzy domami szlak dochodzi do nieczynnej linii kolejowej Chabówka - Nowy Sącz. Na tym odcinku spotkałem jedyną osobę „na szlaku" i nie był to turysta, ale geodeta robiący pomiary na potrzeby budowy nowej linii kolejowej z Podłęża.
widok na Pieninki Skrzydlańskie
Przy nieczynnym przystanku kolejowym w Woli Skrzydlańskiej szlak skręca w prawo, zaraz potom W lewo i asfaltową drogą schodzi w dół aż do Skrzydlnej. Mimo tego, że idzie się cały czas asfaltem, droga ani przez chwilę nie jest nudna. Widoki towarzyszą cały czas: po lewej stronie Lubogoszcz, Lubomir, Ciecień, po prawej grzbiet Pieninek Skrzydlańskich, a z tyłu Śnieżnica. Trochę przeszkadzało w fotografowaniu ostre czerwcowe słońce i bezchmurne niebo. Trudno, schodziłem do Skrzydlnej I fotografowałem w tych niesprzyjających do pejzażysty warunkach.
sielski pejzaż Pieninek Skrzydlańskich
Pomyślałem sobie, jak pięknie musi tu być jesienią.
przydrożna kapliczka
letnie łąki i Śnieżnica na horyzoncie
Na parkingu w Skrzydlnej znajduje się tablica ze zdjęciami miejscowości z lotu ptaka. Na razie nie mam drona i nie przewiduję jego zakupu, więc zdjęcie owej tablicy musi wam wystarczyć w zastępstwie.
Wracając do Krakowa zajrzałem jeszcze po drodze do Opactwa Cystersów w Szczyrzycu.
Historia opactwa w Szczyrzycu sięga XIII wieku. Tu znajduje się jedyny nieprzerwanie działający klasztor Cystersów w Polsce, co roku odwiedzany przez tysiące wiernych. Zespół klasztorny tworzą XVII-wieczny klasztor oraz barokowy kościół Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej i św. Stanisława Biskupa. W dawnym przyklasztornym spichlerzu działa muzeum klasztorne.
Wycieczka była bardzo udana - trasa niedługa i bez dużych przewyższeń, a obfitująca w ciekawe widoki. Polecam wszystkim lubiącym lekkie spacery w górach, a jak ktoś chce się bardziej spocić, to zawsze można uzupełnić wycieczkę o wyjście na Śnieżnicę.