2019.07.06-7 Rajcza-Rysianka-Pilsko-Sopotnia-Jeleśnia
: 2019-07-09, 00:55
Będąc w schronisku na Hali Miziowej otrzymałem SMS od sokoła, także Tępy Dyszel niepotrzebnie się martwił. Pragnę Was uspokoić, że humor i zdrówko dopisuje, zaś z poganami problemy miałem, mam i będę miał.
Przejrzałem zaproszenia na różnych forach, a tych wszędzie bez liku jak Sobieskich u Bielszczan.
Jestem daltonistą, ale dostrzegłem na kolorowym forum imprezkę na Hali Miziowej. Z niektórymi z nich rozmawiałem się parokrotnie na szlaku, z innymi (admin i mode) swego czasu prowadziłem zażarte boje na forum. Po latach warto byłoby się spotkać, wymienić złowrogie spojrzenia lub zamienić dobre słowo - nigdy nie wiadomo, co może spotkać optymistę.
Więc ruszam w Beskid Żywiecki - za chwilę mam zakupione miejscówki na pociąg IC oraz nocleg "bez gwiazdek" w Bielsku-Białej, ale za to 150m od dworca. Tytułową trasę wszyscy znają, więc poszło gładko, czyli zacząłem dość późno (przed godziną 9), zaś spacer skończyłem około 18.
Chata na Zagroniu - chwila odpoczynku na śniadanie na zewnątrz. Miałem odwagę wejść do środka, ale nie aż tyle, by robić tam zdjęcia - nie moje to klimaty.
Zapolankę i Halę Redykalną znacie, to zatem dla przypomnienia kilka fotek.
Na Lipowskiej nigdy nie karmiono mnie dobrze, więc nie zostałem zaskoczony brakiem kucharza. Ze swym żurkiem a'la "boszczo-zalewajką" kariery nie zrobią. Teraz wiem, dlaczego nie było też kolejki w przeciwieństwie do Rysianki. Źle sobie pomyślałem o schronisku PTTK na Hali Lipowskiej i KARMA wymierzyła mi godzinę później karę. W lesie w połowie drogi na Trzy Kopce planowałem kolejną przebierkę i zauważyłem brak przy plecaku koszulki, którą zmieniałem na Lipowskiej. Godzina marszu w plecy...
Poza Lipowską innych niespodzianek brak, nawet na Pilsku nie pobłądziłem...
Na spotkanie z kolorowym forum byłem przygotowany i zabrałem standardowo gadżety forumowe i 2 zestawy chimalajskie: czerwony dla miss i niebieski dla mistera zlotu. Ustawka jak przy przetargach lub wyroki wielu sądów, czyli już przed wyjazdem wiedziałem, że los uśmiechnąłby się do koleżanki GosiaB i adamka (nawet z sokołem i ze Złym nie miałem tylu zażartych dyskusji).
Na szlaku nie spotkałem nikogo z logo GS, więc pewnie będzie pełne schronisko PTTK na Hali Miziowej. Nie było. Wchodzę do restauracji/jadalni/ i widzę admina oraz mode z Bytomia. Trafiłem chyba w złym momencie, gdy dzielili/wymieniali/ się troskami. Wyglądali jak dwóch panów z busa na zlot forumowy pod Babia Górą. Mój optymizm kontra pesymizm guru kolorowego forum wypadł 1:1. Planują iść na zachód słońca na Pilsku, zaś pozostali "kolorowi" są ukryci w pokojach. Idę do "jedynki", szybki prysznic i schodzę na kolację: gulasz dość dobry, ale ubóstwo w zakresie soków (brak grapefruitowego i jabłkowego, kupuję nędzny i ostatni karton pomarańczowego). Do tego dla ochłody jasny Kozel. Co to ma być? Akademik był 10km od browaru Kozla, więc za młodych lat czasem grzeszyłem piwem, ale tamten smak pamiętam...
Podchodzi do mnie z ekipy GS-ów Darek w towarzystwie trzech pań i pytają mnie o los dwóch panów. Chodzi Wam o T. i G. (nicki admina i mode)? Udali się na zachód słońca na Pilsku - odpowiadam. Krótka wymiana zdań i oni idą zamówić coś na ząb, zaś ja przystępuję do dalszej konsumpcji, wszak są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze. Później widzę jeszcze smutnego adamka przy recepcji (nam wystarczy spojrzenie, rozumiemy się bez słów). Dobrze chciałem, ale źle trafiłem. Popełniłbym faux pas z wyborami miss i mistera lub próbując zabawić przybyłych pokutników. Zabawy nie było, bo nie dochodziły żadne odgłosy po godzinie 22. Nie to co zaprawieni w bojach koledzy z GBG.
A może to powaga? Nie potrafię odróżnić stanu głębokiego smutku od depresji, podobnie jak zwykłej wody od święconej. Niewątpliwie tego wieczoru dzieliła mnie od bratniej ekipy przepaść emocjonalna. Może innym razem...
Rankiem przy ładnej pogodzie ruszyłem w dół: baza namiotowa na Hali Górowej, Hala Malorka, wodospad w Sopotni Wielkiej i asfalting do Jeleśni, busem do Żywca i pociągiem IC do ceprolandu.
Trasy przejść:
Sobota 27km, podejść 1791m - https://mapy.cz/s/3v9qD
Niedziela - 14km - https://mapy.cz/s/3v9rg
Galeria zdjęć: 2019.07.06-07 Rajcza-Rysianka-Pilsko-Sopotnia-Jeleśnia
Przejrzałem zaproszenia na różnych forach, a tych wszędzie bez liku jak Sobieskich u Bielszczan.
Jestem daltonistą, ale dostrzegłem na kolorowym forum imprezkę na Hali Miziowej. Z niektórymi z nich rozmawiałem się parokrotnie na szlaku, z innymi (admin i mode) swego czasu prowadziłem zażarte boje na forum. Po latach warto byłoby się spotkać, wymienić złowrogie spojrzenia lub zamienić dobre słowo - nigdy nie wiadomo, co może spotkać optymistę.
Więc ruszam w Beskid Żywiecki - za chwilę mam zakupione miejscówki na pociąg IC oraz nocleg "bez gwiazdek" w Bielsku-Białej, ale za to 150m od dworca. Tytułową trasę wszyscy znają, więc poszło gładko, czyli zacząłem dość późno (przed godziną 9), zaś spacer skończyłem około 18.
Chata na Zagroniu - chwila odpoczynku na śniadanie na zewnątrz. Miałem odwagę wejść do środka, ale nie aż tyle, by robić tam zdjęcia - nie moje to klimaty.
Zapolankę i Halę Redykalną znacie, to zatem dla przypomnienia kilka fotek.
Na Lipowskiej nigdy nie karmiono mnie dobrze, więc nie zostałem zaskoczony brakiem kucharza. Ze swym żurkiem a'la "boszczo-zalewajką" kariery nie zrobią. Teraz wiem, dlaczego nie było też kolejki w przeciwieństwie do Rysianki. Źle sobie pomyślałem o schronisku PTTK na Hali Lipowskiej i KARMA wymierzyła mi godzinę później karę. W lesie w połowie drogi na Trzy Kopce planowałem kolejną przebierkę i zauważyłem brak przy plecaku koszulki, którą zmieniałem na Lipowskiej. Godzina marszu w plecy...
Poza Lipowską innych niespodzianek brak, nawet na Pilsku nie pobłądziłem...
Na spotkanie z kolorowym forum byłem przygotowany i zabrałem standardowo gadżety forumowe i 2 zestawy chimalajskie: czerwony dla miss i niebieski dla mistera zlotu. Ustawka jak przy przetargach lub wyroki wielu sądów, czyli już przed wyjazdem wiedziałem, że los uśmiechnąłby się do koleżanki GosiaB i adamka (nawet z sokołem i ze Złym nie miałem tylu zażartych dyskusji).
Na szlaku nie spotkałem nikogo z logo GS, więc pewnie będzie pełne schronisko PTTK na Hali Miziowej. Nie było. Wchodzę do restauracji/jadalni/ i widzę admina oraz mode z Bytomia. Trafiłem chyba w złym momencie, gdy dzielili/wymieniali/ się troskami. Wyglądali jak dwóch panów z busa na zlot forumowy pod Babia Górą. Mój optymizm kontra pesymizm guru kolorowego forum wypadł 1:1. Planują iść na zachód słońca na Pilsku, zaś pozostali "kolorowi" są ukryci w pokojach. Idę do "jedynki", szybki prysznic i schodzę na kolację: gulasz dość dobry, ale ubóstwo w zakresie soków (brak grapefruitowego i jabłkowego, kupuję nędzny i ostatni karton pomarańczowego). Do tego dla ochłody jasny Kozel. Co to ma być? Akademik był 10km od browaru Kozla, więc za młodych lat czasem grzeszyłem piwem, ale tamten smak pamiętam...
Podchodzi do mnie z ekipy GS-ów Darek w towarzystwie trzech pań i pytają mnie o los dwóch panów. Chodzi Wam o T. i G. (nicki admina i mode)? Udali się na zachód słońca na Pilsku - odpowiadam. Krótka wymiana zdań i oni idą zamówić coś na ząb, zaś ja przystępuję do dalszej konsumpcji, wszak są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze. Później widzę jeszcze smutnego adamka przy recepcji (nam wystarczy spojrzenie, rozumiemy się bez słów). Dobrze chciałem, ale źle trafiłem. Popełniłbym faux pas z wyborami miss i mistera lub próbując zabawić przybyłych pokutników. Zabawy nie było, bo nie dochodziły żadne odgłosy po godzinie 22. Nie to co zaprawieni w bojach koledzy z GBG.
A może to powaga? Nie potrafię odróżnić stanu głębokiego smutku od depresji, podobnie jak zwykłej wody od święconej. Niewątpliwie tego wieczoru dzieliła mnie od bratniej ekipy przepaść emocjonalna. Może innym razem...
Rankiem przy ładnej pogodzie ruszyłem w dół: baza namiotowa na Hali Górowej, Hala Malorka, wodospad w Sopotni Wielkiej i asfalting do Jeleśni, busem do Żywca i pociągiem IC do ceprolandu.
Trasy przejść:
Sobota 27km, podejść 1791m - https://mapy.cz/s/3v9qD
Niedziela - 14km - https://mapy.cz/s/3v9rg
Galeria zdjęć: 2019.07.06-07 Rajcza-Rysianka-Pilsko-Sopotnia-Jeleśnia