Góry Bez Granic

Jestem wściekła na fakt, że nie umiem robić zdjęć. Naprawdę, jestem zła, że coś widzę, robię zdjęcie które jest PRZE-DO-DU*Y, i to nic, bo każdemu się zdarza nie? Ale irytuje mnie fakt, że nie wiem jak coś pozmieniać i co pozmieniać, żeby jeszcze raz pstryknąć i poprawić co zmaściłam. No nic, tyle tytułem wstępu. Może jakieś tutoriale z YouTube rozjaśnią mi sprawę i zacznę pstrykać, żeby chociaż fotografia w minimalnym stopniu odwzorowywała miejsce w którym byłam i co widziałam.

Beskid Mały - nic o nim nie wiem, nie byłam wcześniej, raptem na Żarze tylko rowerem. Tego niedzielnego dnia wyszłam bardzo bardzo późno na szlak, bo około 11:30 - 12:00. Dziecko (o sobie mówię) we mgle ma zepsuty GPS w telefonie, pogubiło się na jakiś wsiach w okolicy Bierunia, krążyło, i do Krzeszowa z Bytomia (ok. 100km?) jechało jakieś, ja wiem? 3h? Pal licho czas, serio, ale to paliwo. Auć!

Ale dojechałam. Dojechaliśmy, bo syna (wciąż 4,5 roku ma) zabrałam. 11:30 w Krzeszowie. Mapy nie miałam, nie że nie wzięłam, po prostu mapy Beskidu Małego nie mam.

Wysiadka, gdzie szlak czerwony? Nie będę się na drobne rozmieniać i podbijam do "Pana pod Sklepem". Powinni założyć jakieś stowarzyszenie "Panów pod Sklepem", no genialni są, zawsze bezbłędnie poprowadzą, podpowiedzą, bez ceregieli. Nawet google maps w odpowiedzi na pytanie "Gdzie iść?" najpierw próbuje się wymądrzać, że kierunki zna "Kieruj się na południowy wschód". A Pan konkretnie, czerwony szlak na Leskowiec? Przed niebieskim domem w prawo. No i idziemy.




Odrobina jesieni.




Stodoła, całkiem fajna.





Młody jakimś cudem nie przebił sobie policzka ani podniebienia zaliczając glebę.





Czy tylko ja w elementach małej architektury dostrzegłam wpływ kultury zachodu? South Park jak się patrzy!





Dopiero oglądając zdjęcia zrozumiałam skąd taki długi czas przejścia (3h!!!!) na Leskowiec.








Całkiem fajne, pełne brzóz miejsce.





Przeliczyłam się z czasem. Zachęcona ostatnim wyjazdem, byłam pewna, że przejdziemy na Leskowiec w jakieś 1,5 h. Nie wiem, dlaczego tak długo nam zeszło, ale zeszło. Też miałam pewien strach w sobie, bo średnio się przygotowałam, nie wiedziałam jak młodzież się zachowa, czy przy zejściu nie będzie buntu i prośby o "na barana", a z tym byłby problem. Zjedliśmy i napiliśmy na Leskowcu i wróciliśmy niestety tą samą drogą, którą od jakiejś godziny znałam i mogłam przypuszczać, że z młodym damy radę. No i daliśmy! Uf! Młodemu bardzo się wycieczka podobała, więc sukces!

A trasa moim zdaniem idealna ja jesienna wędrówkę! I mam wrażenie, że teraz, albo za tydzień będzie tam naprawdę pięknie!





Jedno z niewielu jesiennych drzew! Koniec września, a jesieni jeszcze jak na lekarstwo.

Nie są takie tragiczne, czasem za bardzo podświetlasz zdecie w programie do obrobki i Ci się rozjeżdza nieco... No i canonek nie lubi cienia, więc jak masz kiepskie warunki to musisz miec tez kiepskie zdjęcie - przerabiałem to wiele razy.

Ale przeciez nie o to chodzi, żeby się spinać na nie wiadomo jakie foty!!!

No takto tak, przeróbki me fatalnie wychodzą, tak więc teraz już nie dotykałam tych zdjęć.
A o nie wiadomo jakie zdjęcia niby nie chodzi, ale podstaw nauczyć się nie zaszkodzi : )

Patrzałem, szukałem i jakoś nie znalazłem fatalnych zdjęć.
Pogoda super.

Za mało kapliczek - można było na Groniu ruszyć szlakiem serduszek.
To nie Canon, lecz Sony. Nie sprzęt, ale technika się liczy. Także w fotografii.

Tak z tydzień, dwa i powinno łapać kolory. Te najładniejsze, jesienne.

A wycieczka udana biorąc pod uwagę okoliczności z dojazdem, porą i brakiem mapy. Taki spontan

Tylko dlaczego z krzeszowa?

Z Krzeszowa, bo gdzieś mi mignęła w internetach informacja, że dobra droga dla dziecka, lekkie podejścia, a jak bardziej strome to krótkie. I z tym muszę się zgodzić, bo idealnie się szło.

Zdjęcia dobre niema co narzekać.Fajnie,że powiększa się grono wędrujących z dziećmi i jeszcze jest z tego relacja.

Szło tragarza (znaczy barana) zabrac do dziecka, to możliwości większe!

Czytam relację, oglądam fotki... zakładam okulary, oglądam jeszcze raz... słodkie, całkiem fajne...ino Leskowca tam za boga ojca nie widzę. Czyżbyście na szczycie nie byli?

W schronisku byli. Czyli prawie.

Ostatnio w schronisku na Leskowcu impreza była. 85 - lecie schroniska. Ponoć orkiestra grała …