Short bicycle race czyli...
: 2013-08-11, 20:26
... przy okazji łikendowego udupienia związanego z pełnieniem jakże zaszczytnej funkcji "dyżurnego telefonicznego" w kołchozie, stary dziad postanowił po wielu, wielu latach znów wsiąść na rower. Efektów ubocznych można się było spodziewać. Dupa mnie boli (to od siodełka), łydy mnie jebią (to od kręcenia), łeb napierdziela (to skutek żaru z nieba), pić mnie się chce (to pewnie efekt braku złocistego).
Ale wiecie co Wam powiem w sekrecie???
Z jazdą na rowerze jest jak z seksem. Tej przyjemności się nie zapomina No i dzwona bym zaliczył w lesie konkretnego. Ach ta adrenalina
Kilka fotek po kliku na moją paskudną mordę. Enjoy
P.S. Bicykl był pożyczony, ale się mnie spodobało i kupię sobie swój osobisty. A wtedy będzie więcej bicyklowych relacji z Beskidu Małego. Bo to fantastyczne tereny na MTB
Ale wiecie co Wam powiem w sekrecie???
Z jazdą na rowerze jest jak z seksem. Tej przyjemności się nie zapomina No i dzwona bym zaliczył w lesie konkretnego. Ach ta adrenalina
Kilka fotek po kliku na moją paskudną mordę. Enjoy
P.S. Bicykl był pożyczony, ale się mnie spodobało i kupię sobie swój osobisty. A wtedy będzie więcej bicyklowych relacji z Beskidu Małego. Bo to fantastyczne tereny na MTB