Potrójny efekt zazdrości
Potrójny efekt zazdrości
Zazdrość zbyt wzniosłym uczuciem nie jest, więc powinnam się jej raczej wstydzić, ale czasem mobilizuje i popycha do działania. Tak też było i tym razem , a przedmiotem zazdrości była ostatnia relacja Darka, a raczej miejsce, które odwiedził. Zatęskniłam za Potrójną. No to co było robić? Wsiąść w auto i pojechać. Tym razem zaczęliśmy wycieczkę w Rzykach. Żółtym szklakiem ruszyliśmy w kierunku Anuli.
A na szlaku takie coś. Szkoda,że zdewastowane, mogłoby się komu przydać na nocleg.
Jak już doszliśmy w trzydziestostopniowym upale do Anuli, tom wymyśliła, że na Potrójną to nie tak szybko. Tera pójdziemy na Gibasy.I poszliśmy.
Pan Staszek robi kawę.Pijemy, gościmy się i zastanawiamy którędy dalej. Wreszcie dochodzimy do wniosku,że wracamy na Anulę. Nawet nam to dość idzie, bo po 50 minutach jesteśmy na Anuli. Teraz już czerwonym szlakiem prosto na Potrójną.
Darujemy sobie chatki tym razem. Jest już czwarta czyli szesnasta. Trochę mamy cykora przed korkami na drodze po długim łikendzie, choć okazuje się później ,że niepotrzebnie.Schodzimy czarnym szlakiem. Niech ten szlak jasny szlag... Więcej nim nie pójdę w żadną stronę. Za to żółty super.Złazimy wreszcie do Rzyk. Wysyłam męża po samochód, bo zostawiliśmy za pętlą przy żółtym szlaku, a ja siadam na kamieniu przy drodze i nie wiem dlaczego, ale czuję zmęczenie. Obok mnie leżą plecaki i kij. Czekam. Samochodu nie widać, komórka milczy, zasięgu brak. Wreszcie podjeżdża. Wsiadam i do domu. Fajnie jest, wycieczka udana.
A na szlaku takie coś. Szkoda,że zdewastowane, mogłoby się komu przydać na nocleg.
Jak już doszliśmy w trzydziestostopniowym upale do Anuli, tom wymyśliła, że na Potrójną to nie tak szybko. Tera pójdziemy na Gibasy.I poszliśmy.
Pan Staszek robi kawę.Pijemy, gościmy się i zastanawiamy którędy dalej. Wreszcie dochodzimy do wniosku,że wracamy na Anulę. Nawet nam to dość idzie, bo po 50 minutach jesteśmy na Anuli. Teraz już czerwonym szlakiem prosto na Potrójną.
Darujemy sobie chatki tym razem. Jest już czwarta czyli szesnasta. Trochę mamy cykora przed korkami na drodze po długim łikendzie, choć okazuje się później ,że niepotrzebnie.Schodzimy czarnym szlakiem. Niech ten szlak jasny szlag... Więcej nim nie pójdę w żadną stronę. Za to żółty super.Złazimy wreszcie do Rzyk. Wysyłam męża po samochód, bo zostawiliśmy za pętlą przy żółtym szlaku, a ja siadam na kamieniu przy drodze i nie wiem dlaczego, ale czuję zmęczenie. Obok mnie leżą plecaki i kij. Czekam. Samochodu nie widać, komórka milczy, zasięgu brak. Wreszcie podjeżdża. Wsiadam i do domu. Fajnie jest, wycieczka udana.
Ten czarny świetny jest, do kapliczki. Potem warto iść prosto drogą. Wychodzisz przez pola przy kościele w Rzykach.
Ostatnio zmieniony 2015-06-07, 22:47 przez sokół, łącznie zmieniany 1 raz.
Zawsze to lepiej być w górach w upale niż w domu. Mnie nie było dane i skwierczałem w czterech ścianach. Ale też mi w tym sezonie Potrójna ma być lekką
PS. Co się chłopu tak po Ciebie nie spieszyło ?
PS. Co się chłopu tak po Ciebie nie spieszyło ?
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Nie byłaś na samym szczycie Łamanej Skały ?
Grzbiet Gibasowego od Łamanej Skały zielonym do samych Rzyk bardzo mi się podoba choć oznakowanie niezbyt dobre i trochę dziwnie poprowadzone.
Do samej ,,Gibasówki" zajrzałem raz - było otwarte ale pusto, nikogo nie zastałem, choć nieopodal był mroczny owczarek, chyba niemiecki/
Grzbiet Gibasowego od Łamanej Skały zielonym do samych Rzyk bardzo mi się podoba choć oznakowanie niezbyt dobre i trochę dziwnie poprowadzone.
Do samej ,,Gibasówki" zajrzałem raz - było otwarte ale pusto, nikogo nie zastałem, choć nieopodal był mroczny owczarek, chyba niemiecki/
bton1 pisze: PS. Co się chłopu tak po Ciebie nie spieszyło ?
Spieszyło się podobno, tylko miał trochę na piechotę do zrobienia.
TNT'omek pisze:przejdę obok Tomka, siedzącego z grupą znajomych przy górnym wyciągu na Pracicy... I nie odpowiem na zwyczajowe... "dzień dobry" Zakładam ,że to przez ten upał
Nie mam nic na swoją obronę, nie godzi się takie zachowanie. Coś tam mruknęłam przechodząc , z tego, co pamiętam, ale nazbyt cicho pewnie.Upał odebrał mi sily Poprawię się następnym razem.
Ostatnio zmieniony 2015-06-23, 21:07 przez Majka, łącznie zmieniany 1 raz.
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Szczyt Łamanej Skały jest jakieś 100 metrów od szlaku i wygląda tak:
atrakcyjność słaba
atrakcyjność słaba
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 54 gości