Kocham Gorce!
: 2015-05-18, 22:45
Urlop od czwartku do wtorku. Jak wybrać najładniejsze dwa dni w tym przedziale? Milion prognoz, kombinacji.. pada na niedzielę i poniedziałek.
Z racji tego, że ma być wypoczynkowo, a przepowiadacze wieszczą koniec opadów w niedzielę tuż przed południem, wyjeżdżamy z KR późno (ok.9), a trasę, którą można machnąć w dzień rozbijamy na dni dwa.
Do Rzek dobijamy o 10. Siąpi, czasem leje, bezmiar chmur po drodze. Entuzjazm gaśnie w tempie ekstremalnym. Czekamy w aucie.. czekamy.. czekamy. O 11 męska decyzja - skoro od 30 sekund nie pada, to odpalamy w górę. Konkretnie niebieskim szlakiem na Gorc, a dalej docelowo na Turbacz. Uprzedzając fakty, informuję, że krople, które zaobserwowaliśmy z perspektywy auta były ostatnimi, które tego dnia spadły w okolicy.
Początkowo chmurno, łagodnie pod górę. Pierwszy przystanek na Nowej Polanie, pojawiają się pierwsze przebłyski słońca. Tak! Pogodny Prezenter się tym razem nie pomylił! Parę kroków wzwyż i objawia się niezły widok na Mogielicę.
Następna w kolejności Polana Świnkówka. Przyjrzałem się dokładnie i ledwo ledwo, ale udało się dostrzec zarys Tatr. PS. na zdjęciu poniżej na pewno go nie dostrzeżecie
Dalsza droga - na Gorc - łagodnie pod górę, widoków niestety brak. Dopiero w okolicy Przysłopu Górnego rzeczone Tatry odsłaniają się nieco bardziej.
Dalej nieco przyjemnego lasu, aż do Jaworzyny Kamienickiej. Tutaj ciepełko, luzik, elegancja i przyjemne widoki od Ćwilina przez Mogielicę aż po pasmo Radziejowej. Moc.
Dalej, aż po Halę Długą, większość szlaku odremontowana, usłana balami, dzięki czemu słynne gorczańskie błoto nie dokucza zupełnie. Szok niemal taki jak po pierwszej turze wyborów. W okolicach rzeczonej hali jeszcze sporo krokusów, płaty śniegu też się trafiają. Kwiecie wygląda obecnie mniej więcej tak.
Z okolic docelowej destynacji dnia dzisiejszego (mianowicie Turbacza) panorama prezentowała się mniej więcej tak:
Potem nadchodzi czas na zasłużone piwo i jadło. Czosnkowa + kaszanka z kapustą. Tanio tam nie karmią, ale moim zdaniem naprawdę godnie. W schronisku łącznie z nami na nockę jakieś 20 osób. Ciepła woda, wygodne łóżko. Złego słowa nie powiem.
A po nocy pojawiła się brzytwa. Wiele miesięcy minęło od czasu, kiedy mieliśmy taką pogodę w górach. Widoczność świetna, temperatura optymalna na krótki rękaw, paszcze spieczone. Do tego żółty szlak przez Kudłoń zafundował krajobrazy jakie niezbyt często udaje się trafić.
Śniadanie w schronisku również zacne, robotnicza kawa i jedziemy z koksem.
Sprzed schronu wyglądało to tak:
A z Hali Turbacz Beskid Wyspowy tak:
Babia natomiast tak:
Z okolicy Polany Pustak owa Pani prezentowała się następująco:
A sama polana zmiażdżyła nas widokami. Do panoramy Tatr Wysokich z Turbacza dołączamy kawał Tatr Zachodnich. Można paść.
Gorc Troszacki też nie dał ciała. Nawet gimnazjaliści z wycieczki mieli z lekka opadnięte szczęki.
Pozostał zatem klasyk z Polany Podskały:
Więcej nie będzie. Bo baterii w telefonie nie było.. W związku z tym odsyłam do niedawnej relacji nes_ski w kwestii odcinka na Jasień
Podsumowując - rewelacja. Warunki widokowo-pogodowe bajkowe. Do tego szlaki dobrze oznaczone, mnóstwo ogarniętych miejsc do odpoczynku.. I nawet błota nie było. Git i już.
Polecam okolice szczerze i serdecznie. Jedźcie tam!!!
Z racji tego, że ma być wypoczynkowo, a przepowiadacze wieszczą koniec opadów w niedzielę tuż przed południem, wyjeżdżamy z KR późno (ok.9), a trasę, którą można machnąć w dzień rozbijamy na dni dwa.
Do Rzek dobijamy o 10. Siąpi, czasem leje, bezmiar chmur po drodze. Entuzjazm gaśnie w tempie ekstremalnym. Czekamy w aucie.. czekamy.. czekamy. O 11 męska decyzja - skoro od 30 sekund nie pada, to odpalamy w górę. Konkretnie niebieskim szlakiem na Gorc, a dalej docelowo na Turbacz. Uprzedzając fakty, informuję, że krople, które zaobserwowaliśmy z perspektywy auta były ostatnimi, które tego dnia spadły w okolicy.
Początkowo chmurno, łagodnie pod górę. Pierwszy przystanek na Nowej Polanie, pojawiają się pierwsze przebłyski słońca. Tak! Pogodny Prezenter się tym razem nie pomylił! Parę kroków wzwyż i objawia się niezły widok na Mogielicę.
Następna w kolejności Polana Świnkówka. Przyjrzałem się dokładnie i ledwo ledwo, ale udało się dostrzec zarys Tatr. PS. na zdjęciu poniżej na pewno go nie dostrzeżecie
Dalsza droga - na Gorc - łagodnie pod górę, widoków niestety brak. Dopiero w okolicy Przysłopu Górnego rzeczone Tatry odsłaniają się nieco bardziej.
Dalej nieco przyjemnego lasu, aż do Jaworzyny Kamienickiej. Tutaj ciepełko, luzik, elegancja i przyjemne widoki od Ćwilina przez Mogielicę aż po pasmo Radziejowej. Moc.
Dalej, aż po Halę Długą, większość szlaku odremontowana, usłana balami, dzięki czemu słynne gorczańskie błoto nie dokucza zupełnie. Szok niemal taki jak po pierwszej turze wyborów. W okolicach rzeczonej hali jeszcze sporo krokusów, płaty śniegu też się trafiają. Kwiecie wygląda obecnie mniej więcej tak.
Z okolic docelowej destynacji dnia dzisiejszego (mianowicie Turbacza) panorama prezentowała się mniej więcej tak:
Potem nadchodzi czas na zasłużone piwo i jadło. Czosnkowa + kaszanka z kapustą. Tanio tam nie karmią, ale moim zdaniem naprawdę godnie. W schronisku łącznie z nami na nockę jakieś 20 osób. Ciepła woda, wygodne łóżko. Złego słowa nie powiem.
A po nocy pojawiła się brzytwa. Wiele miesięcy minęło od czasu, kiedy mieliśmy taką pogodę w górach. Widoczność świetna, temperatura optymalna na krótki rękaw, paszcze spieczone. Do tego żółty szlak przez Kudłoń zafundował krajobrazy jakie niezbyt często udaje się trafić.
Śniadanie w schronisku również zacne, robotnicza kawa i jedziemy z koksem.
Sprzed schronu wyglądało to tak:
A z Hali Turbacz Beskid Wyspowy tak:
Babia natomiast tak:
Z okolicy Polany Pustak owa Pani prezentowała się następująco:
A sama polana zmiażdżyła nas widokami. Do panoramy Tatr Wysokich z Turbacza dołączamy kawał Tatr Zachodnich. Można paść.
Gorc Troszacki też nie dał ciała. Nawet gimnazjaliści z wycieczki mieli z lekka opadnięte szczęki.
Pozostał zatem klasyk z Polany Podskały:
Więcej nie będzie. Bo baterii w telefonie nie było.. W związku z tym odsyłam do niedawnej relacji nes_ski w kwestii odcinka na Jasień
Podsumowując - rewelacja. Warunki widokowo-pogodowe bajkowe. Do tego szlaki dobrze oznaczone, mnóstwo ogarniętych miejsc do odpoczynku.. I nawet błota nie było. Git i już.
Polecam okolice szczerze i serdecznie. Jedźcie tam!!!