Zzieleniałem.
Zzieleniałem.
Tak...
Troszkę zwariowałem z tymi wyjazdami, patrząc pod kątem tego, co było w zeszłym roku, nie wiem w sumie, dlaczego, chyba poniekąd mam dwa ważne argumenty, w domu zawsze wyjazd jest przegłosowany, a i koszty wyjazdu w Beskidy drastycznie zmalały po wymianie auta. Trzy dychy na paliwo w dwie strony to żaden wydatek.
W ostatniej chwili okazało się, że będę miał wolną sobotę. W piątkowy wieczór odbyła się burza mózgów, gdzie jedziemy, w końcu ustaliliśmy koło północy, że nigdzie, bo Magda nie chciała znów w Beskidy, ale też nigdzie dalej - a tak się nie da, moje pomysły były lekko pojeb...e, a Julka miała obiecane zjeżdżalnie i takie tam.
No ale dziecko przyszło w nocy z pytaniem, czy jest ładna pogoda, to trzeba było się zmobilizować.
Jakoś wstałem przed ósmą i w sumie nie wiedziałem, gdzie jechać.
Padło na Klimczok, no to Magda stwierdziła, że to dupczy.
Już byłem zdecydowany na Zimnik, ale w aucie wyszło co innego i w końcu wylądowaliśmy w Wiśle. Była jedenasta, no, to w naszym stylu, skoro świt...
Atakujemy zielony szlak na Soszów, bo od raz skręca w las.
Szedłem kiedyś tym szlakiem. W pewnym momencie skręca w lewo i dużo traci na wysokości. Tym razem rezygnujemy ze szlaku i idziemy w ciemno, trzymając się grzbietu Skolintego. To znaczy wyszło, że kluczymy wśród polan, omijamy gospodarstwa.
Ogólnie to nie było z tym większego problemu, wystarczyło trzymać się grzbietu i iść w odpowiednim kierunku. Nikt nas nie pogonił, a my byliśmy urzeczeni tym, co tam ujrzeliśmy.
W końcu doszliśmy z powrotem do szlaku i dotarliśmy na Przelacz.
Tu szlak też niepotrzebnie traci na wysokości, więc idę prosto, szeroką drogą, wprost na szczyt Soszowa, gdzie czeka Lepiarzówka, z kawą, innymi atrakcjami dla pyska, oraz zjeżdżalnia, huśtawka i stół do ping ponga.
Powoli ruszamy dalej. Osiągamy najwyższy punkt dnia - Cieślar. Aż 923m.
Widoczność dziś przeciętna, żadnych Tatr, czy Fatry. Ale nikomu dziś to nie przeszkadza.
Stożek omijamy, schodzimy w stronę Kobylej, jest tam taki domek na drzewie...
A stamtąd już niedaleko do Wisły, gdzie czeka dość spory plac zabaw.
Na koniec czas ochłodzić się w fontannie, jeszcze lody, gofer i wio do domu.
Siedem godzin na szlaku, tempem spacerowym, około 15 km, zielono wszędzie. Ładnie.
Troszkę zwariowałem z tymi wyjazdami, patrząc pod kątem tego, co było w zeszłym roku, nie wiem w sumie, dlaczego, chyba poniekąd mam dwa ważne argumenty, w domu zawsze wyjazd jest przegłosowany, a i koszty wyjazdu w Beskidy drastycznie zmalały po wymianie auta. Trzy dychy na paliwo w dwie strony to żaden wydatek.
W ostatniej chwili okazało się, że będę miał wolną sobotę. W piątkowy wieczór odbyła się burza mózgów, gdzie jedziemy, w końcu ustaliliśmy koło północy, że nigdzie, bo Magda nie chciała znów w Beskidy, ale też nigdzie dalej - a tak się nie da, moje pomysły były lekko pojeb...e, a Julka miała obiecane zjeżdżalnie i takie tam.
No ale dziecko przyszło w nocy z pytaniem, czy jest ładna pogoda, to trzeba było się zmobilizować.
Jakoś wstałem przed ósmą i w sumie nie wiedziałem, gdzie jechać.
Padło na Klimczok, no to Magda stwierdziła, że to dupczy.
Już byłem zdecydowany na Zimnik, ale w aucie wyszło co innego i w końcu wylądowaliśmy w Wiśle. Była jedenasta, no, to w naszym stylu, skoro świt...
Atakujemy zielony szlak na Soszów, bo od raz skręca w las.
Szedłem kiedyś tym szlakiem. W pewnym momencie skręca w lewo i dużo traci na wysokości. Tym razem rezygnujemy ze szlaku i idziemy w ciemno, trzymając się grzbietu Skolintego. To znaczy wyszło, że kluczymy wśród polan, omijamy gospodarstwa.
Ogólnie to nie było z tym większego problemu, wystarczyło trzymać się grzbietu i iść w odpowiednim kierunku. Nikt nas nie pogonił, a my byliśmy urzeczeni tym, co tam ujrzeliśmy.
W końcu doszliśmy z powrotem do szlaku i dotarliśmy na Przelacz.
Tu szlak też niepotrzebnie traci na wysokości, więc idę prosto, szeroką drogą, wprost na szczyt Soszowa, gdzie czeka Lepiarzówka, z kawą, innymi atrakcjami dla pyska, oraz zjeżdżalnia, huśtawka i stół do ping ponga.
Powoli ruszamy dalej. Osiągamy najwyższy punkt dnia - Cieślar. Aż 923m.
Widoczność dziś przeciętna, żadnych Tatr, czy Fatry. Ale nikomu dziś to nie przeszkadza.
Stożek omijamy, schodzimy w stronę Kobylej, jest tam taki domek na drzewie...
A stamtąd już niedaleko do Wisły, gdzie czeka dość spory plac zabaw.
Na koniec czas ochłodzić się w fontannie, jeszcze lody, gofer i wio do domu.
Siedem godzin na szlaku, tempem spacerowym, około 15 km, zielono wszędzie. Ładnie.
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Też zauważyłem, że dzisiejsza zieleń nie była już wczesnowiosenna, tylko w pełni majowa
Piękny dzień
Piękny dzień
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Na gaz własnej produkcji? Nie da zarobić innym podczas wypadu turystycznego...
Odnośnie tenisa stołowego i fotki: co ty robisz, że masz taką linię jak ja 30 lat temu?
Dlaczego w burzy mózgów nie brały udziału jeże?
Odnośnie tenisa stołowego i fotki: co ty robisz, że masz taką linię jak ja 30 lat temu?
Dlaczego w burzy mózgów nie brały udziału jeże?
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
bton1 pisze:W planach wakacyjnych się jawi Wisła, więc wiem do kogo uderzyć po podpowiedzi.
Polecam swoje usługi doradcze - uderzaj na PW w razie potrzeby, z przyjemnością coś Ci tam podsunę dla rodzinki.
ceper pisze:co ty robisz, że masz taką linię jak ja 30 lat temu?
Ścisła dieta. Kiełbasa, mięcho, cebula.
Majka pisze:fotki się u mnie nie otwierają
U mnie chwilowo też, pewnie fotosik klęknął, myslę, że to chwilowa awaria.
Vision pisze:Na gaz?
No ba! I życie stało się piekne.
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Wy się pasaliście na zielono, a ja całe 45 metrów szedłem w sobotę po śniegu. Białym
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 61 gości