Tradycjnie były skały :)
: 2015-04-25, 23:45
Po nużącym nieco asfaltingu Doliną Zimnika w końcu wkraczamy na odpowiedni tor
Idziemy w trójkę (w założeniu był i Dobromił ale terminy nam nie siadły )- kumpela co w marcu chaszczowała pod Murońką i kumpel, wychodniowy prawiczek.
Przy tych wychodniach byłem tylko raz i to zimą. Zimą jak to zimą śnieg leży i trochę ujmuje wizualnej wysokości skał a więc teraz mogłem je pooglądać od samiuśkiej ziemi.
Teren tradycyjnie stromy i pełen wszelakiego dziadostwa pod nogami ale kumpel, wychodniowy prawiczek, daje radę.
Ogólnie jest ładnie i to nie tylko ze względu na skalne monstra
Idziemy dalej. Przed nami jeszcze dwa miejsca- niewielka skalna popierdółka oraz dość spore, ponad 7 metrowe wychodnie.
Teren też zrobił się bardziej widokowy i, chwilowo, mniej stromy
Program obowiązkowy
Napieramy w dół. Trochę wygodniej ale są momenty gdzie trzeba się trochę nagimnastykować przełażąc przez plątaniny gałęzi.
Jednak warto. Na stoku leżakuje duża grupka sporych wychodni.
Zeszło nam tu parę chwil. Ogólnie to ostatnie miejsce jest łatwiej dostępne od dołu, od stokówki ale sensu nie było wracać z poprzedniego miejsca by podchodzić drogą. Czasowo wyszło by na to samo.
Towarzystwo dało radę. Kumpla nosić nie trzeba było, więc egzamin z chaszczowania zdał Nawet zapowiedział, że się na kolejny wypad też pisze, choć nie jest do końca świadom, że byliśmy w tych łatwiej dostępnych miejscach i jak przyjdzie iść następny raz, to będzie zdecydowanie "atrakcyjniej" terenowo.
Zdjęcia wszystkie-> http://www.zuziawdrodze-album.cba.pl/zi ... dnie042015
Idziemy w trójkę (w założeniu był i Dobromił ale terminy nam nie siadły )- kumpela co w marcu chaszczowała pod Murońką i kumpel, wychodniowy prawiczek.
Przy tych wychodniach byłem tylko raz i to zimą. Zimą jak to zimą śnieg leży i trochę ujmuje wizualnej wysokości skał a więc teraz mogłem je pooglądać od samiuśkiej ziemi.
Teren tradycyjnie stromy i pełen wszelakiego dziadostwa pod nogami ale kumpel, wychodniowy prawiczek, daje radę.
Ogólnie jest ładnie i to nie tylko ze względu na skalne monstra
Idziemy dalej. Przed nami jeszcze dwa miejsca- niewielka skalna popierdółka oraz dość spore, ponad 7 metrowe wychodnie.
Teren też zrobił się bardziej widokowy i, chwilowo, mniej stromy
Program obowiązkowy
Napieramy w dół. Trochę wygodniej ale są momenty gdzie trzeba się trochę nagimnastykować przełażąc przez plątaniny gałęzi.
Jednak warto. Na stoku leżakuje duża grupka sporych wychodni.
Zeszło nam tu parę chwil. Ogólnie to ostatnie miejsce jest łatwiej dostępne od dołu, od stokówki ale sensu nie było wracać z poprzedniego miejsca by podchodzić drogą. Czasowo wyszło by na to samo.
Towarzystwo dało radę. Kumpla nosić nie trzeba było, więc egzamin z chaszczowania zdał Nawet zapowiedział, że się na kolejny wypad też pisze, choć nie jest do końca świadom, że byliśmy w tych łatwiej dostępnych miejscach i jak przyjdzie iść następny raz, to będzie zdecydowanie "atrakcyjniej" terenowo.
Zdjęcia wszystkie-> http://www.zuziawdrodze-album.cba.pl/zi ... dnie042015