Sezon rozpoczęty!!!
Sezon rozpoczęty!!!
Zaraz po pracy ruszyliśmy w Beskidy. Bo w weekend ma lać, a miało być ładnie.
Kij ze snem.
Milczeniem skomentuję jazdę. Tęskno mi czasem do starej hondy...
Zaczynamy w Leśnicy. Zielonym od razu w las.
Julka zadowolona. Jeż także.
A na Starym Groniu postawili takie coś...
Poszliśmy na górę, fajnie, ale schody strome. No i bez tej wieży i tak wszystko ładnie widać.
Ponoć chatę na Grabowej otwarli na nowo, poszliśmy sprawdzić, co i jak. A ja cały czas zastanawiałem się, czy dobrze zrobiłem rezygnując z pętli przez Halę Jaworową....
Na miejscu czekała miła niespodzianka.
Z plecaka Julki powyłaziły jeże. Korzystały ze zjeżdżalni i z huśtawki.
Potem poszliśmy na Salmopol.
A że fajnie się szło, a słońce dokazywało, poszliśmy dalej i dalej... Po ośmiu kilometrach musiałem trochę Julce pomagać, no i przy robieniu zdjęć czasem jakieś dziwne coś mi z góry wskakiwało w obiektyw.
Na Baraniej śniegu kupę, ale powoli jakby puszczało....
Tu, na 800m, też były płaty, były mocną atrakcją dnia.
Będąc tak blisko, grzechem byłoby ominąć Czupel.
Szczytowaliśmy więc i tam.
Mały to szczyt, niepozorny, ale jakże inny od reszty. Nawet wybrednej zwykle Magdzie się spodobało.
Takie widoczki oferuje ten pagórek. Niestety, w drugą stronę było gorzej. Kiepska przejrzystość powietrza. Najdalej było widać Świński Wierch (Raczę), a Fatra to niby majaczyła, albo to mnie się wydawało tylko, że majaczy.
Późno się robiło, więc szybko udaliśmy się na Trzy Kopce, do Telesforówki.
Julka miała frajdę z garbusa, a ja przypominałem sobie, jak swego czasu tam wojowałem z kilkoma osobnikami na butelki i kiełbasy. To też był kwiecień, ale tak ładnie nie było.
Ciężko było nie stwierdzić, że tam ładnie było po prostu.
Całość uzupełniło kapitalne zejście wprost do auta szlakiem zielonym.
razem ok 16 km, 7 godzin z licznymi popasami
a teraz wybaczcie, ale znikam do pracy, po 30 minutach drzemki. Góry wymagają wyrzeczeń.
Kij ze snem.
Milczeniem skomentuję jazdę. Tęskno mi czasem do starej hondy...
Zaczynamy w Leśnicy. Zielonym od razu w las.
Julka zadowolona. Jeż także.
A na Starym Groniu postawili takie coś...
Poszliśmy na górę, fajnie, ale schody strome. No i bez tej wieży i tak wszystko ładnie widać.
Ponoć chatę na Grabowej otwarli na nowo, poszliśmy sprawdzić, co i jak. A ja cały czas zastanawiałem się, czy dobrze zrobiłem rezygnując z pętli przez Halę Jaworową....
Na miejscu czekała miła niespodzianka.
Z plecaka Julki powyłaziły jeże. Korzystały ze zjeżdżalni i z huśtawki.
Potem poszliśmy na Salmopol.
A że fajnie się szło, a słońce dokazywało, poszliśmy dalej i dalej... Po ośmiu kilometrach musiałem trochę Julce pomagać, no i przy robieniu zdjęć czasem jakieś dziwne coś mi z góry wskakiwało w obiektyw.
Na Baraniej śniegu kupę, ale powoli jakby puszczało....
Tu, na 800m, też były płaty, były mocną atrakcją dnia.
Będąc tak blisko, grzechem byłoby ominąć Czupel.
Szczytowaliśmy więc i tam.
Mały to szczyt, niepozorny, ale jakże inny od reszty. Nawet wybrednej zwykle Magdzie się spodobało.
Takie widoczki oferuje ten pagórek. Niestety, w drugą stronę było gorzej. Kiepska przejrzystość powietrza. Najdalej było widać Świński Wierch (Raczę), a Fatra to niby majaczyła, albo to mnie się wydawało tylko, że majaczy.
Późno się robiło, więc szybko udaliśmy się na Trzy Kopce, do Telesforówki.
Julka miała frajdę z garbusa, a ja przypominałem sobie, jak swego czasu tam wojowałem z kilkoma osobnikami na butelki i kiełbasy. To też był kwiecień, ale tak ładnie nie było.
Ciężko było nie stwierdzić, że tam ładnie było po prostu.
Całość uzupełniło kapitalne zejście wprost do auta szlakiem zielonym.
razem ok 16 km, 7 godzin z licznymi popasami
a teraz wybaczcie, ale znikam do pracy, po 30 minutach drzemki. Góry wymagają wyrzeczeń.
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Widzę, ze tendencja jest taka, że coraz więcej jeżów chodzi po górach
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Przy takiej pogodzie to sama frajda spacerować. Dobrze jest mieć kilku współtowarzyszy, np. jeże, pieski albo świnie (tylko maskotki)
A na jaki wynalazek zmieniłeś hondę? Ja tam nie narzekam ...
A na jaki wynalazek zmieniłeś hondę? Ja tam nie narzekam ...
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
O matko! ale sie te jeze przez zime rozmnozyly!
Trzeba bylo nabyc skodusie to bys nie tesknil za jakas honda!! (a ile kasy by na wyjazdy zostalo
sokół pisze:Milczeniem skomentuję jazdę. Tęskno mi czasem do starej hondy...
Trzeba bylo nabyc skodusie to bys nie tesknil za jakas honda!! (a ile kasy by na wyjazdy zostalo
Ostatnio zmieniony 2015-04-16, 00:24 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
To nie powód, żeby się zaraz topić_Sokrates_ pisze:W Telesforówce zrobiłem jednego ze swoich pierwszych górskich browarów.
Jakieś pół godziny później pierwszy raz w życiu zgubiłem szlak i jakimiś chaszczami schodziłem do Wisły
Złapałem kiedyś złotą rybkę, więc miałem 3 życzenia i oto one:
- Proszę dużego jeża i ... jest jeż
- Do dupy z takim jeżem ... oj, oj
- Zabierzcie tego jeża ... i po kłopocie
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
sokół pisze:Z plecaka Julki powyłaziły jeże. Korzystały ze zjeżdżalni i z huśtawki.
Gdzie podział się dzik Janusz ?
Jeż drugi z lewej jakoś mało ,,jeżowy" jest.
sokół pisze:Tu, na 800m, też były płaty, były mocną atrakcją dnia.
Widzę, że na tej wysokości śniegu znacznie mniej niż myślałem. Za bardzo zasugerowałem się obrazem z kamer. Zeszłą sobotę szlag zatem trafił
Nadal spodnie ,,kościelne". To dokładnie te same, co z Rysianki ?
ceper pisze:Przy takiej pogodzie to sama frajda spacerować
Nie ma jak wycieczka w środku tygodnia - weekendy przeważnie są gorsze.
P.s. sokół - jakie plany turystyczne z ,,jeżami" ?
Jeży jest łącznie w domu 33 sztuki, więc pojechała tylko mała część.
Dzik Janusz hasa na Pomorzu.
Spodnie kościelne z Rysianki dawno poszły w kosz.
To nowy nabytek, testowany wczoraj pierwszy raz. Norronki.
Plany turystyczne... wyjdzie w praniu. To raczej takie będzie spontaniczne. Jedno tylko mam pewne, czerwcowe Tatry. Beskidów nie trzeba planować. Jedzie się i już.
Tylko muszę termostat w hani wymienić, bo się zbyt silnik zagrzewa i krew mnie zalewa z taką jazdą.
Dzik Janusz hasa na Pomorzu.
Spodnie kościelne z Rysianki dawno poszły w kosz.
To nowy nabytek, testowany wczoraj pierwszy raz. Norronki.
Plany turystyczne... wyjdzie w praniu. To raczej takie będzie spontaniczne. Jedno tylko mam pewne, czerwcowe Tatry. Beskidów nie trzeba planować. Jedzie się i już.
Tylko muszę termostat w hani wymienić, bo się zbyt silnik zagrzewa i krew mnie zalewa z taką jazdą.
Piotrek pisze:Są na tej trasie jakieś stromsze podejścia?
Łącznie są na trasie trzy podejścia.
Pierwsze - na Stary Groń, z początku takim systemem ścieżek, bez męki, końcowy odcinek trochę stromy ale krótki, porównałbym do przejścia na Rysiankę od Trzech Kopców (nawet podobnie się zaczyna)
Drugie - Na Grabową, zaczyna się od Chaty, krótkie jak na Malinowską od strony Skrzycznego.
Trzecie - na Czupel. podobnie jak z ta malinowską, tyle, ze 1,5 raza tego
Reszta w zasadzie połogo lub prawie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 63 gości