Witojcie
W niedzielę jak to zwykle bywa trzeba jechać w góry. Nie wybrałem się sam - byłem ja czyli mieciur, koleżanka Magda (nie zrzeszona) i dwójka nowicjuszy siostra Magdy i jej mąż.
Znowu zostałem mianowany na O.M.C. Przewodnika Beskidzkiego z koziej dupy wyżnej
Bądź co bądź trzeba było stanąć na wysokości zadania. I udało mi się to aż za bardzo ale o tym później.
Z rana dojeżdżamy do wsi o nazwie Olchowiec i ruszamy żółtym szlakiem w stronę pasma granicznego a konkretnie to na szczyt Baranie 754 m.n.p.m. Zawrotna wysokość co ?
Podejście jak to podejście nic się nie działo. A nie coś było !
Dochodzimy do tablicy informującej, że wchodzimy na teren Magurskiego Parku Narodowego. Patrze, czytam i oczom nie wierzę ! A tutaj teks - wyślij smsa o treści coś tam na nr 7 coś tam. Okazało się, że w tak oryginalny sposób Park sprzedaje bilety wstępu !
Trochę mnie to wybiło ale nic to. Dochodzimy na szczyt, tutaj cholera dopiero później sobie przypomniałem, żeby robić zdjęcia do relacji.
Po odpoczynku idziemy dalej, a tu niespodzianka - nowa wiatka:
A obok wiatki ktoś postawił znak "droga dla pieszych" (tak jakby ktoś nie wiedział gdzie jest !
Korzystając z cienia robimy postój. Potem ruszamy dalej ścieżką - taką jakich wiele w Niskim:
Idziemy całą ekipą dalej, humory dopisują a tutaj niespodzianka ! Ostrzegałem ich ale nie wierzyli mi i tu coś takiego:
A są to pozostałości po walkach o Przełęcz Dukielską w czasie II wojny światowej. Pełno się tam tego pląta po lasach. Ja w tym miejscu naliczyłem 8 sztuk. Wygląda mi to na pociski artyleryjskie. Chyba że ktoś wie coś więcej co to może być ?
Dziewczyny jak to zobaczyły to uciekły 50 m dalej. Ja ostrożnie nie dotykając niczego zrobiłem zdjęcia
Po takich przeżyciach trzeba zrobić przerwę. I teraz zaczyna się ciekawie. Jest 1 godzina a nas czeka podejście drogą asfaltową w słońcu. Było super - że przeżyłem !
Ale nic co, dochodzimy na przełęcz, mi się już chyba mózg gotuje a tu patrzę, nie to fatamorgana ?! nie nie to najprawdziwszy gruzawik:
Nie wytrzymałem i musiałem władować się do środka:
A w środku siekiera i z 10 butelek po browarach. Jak widać na trzeźwo nie da się takim sprzętem jeździć Reszta ekipy pyta się czy są kluczyki - pewnie chcieli mnie zrobić jeszcze dodatkowo szoferem. Ale lipa - kluczyków brak a tu do tego w kabinie blacha formatu A4 z instrukcją obsługi tego potwora. I wszystko po rusku ! Łeee a ja ruskiego niet.
Trzeba iść dalej. I teraz zaczęło się najciekawsze. Na mapie była droga ale w terenie to już nie bardzo. Jak to zwykle bywa gdy mieciur planuje trasę lądujemy w niechwiejach. I tak było tym razem. Drogi zero, za to pełno krzaków i przedzieranie się przez las. Na początku szło nieźle, ale niżej kiedy do krzaków dołączyły bagna uczestnicy wycieczki zaczęli wątpić w umiejętności swojego "przewodnika" - zaczęło się dopytywanie a czy dobrze idziemy, jak daleko do szlaku i takie tam.
Chciałem zrobić lajtową wycieczkę a wyszło jak zwykle
Ostatecznie cali i chyba zdrowi docieramy do samochodu zamykając pętlę.
Podsumowując - wybierając się w Beskid Niski trzeba się przygotować na przeróżne "niespodzianki"
Gruzawik i bagno czyli mieciur w Beskidzie Niskim
Gruzawik i bagno czyli mieciur w Beskidzie Niskim
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez mieciur, łącznie zmieniany 1 raz.
mieciur pisze: Przewodnika Beskidzkiego z koziej dupy wyżnej
Nie no źle nie było, dotarliście cało do samochodu więc jakiś porządniejszy tytuł by Ci się należał...
Ciekawe te pozostałości, takie trochę to duże... i auto pierwsza klasa...
PS: Jak zwykle fajnie napisana relacja, z poczuciem humoru.
Ostatnio zmieniony 2013-07-31, 21:07 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.
Piotrek pisze:A one sobie leżą jak podgrzybki po wysypie
Bo to są młode pociski.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Vision, no wiesz niby wszyscy cało dotarli do celu ale w stanie ubłocenia wyższego, do tego 2 kg pajęczyn na głowie i takie tam. Zawsze jak wymyślam trasę w Niskim to tak się kończy.
Co do pocisków to tak tam jest, całe pasmo jest tym usiane. Do tego gołym okiem można zobaczyć jeszcze miejsca po okopach czy leje po bombach. Nie wiem czemu nikt tego nie posprzątał skoro jak gdzieś znajdą jeden taki pocisk to całe osiedla ewakuują.
Co do pocisków to tak tam jest, całe pasmo jest tym usiane. Do tego gołym okiem można zobaczyć jeszcze miejsca po okopach czy leje po bombach. Nie wiem czemu nikt tego nie posprzątał skoro jak gdzieś znajdą jeden taki pocisk to całe osiedla ewakuują.
mieciur pisze: konkretnie to na szczyt Baranie 754 m.n.p.m. Zawrotna wysokość co ?
Ło matko, pewnie się w głowie kręciło od wysokości. Mialem to samo ostatnio, jak zobaczyłem tabliczkę 686m.
mieciur pisze:cholera dopiero później sobie przypomniałem, żeby robić zdjęcia do relacji.
Lepiej później niż wcale
mieciur pisze:Przewodnika Beskidzkiego z koziej dupy wyżnej
Spoko tytuł. Muszę tez zrobic takie uprawnienia.
Ostatnio zmieniony 2013-08-01, 13:15 przez sokół, łącznie zmieniany 1 raz.
sokół pisze:686m.
Towarzysz Zdziczały twierdzi, że gdzieś w Sudetach jest szczyt o wysokości 666 m. Trza tam wysłać polskich świętoszkow.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
No brawo mieciur, jak zwykle nie udało się przejść całej trasy grzeczni po szlaku,
tylko trzeba było uprawiać chaszczing.
Z tymi niewybuchami to rzeczywiście tam spory wysyp. Strach iść w krzaczory za krótszą lub dłuższą potrzebą, można się nieźle przy tym rozerwać
W zasadzie, jeśli kogoś gryzie sumienie, może zadzwonić do oddziału saperów w Dukli i zgłosić sprawę. Lub do MPN. Ja kiedyś zgłaszałem, ale czy wysłali kogoś - nie wiem.
tylko trzeba było uprawiać chaszczing.
Z tymi niewybuchami to rzeczywiście tam spory wysyp. Strach iść w krzaczory za krótszą lub dłuższą potrzebą, można się nieźle przy tym rozerwać
W zasadzie, jeśli kogoś gryzie sumienie, może zadzwonić do oddziału saperów w Dukli i zgłosić sprawę. Lub do MPN. Ja kiedyś zgłaszałem, ale czy wysłali kogoś - nie wiem.
--------------
***///***
--------------
***///***
--------------
szkoda ze nie udalo sie spotkac...
a mysmy kiedys znalezli podobny tylko troche wiekszy i mniej pordzewialy i wiezli skodusia ponad 1000km (w tym przez granice UA/PL Teraz zdobi mieszkanie jednego kolegi. (wciaz wierze ze ten nasz to byla tylko łuska
Wiele razy fote juz wrzucalam- ale jakby ktos byl ciekawy:
https://picasaweb.google.com/koza.zza.p ... 6841264274
Masz moze zdjecie tej blachy? Nie widzialam nigdy takowej instrukcji w gruzawiku! A wogole to fajne znalezisko- bardzo cieszy oko!
i chyba wciaz na chodzie i uzywany - ma nowe blachy!
To chyba stan normalny po kazdej wycieczce gorskiej czy po biwaku w terenie
mieciur pisze:A są to pozostałości po walkach o Przełęcz Dukielską w czasie II wojny światowej. Pełno się tam tego pląta po lasach. Ja w tym miejscu naliczyłem 8 sztuk. Wygląda mi to na pociski artyleryjskie. Chyba że ktoś wie coś więcej co to może być ?
Dziewczyny jak to zobaczyły to uciekły 50 m dalej. Ja ostrożnie nie dotykając niczego zrobiłem zdjęcia
a mysmy kiedys znalezli podobny tylko troche wiekszy i mniej pordzewialy i wiezli skodusia ponad 1000km (w tym przez granice UA/PL Teraz zdobi mieszkanie jednego kolegi. (wciaz wierze ze ten nasz to byla tylko łuska
Wiele razy fote juz wrzucalam- ale jakby ktos byl ciekawy:
https://picasaweb.google.com/koza.zza.p ... 6841264274
mieciur pisze:a tu do tego w kabinie blacha formatu A4 z instrukcją obsługi tego potwora.
Masz moze zdjecie tej blachy? Nie widzialam nigdy takowej instrukcji w gruzawiku! A wogole to fajne znalezisko- bardzo cieszy oko!
mieciur pisze:mi się już chyba mózg gotuje a tu patrzę, nie to fatamorgana ?! nie nie to najprawdziwszy gruzawik:
i chyba wciaz na chodzie i uzywany - ma nowe blachy!
mieciur pisze:Vision, no wiesz niby wszyscy cało dotarli do celu ale w stanie ubłocenia wyższego, do tego 2 kg pajęczyn na głowie i takie tam.
To chyba stan normalny po kazdej wycieczce gorskiej czy po biwaku w terenie
Ostatnio zmieniony 2013-08-05, 10:47 przez buba, łącznie zmieniany 6 razy.
No szkoda szkoda, że się nam nie udało spotkać ale wierzę, że będzie jeszcze okazja
Z fotki to widzę, że to co trzymasz w ręce to niewybuch bomby lotniczej i raczej pusty to on nie jest. Z zasady takich rzeczy się nie dotyka - bo zapalniki są robione z metali nierdzewnych i to może być zerdzewniałe a ciągle groźne.
Zdjęcia tej blachy niestety nie mam. Ale uwierz mi było to ciekawe - kilka rysunków i do tego cała blach maczkiem cyrlicą zapisana.
Fajny sprzęt i na pewno na chodzie - tutaj u nas ciągle to po górach używają.
Wycieczka była udana, ale wiesz zabrałem na nią osoby które raz na czas w góry idą a w Niskim to pewnie I raz byli...
Z fotki to widzę, że to co trzymasz w ręce to niewybuch bomby lotniczej i raczej pusty to on nie jest. Z zasady takich rzeczy się nie dotyka - bo zapalniki są robione z metali nierdzewnych i to może być zerdzewniałe a ciągle groźne.
Zdjęcia tej blachy niestety nie mam. Ale uwierz mi było to ciekawe - kilka rysunków i do tego cała blach maczkiem cyrlicą zapisana.
Fajny sprzęt i na pewno na chodzie - tutaj u nas ciągle to po górach używają.
Wycieczka była udana, ale wiesz zabrałem na nią osoby które raz na czas w góry idą a w Niskim to pewnie I raz byli...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 36 gości