Ambona otulona niewinną bielą.
: 2015-01-29, 08:41
Ave.
Pisząc w skrócie - 30 lub 31 wycieczka krajoznawcza w teren, ogólnie pisząc, bliskiego Żywca Beskidu Śląskiego. Czyli teren działalności tzw Kolumbów 74/75/76. Tym razem był Kolumb 74 i osobnik na przyszkoleniu. O mało popularnym w Żywcu imieniu Łukasz.
Wyjazd o straszliwej, jak na sobotę, godzinie 6.54. Na szczęście zdążyliśmy do sklepu spożywczego. Dojazd na początek trasy 7.41. Wejście w Dolinę Twardorzeczki miało miejsce o 7.46. Nie pamiętam kiedy wyszliśmy. Po drodze weszliśmy na dwa grzbiety skalne leżakujące na zboczach Wytrzyszczonej, weszliśmy do ambony myśliwskiej ( obok niej leżakowało dwóch sztywniaków ) i weszliśmy na podszczytową ambonę skalną. Był to dzień wielu wejść. Po drodze widoków na okolicę zero. Nic to - działalność Kolumbów nie polega na leżeniu na trawce, na podziwianiu widoków, na pisaniu wierszy, na bełkotaniu sloganów o górach. To ciężka praca. Dziękujemy za uznanie. Docieramy na szczyt i skręcamy w lewo - przed nami główna atrakcja dnia - mur skalny na zboczu opadającym w kierunku wsi Twardorzeczka. Mur skalny bardzo ciekawy - wysoki, postrzępiony, przewieszony, zachęcający do wspinaczki. Albo do ogniska w jego cieniu. Tym razem - z racji pogody - ogniska nie robiliśmy. Przeszliśmy, odpoczęliśmy na ostatniej części skalnej i zaczęliśmy się staczać. Momentami wręcz dosłownie. I tak oto dotarliśmy do miejsca wyjścia.
Pisząc w skrócie - 30 lub 31 wycieczka krajoznawcza w teren, ogólnie pisząc, bliskiego Żywca Beskidu Śląskiego. Czyli teren działalności tzw Kolumbów 74/75/76. Tym razem był Kolumb 74 i osobnik na przyszkoleniu. O mało popularnym w Żywcu imieniu Łukasz.
Wyjazd o straszliwej, jak na sobotę, godzinie 6.54. Na szczęście zdążyliśmy do sklepu spożywczego. Dojazd na początek trasy 7.41. Wejście w Dolinę Twardorzeczki miało miejsce o 7.46. Nie pamiętam kiedy wyszliśmy. Po drodze weszliśmy na dwa grzbiety skalne leżakujące na zboczach Wytrzyszczonej, weszliśmy do ambony myśliwskiej ( obok niej leżakowało dwóch sztywniaków ) i weszliśmy na podszczytową ambonę skalną. Był to dzień wielu wejść. Po drodze widoków na okolicę zero. Nic to - działalność Kolumbów nie polega na leżeniu na trawce, na podziwianiu widoków, na pisaniu wierszy, na bełkotaniu sloganów o górach. To ciężka praca. Dziękujemy za uznanie. Docieramy na szczyt i skręcamy w lewo - przed nami główna atrakcja dnia - mur skalny na zboczu opadającym w kierunku wsi Twardorzeczka. Mur skalny bardzo ciekawy - wysoki, postrzępiony, przewieszony, zachęcający do wspinaczki. Albo do ogniska w jego cieniu. Tym razem - z racji pogody - ogniska nie robiliśmy. Przeszliśmy, odpoczęliśmy na ostatniej części skalnej i zaczęliśmy się staczać. Momentami wręcz dosłownie. I tak oto dotarliśmy do miejsca wyjścia.