
Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Mnie sie mega ta relacja podobała
Dziękuję.

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
O, pierwszy co nie był na Rysiance! 

Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Ja byłem raz w życiu na Rysiance. Na szczycie Rysianki.
Relacja wręcz cudowna.
P.s. Widzimy się w sądzie. Adwokaty czekają.
Relacja wręcz cudowna.
P.s. Widzimy się w sądzie. Adwokaty czekają.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Byłem na Rysiance, Pudel, i nawet mam na to dwóch zyjących świadków. Czasem tu pisują.
- sprocket73
- Posty: 6342
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Pudel, Ty udajesz, że nie rozumiesz? 
Rysianka-Lipowska bardzo popularny rejon dostępny kilkoma szlakami z różnych stron: ze Złatnej, z Żabnicy, z Sopotni, ale również górami z Romanki, od strony Pilska, od Boraczej, do tego jeszcze jest GSB. Żeby wymyślić tam trasę z pozaszlakowym wyjściem i zejściem, to trzeba się postarać. A do tego przejście szczytami: Rysianka-Lipowski-Boraczy, które szlaki omijają, więc 99% ludzi idących na Rysiankę omija szczyt Rysianka. A Lipowski, tam przy tym znaku pomiarowym, to myślę, że 99,999%

Rysianka-Lipowska bardzo popularny rejon dostępny kilkoma szlakami z różnych stron: ze Złatnej, z Żabnicy, z Sopotni, ale również górami z Romanki, od strony Pilska, od Boraczej, do tego jeszcze jest GSB. Żeby wymyślić tam trasę z pozaszlakowym wyjściem i zejściem, to trzeba się postarać. A do tego przejście szczytami: Rysianka-Lipowski-Boraczy, które szlaki omijają, więc 99% ludzi idących na Rysiankę omija szczyt Rysianka. A Lipowski, tam przy tym znaku pomiarowym, to myślę, że 99,999%

SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Za bardzo idziesz w % ...
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 6342
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
No dobra przesadziłem, przepraszam.
99,99% - lepiej?
99,99% - lepiej?
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Byłam na dwóch z tych czterech szczytów. Dostanę medal?
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
W 50 %.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 6342
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Mamy wyjątkowo zimny maj. W sobotę pogoda nie najgorsza.
Beskid Mały, Międzybrodzie Bialskie. Parkujemy przy żółtym szlaku pod Magurką i bezszlakowo idziemy na Nowy Świat.

Fajne łączkowe dojście do grzbietu.

Potem lasem na Gaiki.

Widoki na Bielsko.

Widoki na Beskid Ślaski.

Porzucamy szlak i w zielonobajkowej scenerii szukamy starych kamieniołomów.

Coś znajdujemy.

A potem idziemy zielonym na Magurkę.

To chyba WC dla trzech puci.

Idziemy dalej. Strasznie ta Magurka wysoka.

W końcu dochodzimy.

A potem schodzimy... oczywiście bezszlakowo.

Zejście dłuży się

Taka to była wycieczka
Fajnie było przejść się w góry, ale wymarzliśmy. Większość szedłem w polarze i kurtce. Aż ciężko uwierzyć, że mamy końcówkę maja.
Beskid Mały, Międzybrodzie Bialskie. Parkujemy przy żółtym szlaku pod Magurką i bezszlakowo idziemy na Nowy Świat.
Fajne łączkowe dojście do grzbietu.
Potem lasem na Gaiki.
Widoki na Bielsko.
Widoki na Beskid Ślaski.
Porzucamy szlak i w zielonobajkowej scenerii szukamy starych kamieniołomów.
Coś znajdujemy.
A potem idziemy zielonym na Magurkę.
To chyba WC dla trzech puci.
Idziemy dalej. Strasznie ta Magurka wysoka.
W końcu dochodzimy.
A potem schodzimy... oczywiście bezszlakowo.
Zejście dłuży się

Taka to była wycieczka

Fajnie było przejść się w góry, ale wymarzliśmy. Większość szedłem w polarze i kurtce. Aż ciężko uwierzyć, że mamy końcówkę maja.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Najpierw mój komentarz do Rysianki: bardzo ciekawie wytyczona trasa, w imię Wyższych Celów i dla Tych, Którzy Na Rysiance Widzieli Wszystko. Iść bezszlakowo przez las zamiast widokowym żółtym szlakiem - jestem pełen podziwu dla pomysłowości i hartu ducha. A to podejście przez Koźliczynę faktycznie ciekawe, chyba dużo lepsze niż to nudne zielonym szlakiem.
P.S. Do kogo pieski się modlą?
P.S. Do kogo pieski się modlą?
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Poza szlakiem zawsze można coś ciekawego odkryć, ale zgubić się i przedłużyć wycieczkę. Same plusy 

Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
- sprocket73
- Posty: 6342
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Po sobotnim marznięciu w niedzielę miałem ochotę się trochę powygrzewać. W tym celu jako cel obrałem rejon Dolinek Podkrakowskich.
Zaczynamy w Rybnej.

Tereny rolnicze, miejscami płaskie, miejscami mocniej pofałdowane.

Agrest obrodził, póki co twardy jak kamień.

Nad głowami latają samoloty startujące z Balic.

Dochodzimy do Kajasówki. Zielono tutaj.

Są też skałki.

Oczywiście trochę sobie łazimy z Tobim, ale mało bo Ukochana czuwa, żeby nie było za trudno.

Przechodzimy też na wylot Jaskinię Przegińską.

Następnie polami przechodzimy do Mnikowa. Bezszlakowo!!!

Tu mi się podoba najbardziej. Czuć przestrzeń.

Zaczynają kwitnąć łąki.

Po drodze przekraczamy dwa cieki wodne i podmokłe łączki w ich sąsiedztwie.

Ukochana twierdzi, ze nikt poza mną nie doceniłby tych terenów. Może mieć rację

Odcinek bezszlakowo-podmokło-łąkowy był długi, ale szczęśliwie zbliżamy się do Mnikowa.

Dolinka Mnikowska.

Ołtarz.

Skały.

Następnie idziemy przez Wąwóz Półrzeczki.

Imponujące skały u wlotu Zimnego Dołu.

Ich wielkość widać dopiero w porównaniu z wspinającym się człowiekiem. Kiedyś tam wyszliśmy od tylca, ale teraz Ukochana już mówiła, że nie ma chęci.

Za to obeszliśmy dość dokładnie rezerwat Zimny Dół.

Tobiego wysyłaliśmy w trudniejsze miejsca.

Trzeba przyznać, że są tu najfajniejsze na Jurze labirynty skalne.

Trudno dostępne dzikie malownicze miejscówki.

Oraz wąskie przejście w skałach, gdzie jeszcze się Ukochana mieści.

Na koniec autorskie wyjście z rezerwatu przez romantyczne pokrzywy. Ukochana demonstruję jej autorską technikę zabezpieczającą przed oparzeniami. Opracowała ją w Rumunii, tam takie odcinki miały po kilkaset metrów.

Fajna wycieczka. Odwiedzone trzy miejsca w jednym dniu. Cieplutko aż miło. Sporo pochodzone
Zaczynamy w Rybnej.
Tereny rolnicze, miejscami płaskie, miejscami mocniej pofałdowane.
Agrest obrodził, póki co twardy jak kamień.
Nad głowami latają samoloty startujące z Balic.
Dochodzimy do Kajasówki. Zielono tutaj.
Są też skałki.
Oczywiście trochę sobie łazimy z Tobim, ale mało bo Ukochana czuwa, żeby nie było za trudno.
Przechodzimy też na wylot Jaskinię Przegińską.
Następnie polami przechodzimy do Mnikowa. Bezszlakowo!!!
Tu mi się podoba najbardziej. Czuć przestrzeń.
Zaczynają kwitnąć łąki.
Po drodze przekraczamy dwa cieki wodne i podmokłe łączki w ich sąsiedztwie.
Ukochana twierdzi, ze nikt poza mną nie doceniłby tych terenów. Może mieć rację

Odcinek bezszlakowo-podmokło-łąkowy był długi, ale szczęśliwie zbliżamy się do Mnikowa.
Dolinka Mnikowska.
Ołtarz.
Skały.
Następnie idziemy przez Wąwóz Półrzeczki.
Imponujące skały u wlotu Zimnego Dołu.
Ich wielkość widać dopiero w porównaniu z wspinającym się człowiekiem. Kiedyś tam wyszliśmy od tylca, ale teraz Ukochana już mówiła, że nie ma chęci.
Za to obeszliśmy dość dokładnie rezerwat Zimny Dół.
Tobiego wysyłaliśmy w trudniejsze miejsca.
Trzeba przyznać, że są tu najfajniejsze na Jurze labirynty skalne.
Trudno dostępne dzikie malownicze miejscówki.
Oraz wąskie przejście w skałach, gdzie jeszcze się Ukochana mieści.
Na koniec autorskie wyjście z rezerwatu przez romantyczne pokrzywy. Ukochana demonstruję jej autorską technikę zabezpieczającą przed oparzeniami. Opracowała ją w Rumunii, tam takie odcinki miały po kilkaset metrów.
Fajna wycieczka. Odwiedzone trzy miejsca w jednym dniu. Cieplutko aż miło. Sporo pochodzone

SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Łoooo panie ale wielka Maryjka, tak niszczyć przyrodę grafitti z Maryjką 

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Dla mnie nieznane tereny choć wiem, że w części ostatnio Sebastian spacerował. Aż musiałem na mapie szukać poszczególnych miejsc, szczególnie ten labirynt mnie zaciekawił. Skalny labirynt.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości