Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
Figielek
Posty: 13
Rejestracja: 2024-01-11, 14:27
Lokalizacja: Żywiec

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Figielek » 2024-09-05, 19:07

Tobisiu kochany, dużo zdrówka!! ;) Tyle jeszcze górskich wędrówek i szczytów do zdobycia przed Tobą! :)
Awatar użytkownika
Coldman
Posty: 1294
Rejestracja: 2020-05-19, 22:34
Lokalizacja: Wysoczyzna Kaliska

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Coldman » 2024-09-06, 00:09

Tak to właśnie jest, piesek wywija w górach wysokich po skałach i wszystko jest super, a na najbardziej bezpiecznej trasie takie nieszczęście :(
Zdrowia Tobi! Tyle gór jeszcze do zdobycia!
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
marekw
Posty: 3874
Rejestracja: 2014-06-18, 18:04
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: marekw » 2024-09-06, 06:26

Tobi to twardziel,więc się wyliże.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12348
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: sokół » 2024-09-09, 11:53

No i jak tam z psiakiem, wszystko dobrze?
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5799
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: sprocket73 » 2024-09-09, 19:40

sokół pisze:No i jak tam z psiakiem, wszystko dobrze?

Ogólnie można powiedzieć, że dobrze. W weekend nawet już jakieś spacerki były, ale bez szaleństw. Za to dzisiaj mu trochę szwy puściły jak skakał z radości, że pańcia wróciła z pracy. Czacha zdeformowana, blizny, będzie groźnie wyglądał.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Piotrek » 2024-09-14, 12:11

Paskudny pech.....
Zawsze można się pocieszać, że jednak mogło być bardziej tragicznie, co nie zmienia faktu, że szkoda Tobiego. Bolesne to musiało być.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5799
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: sprocket73 » 2024-09-15, 22:05

Opady, powodzie, ale dzisiaj było całkiem niezłe okno pogodowe. Wziąłem Tobka na spacer :)
Zapowiadało się nieźle. Podlane trawy się zazieleniły, przejrzystość powietrza rewelacyjna, a słoneczko przyjemnie przygrzewało.

Obrazek

Bardziej jesienna kolorystyka też była.

Obrazek

Najpierw miałem iść standardowo na Gródek, ale uznałem, że trzeba zrobić coś ciekawszego. Mamy w Jaworznie takie wielkie łąki w środku lasu. Praktycznie niedostępne, otoczone z wszystkich stron rowami melioracyjnymi i chaszczami. Z jedną polną drogą dojazdową. Tam się udałem.

Obrazek

Dzisiaj łąki były nieco podmokłe. Szybko dałem sobie spokój z kombinowaniem jak nie przemoczyć butów.

Obrazek

Super dzisiaj wyglądały te łąki, w połączeniu z chmurkami.

Obrazek

Tobi siedział i podziwiał, ciesząc się życiem.

Obrazek

Granica między skoszonymi i dzikimi.

Obrazek

Pojedyncze drzewa dodają uroku.

Obrazek

Tobi zdecydowanie wraca szybko do zdrowia i formy po wypadku :)

Obrazek

Idziemy w bardziej podmokłe rejony.

Obrazek

Tak to wyglądało w praktyce... fajna zabawa ;)

Obrazek

Potem przebijaliśmy się w kierunku góry Wielkanoc. "Przebijaliśmy" to bardzo dobre słowo. Wiedziałem, że trzeba iść na wprost wzdłuż słupów. Kiedyś tędy przeszliśmy z Ukochaną. Dzisiaj prawie zgubiłem buty w tych bagniskach.

Obrazek

Ale się udało :)

Obrazek

Uff... droga :)

Obrazek

Wychodzimy na Górę Wielkanoc.

Obrazek

Widok na Górę Przygoń - najwyższe wzniesienie Jaworzna.

Obrazek

Przejrzystość jest naprawdę dobra. Huta Katowice.

Obrazek

Koksownia Przyjaźń, jak na dłoni.
Beskidy też było dobrze widać, choć pod słońce.

Obrazek

Stary nieczynny budynek stacji PKP w dzielnicy Ciężkowice.

Obrazek

Za to stacja wyremontowana.

Obrazek

Idziemy na Gródek. Przybywa chmur.

Obrazek

Nadciągają groźne ciemne chmury. To jeszcze nie koniec ulew.

Obrazek

Na gródku pustki. Przechodzimy po kładkach, jest może z 5 cm więcej wody niż tydzień temu.

Obrazek

Przekraczamy Łużnik w drodze powrotnej. Tydzień temu w tym miejscu było 0 cm wody. Pamiętam, bo obiecywałem Tobiemu, że się napije i było rozczarowanie, rzeczka wyschła całkowicie. Zwykle Łużnik ma tutaj ok 1 metr szerokości i 10 cm głębokości. Można go przekroczyć dużym krokiem. Po opadach/roztopach rozlewa się na kilka metrów szerokości, ale wciąż można przejść po kamieniach suchą stopą. Teraz szerokość miał ze 100 metrów, myślałem, że przejdę bez problemu, ale jak Tobi zaczął płynąć to podwinąłem nogawki w spodenkach... nie pomogło, wody było po pas.

Obrazek

Opady zdecydowanie wrócą. Niebo wygląda groźnie.

Obrazek

Wyglądało, ze może lunąć lada chwila. Na szczęście tylko postraszyło.

Obrazek

Spontaniczny poranny spacerek, zmienił się w 9-godzinną wycieczkę.
Było pięknie, było ciężko... ale najważniejsze, że Tobi zachowywał się jak stary dobry Tobi. A pani weterynarz mówiła, że do aktywności można próbować wrócić za 2-3 miesiące. Czuję, że nastąpi to szybciej :)
Awatar użytkownika
Figielek
Posty: 13
Rejestracja: 2024-01-11, 14:27
Lokalizacja: Żywiec

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Figielek » 2024-09-15, 22:19

Miło znów zobaczyć Tobisia na zdjęciach ;) Cieszę się niezmiernie, że tak szybko wraca do zdrowia :lol
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 162
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: _laynn » 2024-09-16, 10:02

Tobi jednak mam wrażenie, że jakiś taki spokojniejszy. Niemniej oby zdrowiał!
marekw
Posty: 3874
Rejestracja: 2014-06-18, 18:04
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: marekw » 2024-09-16, 10:52

Wycieczka konkretna jak na płaski teren.Fajnie widzieć pieska w akcji :brawo .
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6135
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Sebastian » 2024-09-16, 14:25

Dobry początek po rekonwalescencji. Czy kupiłeś już Tobiemu smycz?
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3501
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Wiolcia » 2024-09-16, 19:59

Zdjęcie Tobiego siedzącego i podziwiającego lekko niepokojące. Ale kolejne, na balocie, pokazuje, że jest dobrze.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5799
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: sprocket73 » 2024-09-19, 16:06

Równo 2 tyg. po wypadku wybraliśmy się w góry. Małe spokojne góreczki. Zaczęliśmy w Zwardoniu, ale szybko przeszliśmy na słowacką stronę. Jak widać Słowacy umocnili pas graniczny bunkrami.

Obrazek

A potem łączkami wzdłuż wyciągu w kierunku Skalanki.

Obrazek

I wtedy pojawił się psiak. Brzydki, czarny. Szedł po naszych śladach i wyglądało, że jest miejscowy.

Obrazek

Szybko zakolegował się z Tobkiem. Zastanawiałem się czy go odpędzić, ale wyglądało, że gdzieś podąża swoimi drogami, przeważnie był z przodu, czasem znikał na chwilę i myślałem, że się od nas odłączył, ale potem znowu się pojawiał.

Obrazek

Dzień piękny, słoneczny, ciepły ale nie upalny. Idealne warunki. Szliśmy najpierw wzdłuż granicy na południe.

Obrazek

Następnie na Przełęczy Graniczne odbiliśmy na Słowację, a tam trochę bezszlakowo, żeby nie iść asfaltem. Psiak wciąż z nami, stwierdziłem, że jak bardzo chce to mogę go zabrać na wycieczkę, przecież wracamy w to samo miejsce.

Obrazek

Doszliśmy do zielonego szlaku i dalej przez Starý košiar do Oščadnica-Svancari.
Tutaj też wykaszają hale.

Obrazek

Pod Lieskovą mały problem. Wielkie stado owiec, pewnie jakieś psy pasterskie, a ja idę z obcym psem, po którym nie wiadomo czego się spodziewać. Najpierw stwierdziłem, że wezmę go na smycz, udało mu się ja założyć, ale wpadł w szał, pewnie nigdy smyczy nie miał zapiętej. Uznałem więc, że to nie ma sensu i idziemy na luzaka.

Obrazek

Psiak czuł przed owcami respekt, ale nie panikował. Trzymał się blisko i naśladował zachowanie Tobiego. Zaimponował mi swoją inteligencją. Był też baca i psy pasterskie, ale bardzo dobrze wychowane.

Obrazek

Liesková i typowe dla tych okolic rozległe łąki.

Obrazek

Następnie czerwonym szlakiem schodzimy do centrum Skalité. Znowu miałem obawy jak zachowa się psiak, ale znowu dał radę. W ogóle podobał mi się coraz bardziej. Młodziutki, miał na oko 1 rok życia za sobą. Nie narzucający się, zdystansowany. Interesował się głównie Tobim, chociaż w miarę wycieczki coraz bardziej zwracał na mnie uwagę i zaczynał orientować się, jak go wołałem. Nie wyglądał na bezdomnego, zabiedzonego. Dobrze odżywiony, pełen energii, wesoły.

Obrazek

Po drugiej stronie jeszcze więcej łąk. Przysiadłem aby odpocząć. Psiak położył się obok mnie, jakby tworzył już część stada. Zdrzemnąłem się nawet chwilę, a jak się obudziłem, to go nie było. Zagwizdałem, zawołałem, ale przepadł. Może poszedł do swojego domu? Miałem jednak wyrzuty, że wyprowadziłem go tak daleko i straciłem.

Obrazek

Chwilę jeszcze poczekałem i ponawoływałem, a potem ruszyłem w swoją stronę oglądając się wstecz, ale psa nie było.

Obrazek

Trzeba przyznać, że autostrada ładnie się tutaj wkomponowała w otoczenie.

Obrazek

Pagórki po przeciwnej stronie Skalitego - tam jeszcze nie byłem, dzisiaj szliśmy tym grzbietem bardziej z tyłu.

Obrazek

Grúň i charakterystyczne krzyże.

Obrazek

Całkiem fajne i fotogeniczne.
I w tym miejscu cyk - wrócił do nas psiak, dogonił po śladach, spryciarz :)

Obrazek

Widok na cały grzbiet z Kikuli.

Obrazek

Znana ławeczka, jedna z pierwszych jakie się pojawiły. Tobi wstąpił na nią na własne niebezpieczeństwo. Dzisiaj w jego zachowaniu nie było już żadnych śladów po wypadku, aż ciężko uwierzyć.

Obrazek

Bardzo malownicze miejsce o zachodzie słońca.

Obrazek

Obrazek

Pozostał jeszcze problem co zrobić z psiakiem. Zapuściłem się na Słowację w okolice, gdzie się przyłączył, w nadziei że rozpozna okolicę i wróci do domu, ale nic takiego się nie stało. Miałem jeszcze pomysł, że jest ze Zwardonia i że stamtąd poszedł za nami rano.

Obrazek

Okazało się, że własnie tak było. W Zwardoniu zachowywał się jakby był u siebie. Dodatkowo spotkałem parkę z dwoma psami husky i oni powiedzieli, ze to psiak miejscowy, kręci się po okolicy, często spaceruje z nimi jak wychodzą ze swoimi psami. Kamień spadł mi z serca, bo już się obawiałem momentu rozstania. Jednak to co było dalej kompletnie mnie rozwaliło. Jak Tobi wsiadł do auta, to psiak chciał wejść za nim. A jak ja wsiadłem na miejsce kierowcy, to on wyszedł mi błagalnie na kolana, choć przez cały dzień nie szukał kontaktu fizycznego z człowiekiem. Oczywiście go wysadziłem. A na koniec patrzyłem w lusterku jak biegnie ile sił za samochodem. Masakra :(
Awatar użytkownika
Figielek
Posty: 13
Rejestracja: 2024-01-11, 14:27
Lokalizacja: Żywiec

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Figielek » 2024-09-19, 16:49

A może to przeznaczenie? :? Trzeba było zgarnąć biedaka, skoro tak słodko prosił... Tobi miałby towarzysza górskich wędrówek... :lol

Ps. Dlaczego brzydki? Piękny piesek! :usmi
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9830
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Postautor: Adrian » 2024-09-19, 17:03

Fajne popołudniowe światło.

Tereny fajne na takie powroty po kontuzji :)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości