Komańcza okiem maurycego
: 2014-09-24, 10:12
W pierwszy dzień urlopu, w poniedziałek, w chwilę po czwartej startuje w kierunku Bieszczad. Jadę busem Interpalm z Bielska B.
W Andrychowie dosiada się Kris75 z dwa razy większym plecakiem ode mnie.
Zastanawiam się co on tam ma ...
Wprawia mnie to w lekkie kompleksy .
W Krakowie przesiadamy się do jeszcze szybszego busa lecącego na Sanok.
Tam już trzeci świat . Wszystko jakby zwolniło. Czeka na nas autobus starej daty, za to cena za bilet duża wyższa. Bielsko.B - Kraków 16 zeta, Kraków - Sanok - 32, Sanok-Komańcza aż... za jazdę starym prykiem.
Jeszcze w Sanoku zamawiam grochówkę. Okazuje się, że prawie w całości jest na marchewce . Za to całkiem smaczna, ale chyba dla wegetarian bo zupełnie bez kiełbasy). Przy stoliku zawieramy znajomość z miejscowym podstarzałym lovelasem. Całkiem sympatycznym. Pózniej co rusz kogoś ciekawego poznajemy.
witamy w Komańczy . Na miejscu jesteśmy wczesnym popołudniem. Słoneczko mocno grzeje, więc nie tracąc czasu, zaraz po zakwaterowaniu ruszamy na pierwszy rozruch.
chyba najsłynniejsza cerkiew w Komańczy, a może nawet w Bieszczadach. Od cerkwii wychodzimy znakowaną ścieżką na Popów Wierch, gdzie na szczycie mieści się drewniany taras, z rozległym widokiem na okolice.
O taki, z fajnym widokiem na Leżajsk .
Stamtąd schodzimy czerwonym szlakiem do schroniska PTTK Komańcza. Nie polecam. Kuchnia zamknięta , wydają tylko wrzątek. Noclegi po 35 zeta( bez możliwości negocjacji). Poza tym zero turystów - za to same pielgrzymki, bo zaraz obok mieści się klasztor gdzie internowali kard.S.Wyszyńskiego.
wracamy na kwaterę. Od schroniska mamy najwyżej 500 m w dół. Mogę śmiało polecić : agroturystyka Komańcza Letnisko 18 , noclegi po 20 zł ( z własnym śpiworem ). Czysto, miło i domowo
Towarzyszą nam cztery młode kotki, które karmimy kościami po kurczaku.
na drugi dzień mamy zaplanowany treking w rejonie Chryszczatej. Zaczynamy z centrum Komańczy czerwonym szlakiem do Duszatynu. W rezerwacie przełomu rzeki Ostawa natykamy się na opuszczony, powojenny most kolejki wąskotorowej.
przystanek Duszatyn/Leżajsk Stamtąd kierujemy się na jeziorka Duszatyńskie. Okolica przepiękna, jest sielsko i anielsko
na szczycie Chryszczatej. Oprócz betonowego obeliska jest tam całkiem fajny schron gdzie można przenocować.
udało nam się ' upolować ' żubra na dziko
opuszczona baza smolarzy w rejonie przeł. Żebrak . Totalne zadupie
blockhaus a la Duszatyn. Kierujemy się na Mików.
okolice Mikowa
osada Smolnik gdzie kończymy trekking. Do Komańczy wracamy kolejno trzeba stopami dżipem, busem i Audi 80.
Na stopa czekamy po kilka minut, a w jednym przypadku 3 sekundy. Ludzie ze wschodu są bardzo uczynni
W Andrychowie dosiada się Kris75 z dwa razy większym plecakiem ode mnie.
Zastanawiam się co on tam ma ...
Wprawia mnie to w lekkie kompleksy .
W Krakowie przesiadamy się do jeszcze szybszego busa lecącego na Sanok.
Tam już trzeci świat . Wszystko jakby zwolniło. Czeka na nas autobus starej daty, za to cena za bilet duża wyższa. Bielsko.B - Kraków 16 zeta, Kraków - Sanok - 32, Sanok-Komańcza aż... za jazdę starym prykiem.
Jeszcze w Sanoku zamawiam grochówkę. Okazuje się, że prawie w całości jest na marchewce . Za to całkiem smaczna, ale chyba dla wegetarian bo zupełnie bez kiełbasy). Przy stoliku zawieramy znajomość z miejscowym podstarzałym lovelasem. Całkiem sympatycznym. Pózniej co rusz kogoś ciekawego poznajemy.
witamy w Komańczy . Na miejscu jesteśmy wczesnym popołudniem. Słoneczko mocno grzeje, więc nie tracąc czasu, zaraz po zakwaterowaniu ruszamy na pierwszy rozruch.
chyba najsłynniejsza cerkiew w Komańczy, a może nawet w Bieszczadach. Od cerkwii wychodzimy znakowaną ścieżką na Popów Wierch, gdzie na szczycie mieści się drewniany taras, z rozległym widokiem na okolice.
O taki, z fajnym widokiem na Leżajsk .
Stamtąd schodzimy czerwonym szlakiem do schroniska PTTK Komańcza. Nie polecam. Kuchnia zamknięta , wydają tylko wrzątek. Noclegi po 35 zeta( bez możliwości negocjacji). Poza tym zero turystów - za to same pielgrzymki, bo zaraz obok mieści się klasztor gdzie internowali kard.S.Wyszyńskiego.
wracamy na kwaterę. Od schroniska mamy najwyżej 500 m w dół. Mogę śmiało polecić : agroturystyka Komańcza Letnisko 18 , noclegi po 20 zł ( z własnym śpiworem ). Czysto, miło i domowo
Towarzyszą nam cztery młode kotki, które karmimy kościami po kurczaku.
na drugi dzień mamy zaplanowany treking w rejonie Chryszczatej. Zaczynamy z centrum Komańczy czerwonym szlakiem do Duszatynu. W rezerwacie przełomu rzeki Ostawa natykamy się na opuszczony, powojenny most kolejki wąskotorowej.
przystanek Duszatyn/Leżajsk Stamtąd kierujemy się na jeziorka Duszatyńskie. Okolica przepiękna, jest sielsko i anielsko
na szczycie Chryszczatej. Oprócz betonowego obeliska jest tam całkiem fajny schron gdzie można przenocować.
udało nam się ' upolować ' żubra na dziko
opuszczona baza smolarzy w rejonie przeł. Żebrak . Totalne zadupie
blockhaus a la Duszatyn. Kierujemy się na Mików.
okolice Mikowa
osada Smolnik gdzie kończymy trekking. Do Komańczy wracamy kolejno trzeba stopami dżipem, busem i Audi 80.
Na stopa czekamy po kilka minut, a w jednym przypadku 3 sekundy. Ludzie ze wschodu są bardzo uczynni