Przed dziewiątą parkujemy samochód na Przełęczy Rydza Śmigłego.Stoją tam o tej porze tylko dwa auta.Jak wracamy po południu, jest ich całe mnóstwo.
Z przełęczy biegnie zielony szlak na Mogielicę i zielony na Łopień, w zasadzie jest to jeden szlak ciągnący się od Dobrej przez Łopień na Mogielicę. Szlakowskaz informuje,że na szczyt mamy 2 godziny 30minut, co jest mocno przesadzone. Droga nie zajmuje nam nawet 2 godzin i to w niezbyt szybkim tempie.
Droga na początku prowadzi chwilkę przez las,później przez dość wysoko położony przysiółek Sarysz należący do wsi Chyszówki. Następnie idziemy przez rozległe łąki.
Po minięciu widocznego na fotce szałasu szlak wkracza w las, aby po długiej i dość mozolnej wędrówce wyprowadzić nas na dużą polanę o nazwie Wyśnikówka. Miejsce jest zachwycająco piękne, więc nie ma rady, trzeba zatrzymać się na dłuższą chwilę.
Widać stąd już doskonale drewnianą wieżę na Mogielicy. Na szczyt mamy jeszcze 20 minut drogi lasem, wąską ścieżką, na której co chwilę trzeba omijać przeszkody w postaci zwalonych drzew.
Po dotarciu na Mogielicę najpierw wychodzimy stromymi schodkami na wieżę widokową, niestety widoczność w tym dniu nie jest najlepsza.Dobre jednak i to, szczyt jest całkowicie zalesiony, więc gdyby nie wieża, nie byłoby żadnych widoków.
Po zejściu z wieży rozglądamy się za wolnym miejscem, w którym można usiąść, odpocząć, zjeść kanapki. Nie ma wprawdzie dużo ludzi,ale i szczyt nie jest zbyt rozległy.
Jest kilka minut po dwunastej.Ludzi przybywa, robi się coraz głośniej.Młodzież rozpala ognisko i piecze kiełbaski ( jak ja nie lubię tego zapachu
To ja jestem, nie baca, baca jest tam daleko
Robię jeszcze ostatnią fotkę pozostawionej z tyłu Mogielicy.
Docieramy do drogi asfaltowej w Słopnicach Królewskich,a stamtąd przez mostek w 20 minut jesteśmy na Przełęczy Rydza Śmigłego.Przebieramy się, bo trzeba po drodze wstąpić do jakiej knajpy na obiad
, wsiadamy w samochód i jedziemy przed siebie 