Strona 1 z 2

Relacja, której miało nie być

: 2014-09-01, 08:55
autor: nes_ska
Ostatni weekend sierpnia! Trzeba to wykorzystać. Prognozy pogody niekoniecznie nastrajały do wycieczek, ale plan był, więc trzeba było go zrealizować.

W piątek odwiedziłam Kraków. Szukałyśmy "zaginionych barek" na Kazimierzu, stałyśmy w kolejce po bardzo zwyczajne lody, popijałyśmy piwo i zwiedzałyśmy mieszkanie do wynajęcia w bardzo specyficznym domu, w którym nawet krzesełka są przytwierdzone łańcuchami do kaloryferów. Grunt to bezpieczeństwo!

Obrazek
Na Kazimierzu - barek brak.

Obrazek

Obrazek
Pyszne piwka w Starej Zajezdni.

O 6.00 poszłyśmy spać. Mój towarzysz podróży podobno w okolicach tej godziny wstawał! Można? Można :D Chwilę później trzeba było wstać, aby dotrzeć do Andrychowa, a stamtąd do Rzyk-Jagódek.

Pierwszy postój robimy już...po wyjściu z autobusu :D Zostaję też uwieczniona w tych pięknych okolicznościach przyrody.

Obrazek

Stamtąd po niezbędnym odpoczynku udajemy się czarnym szlakiem w stronę schroniska na Leskowcu. Po drodze mijamy Karmnik św. Jana Pawła II. :D

Obrazek

Pogoda nie rozpieszcza, ale najważniejsze, że spadły na nas co najwyżej dwie krople deszczu.

Obrazek

Przy schronisku zatrzymujemy się na dłużej, aby zjeść jakiś obiad. Jako zwolenniczka zup zamawiam żurek z kiełbasą. Okazuje się, że lepiej byłoby zamówić żurek z kiełbasą bez kiełbasy, bo jest jej tak dużo, że nie da się tego przejeść :[

Stamtąd uderzamy na Leskowiec. Po raz kolejny wita mnie on chmurami! Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby na Leskowcu było ładnie.

Obrazek

Na drzewach rozwieszone są karteczki (sztuk: jedna), które sugerują Marcinowi, żeby wyluzował chodząc ze mną po szlakach, bo i tak nic nie wskóra. Moje tempo nie wzrośnie :P

Obrazek

Obrazek

Marcin próbuje dewastować okolicę i urywać tabliczki. Na szczęście ten okrutny plan mu się nie udaje :-)

Obrazek

Pod Potrójną dotarliśmy dosyć szybko, zatem cały plan wycieczkowy na ten weekend zrealizowaliśmy :P Pozostało tylko chatkowanie. Okazało się, że jest tam dosyć sporo ludzi, więc było wesoło, śpiewnie. Zostaliśmy dokarmieni różnymi pysznościami :-o

Obrazek
Wbrew pozorom to nie jest wszystko, co było do zjedzenia podczas tego weekendu.

Obrazek

O 12.00 rano (:D) postanowiliśmy znów wrócić do udzielania się towarzysko, więc ponownie zostaliśmy nakarmieni pyszną karkówką, smażonymi ziemniakami, kapustą z grzybami i czym dusza zapragnie....a później pozostała już niestety tylko daleka droga do domu ;)

Obrazek
Obrazek

Schodzimy chyba najkrótszym możliwym szlakiem na Praciaki...

Obrazek

...a tam nie jest bez przygód. Okazuje się, że autobus, którym mieliśmy wracać, rozkraczył się i trzeba było coś wykombinować :P Marcin jako piękniejsza połowa naszej wycieczki został oddelegowany do łapania stopa :P W końcu się udało, więc spokojnie można było wrócić do domu, a dzisiaj do pracy ;)

Relacji miało nie być :fajka Zdjęć jest bardzo mało: Przez Kraków w Beskid Mały Trasa, którą przeszliśmy, niesamowicie długa i wymagająca :dev , ale humory dopisują ;)

: 2014-09-01, 09:29
autor: Majka
A to mam więcej szczęścia do pogody, bo Leskowiec zawsze wita mnie słońcem i bezchmurnym niebem, choć w tym roku jeszcze nie byłam, ale planuję być :)
Jedzenie w schronisku rzeczywiście dobre i porcje duże, choć ja mam bardzo ograniczone możliwości jeśli o tę kwestię chodzi.
A tabiczki proszę zostawić w spokoju :)

: 2014-09-01, 10:19
autor: maurycy
O zesz - moje ulubione rejony na szybki weekend :D
Jak policzylem to w tym roku na Potrojnej chatkowalem kilkanascie razy :lol
Kto lepszy ?

: 2014-09-01, 10:38
autor: Pudelek
Majka pisze:A tabiczki proszę zostawić w spokoju :)


to są tabliczki Szlaku Papieskiego i postanowiłem wyrzucić je tam, gdzie powinny się znajdować :D niestety, okazały się silniejsze ;)

maurycy pisze:Jak policzylem to w tym roku na Potrojnej chatkowalem kilkanascie razy :lol

między NA Potrójnej a POD Potrójną jest przepaść ;)

kolejnym miłym akcentem był fakt, że w chatce spotkałem Ewę (chatkową za czasów Lucjana - starzy bywalcy będą oczywiście wiedzieć :)), nie widzieliśmy się prawie trzy lata. A zaserwowany nam w niedzielę obiad - pycha! I tylko znowu Inez marudziła, nie zjadła całej karkówki, ani nawet zasuszonej kiełbaski z nocy, którą Mariusz uratował przed kotem-gigantem ;)

Historia z autobusem też niezła - spieprzył się na Praciakach, nie ma zasięgu, aby zadzwonić po pomoc. W końcu, gdy się udało, okazało się, że i tak nie można nic zrobić - kierowca w zepsutym autobusie jest jedynym tego dnia w firmie na Andrychów (nie przewidzieli żadnego zastępstwa!), więc nikt nie może przyjechać innym autobusem, ani nawet po tego kierowce, żeby wsiadł do innej maszyny, więc najprawdopodobniej niż już tego dnia na Rzyki ani w ogóle w okolicy nie pojedzie spod znaku MZK Kęty :o-o :o-o :o-o po prostu Bareja, ciekawe jak to się skończyło? Nas wzięła pani z Czarnego Gronia, pewno by nas ktoś wziął szybciej, ale Neska uparcie nie chciała łapać stopa - a mówiłem, że przecież na kobiecy dekolt szybciej się złapie niż na moje włochaty nogi :D

Kartki uspokajające okazały się zbędne - wbrew obiegowej opinii Inez wcale nie chodzi tak wolno, a w dół to już w ogóle jak torpeda - nie mogłem nadążyć :dev

: 2014-09-01, 10:50
autor: ceper
Pudelek pisze:Historia z autobusem też niezła - spieprzył się na Praciakach, nie ma zasięgu, aby zadzwonić po pomoc
A znaki dymne?
W okolicach Potrójnej, a zwłaszcza w Andrychowie, same nieszczęścia, widocznie zagnieździło się tu "złe" na dobre, że osiwieć można. Chyba udam się w te strony, by przywrócić odrobinę normalności :)

: 2014-09-01, 10:53
autor: Pudelek
znaki dymne to się wydobywały z przodu autobusu, gdy próbował ruszyć...

a tak na poważnie - w sytuacji kiedy autobus jeździ po miejscach, gdzie nie ma zasięgu, to powinien być wyposażony w CB radio. Ale po tej niedzieli to widać, że w MZK Kęty mają niezły burdel albo po prostu zero myślących w zarządzaniu...

: 2014-09-01, 11:19
autor: bton1
Piękni, młodzi, chwilami mobilni.. jeszcze chodzić im się chce. Urzekła mnie Wasza historia :)

: 2014-09-01, 11:57
autor: Dobromił
bton1 pisze:Piękni, młodzi, chwilami mobilni.. jeszcze chodzić im się chce. Urzekła mnie Wasza historia :)


Aż troche taka podejrzana :D

: 2014-09-01, 12:04
autor: bton1
Dobromił pisze:
bton1 pisze:Piękni, młodzi, chwilami mobilni.. jeszcze chodzić im się chce. Urzekła mnie Wasza historia :)


Aż troche taka podejrzana :D

Bardzo podejrzana. Myślę, że ABW, CBŚ, CIA, FBI, KGB, MI-6 i co tam bądź już trzymają na tym łapę.

: 2014-09-01, 12:05
autor: Dobromił
Ja bym bardziej bał się oprawców z ZUS - u. Popatrz na takiego Mirka - stale z nimi walczy.

: 2014-09-01, 12:07
autor: bton1
Z pewnością kontrola skarbowa już tam jedzie :)

: 2014-09-01, 15:20
autor: nes_ska
Pudelek pisze:I tylko znowu Inez marudziła, nie zjadła całej karkówki


Nie marudziłam. Po prostu nie zjadłam. Bez marudzenia :P

Pudelek pisze: mówiłem, że przecież na kobiecy dekolt szybciej się złapie niż na moje włochaty nogi :D


Włochate nogi podziałały na bardzo miłą panią ;-) Nie było źle :P

Pudelek pisze:nie mogłem nadążyć :dev


Albo "nie chciałem"....:D

bton1 pisze:jeszcze chodzić im się chce.


Ale się nachoooooooooooodziiiiili........ :D

: 2014-09-01, 17:31
autor: maurycy
Pudelek pisze:
maurycy pisze:Jak policzylem to w tym roku na Potrojnej chatkowalem kilkanascie razy :lol

między NA Potrójnej a POD Potrójną jest przepaść ;)





Ale nie az taka wielka.
Z przyjemnoscia bywam tu i tu :)

Nowy chatar pod Potrojna tez jest ok :ok

: 2014-09-01, 17:36
autor: nes_ska
Nowy chatar pod Potrojna tez jest ok :ok


Pewnie ;) Nawet bardzo ok ;)

: 2014-09-01, 18:39
autor: Pudelek
maurycy pisze:Ale nie az taka wielka.


wczoraj czytałem jakiś blog z Beskidu Małego - facet był tam pierwszy raz, w maju chyba. I pisało coś w stylu "wchodzę do chatki na Potrójnej. Chatka porządna, niby fajnie, ale... dlaczego tam nikogo nie ma? Bo wszyscy siedzą na chatce pod Potrójną". Po czym była entuzjastyczny opis bardzo miłego przyjęcia i wieczoru i zjebka tych, którzy domagają się ciszy i spokoju w takich przybytkach ;)

maurycy pisze:Nowy chatar pod Potrojna tez jest ok :ok

i pomagier Leszek (nie mylić z Leszkiem z Woodstocku ;))

nes_ska pisze:Włochate nogi podziałały na bardzo miłą panią ;-) Nie było źle :P

z cyckami to byśmy już byli pół godziny wcześniej w Andrychowie i siedzieli w kapliczce :D No, chyba żeby mnie gdzieś kierowca wyrzucił po drodze i Neskę porwał ;)