02.05.2014 Beskid Żywiecki: Boracza - Lipowska - Rysianka
: 2014-05-08, 15:30
Czas rozwiać tajemnicę drugiego dnia majówki…
Rano miłym, wygodnym asfaltem, w przysmażającym słońcu (zapowiadanym na 1 maja) wolnym krokiem (czyt.: w moim tempie) robimy tupu tup z Żabnicy Skałki. Początek szlaku wygląda tak:
Za chwilę jednak zrobi się tak:
Na Hali Boraczej robimy sobie przerwę na śniadanie i za chwilę wyruszamy w górę po rozleglejsze widoki.
Na Hali Redykalnej widać już pojedyncze, dziwne chmurki, przybierające barwy fioletowo-pomarańczowe, ale chyba mamy jeszcze trochę czasu.
Po około 20-30 minutach okazuje się, że tego czasu jest już coraz mniej…
Na kilkaset metrów przed schroniskiem na Hali Lipowskiej zaczyna kropić deszczyk, ale tam i tak były w planie słynne pierogi z mięsem. Po drodze mijamy pewną plantację, o której napiszę później.
W schronisku bawimy dobre 2 godziny, bo pogoda trochę się popsuła…
Na szybką poprawę pogody się nie zanosi, dlatego ruszamy w drogę. Wbrew pozorom widoki jakieś tam były (moim zdaniem całkiem niezłe, ale Mirek twierdził co innego).
Tymczasem znów mijam plantację i robię pamiątkowe zdjęcie – proszę Państwa – oto buraki:
(Po drodze zapytałam Mirka „Czy to są buraki?”).
Na Hali Rysianka nie bawimy długo, walą pioruny tu i tam, dziwnym trafem mnie ominęły, mimo narażających mnie wysłanych smsów ;-) W planie były jeszcze spacery badawcze na pobliską Romankę (poszukiwanie okazów pewnej rośliny), ale ubłagałam skrócenie wycieczki – trochę ze względu na pogodę, trochę ze względu na małą masakrę jaką dokonałam swoimi butami dnia poprzedniego.
Gęba mi się cieszy, bo znowu mijam „swoje buraki”:
Powoli drepczemy na dół do Żabnicy, za chwilę widoki znikną…
Tymczasem minęliśmy miejsca z ciekawymi rzeźbami i, sama nie wiem jak to nazwać, wytworami rzemieślniczymi, m.in. takie krzesełko i wiele innych ciekawych form.
W międzyczasie wyszło słoneczko, żal było siedzieć w pokoju, więc pojechaliśmy jeszcze popatrzeć na góry w kolorach zachodzącego słońca. Szlak samochodowy na Matyskę i widok na nasze dzisiejsze cele wędrówki
Zdjęcia wklejone w relacji zostały wykonane przez użytkownika forse, pozwalam sobie umieścić link do galerii: https://picasaweb.google.com/1029231905 ... ification#
Powiem krótko: powędrowałam niby tylko dwa dni, ale i tak było super, już rozmyślam kiedy wrócić w ten rejon Beskidów Został mi do przejścia szlak żółty na Raczę i stamtąd do Przegibka, Rycerzowej, Muńcół oraz przez Zapolankę – także tu będę celować w przyszłości
Dziękuję za uwagę
Rano miłym, wygodnym asfaltem, w przysmażającym słońcu (zapowiadanym na 1 maja) wolnym krokiem (czyt.: w moim tempie) robimy tupu tup z Żabnicy Skałki. Początek szlaku wygląda tak:
Za chwilę jednak zrobi się tak:
Na Hali Boraczej robimy sobie przerwę na śniadanie i za chwilę wyruszamy w górę po rozleglejsze widoki.
Na Hali Redykalnej widać już pojedyncze, dziwne chmurki, przybierające barwy fioletowo-pomarańczowe, ale chyba mamy jeszcze trochę czasu.
Po około 20-30 minutach okazuje się, że tego czasu jest już coraz mniej…
Na kilkaset metrów przed schroniskiem na Hali Lipowskiej zaczyna kropić deszczyk, ale tam i tak były w planie słynne pierogi z mięsem. Po drodze mijamy pewną plantację, o której napiszę później.
W schronisku bawimy dobre 2 godziny, bo pogoda trochę się popsuła…
Na szybką poprawę pogody się nie zanosi, dlatego ruszamy w drogę. Wbrew pozorom widoki jakieś tam były (moim zdaniem całkiem niezłe, ale Mirek twierdził co innego).
Tymczasem znów mijam plantację i robię pamiątkowe zdjęcie – proszę Państwa – oto buraki:
(Po drodze zapytałam Mirka „Czy to są buraki?”).
Na Hali Rysianka nie bawimy długo, walą pioruny tu i tam, dziwnym trafem mnie ominęły, mimo narażających mnie wysłanych smsów ;-) W planie były jeszcze spacery badawcze na pobliską Romankę (poszukiwanie okazów pewnej rośliny), ale ubłagałam skrócenie wycieczki – trochę ze względu na pogodę, trochę ze względu na małą masakrę jaką dokonałam swoimi butami dnia poprzedniego.
Gęba mi się cieszy, bo znowu mijam „swoje buraki”:
Powoli drepczemy na dół do Żabnicy, za chwilę widoki znikną…
Tymczasem minęliśmy miejsca z ciekawymi rzeźbami i, sama nie wiem jak to nazwać, wytworami rzemieślniczymi, m.in. takie krzesełko i wiele innych ciekawych form.
W międzyczasie wyszło słoneczko, żal było siedzieć w pokoju, więc pojechaliśmy jeszcze popatrzeć na góry w kolorach zachodzącego słońca. Szlak samochodowy na Matyskę i widok na nasze dzisiejsze cele wędrówki
Zdjęcia wklejone w relacji zostały wykonane przez użytkownika forse, pozwalam sobie umieścić link do galerii: https://picasaweb.google.com/1029231905 ... ification#
Powiem krótko: powędrowałam niby tylko dwa dni, ale i tak było super, już rozmyślam kiedy wrócić w ten rejon Beskidów Został mi do przejścia szlak żółty na Raczę i stamtąd do Przegibka, Rycerzowej, Muńcół oraz przez Zapolankę – także tu będę celować w przyszłości
Dziękuję za uwagę